Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

DWANAŚCIE

FINN

Nie rozumiem co się stało. Z dnia na dzień Jasmine urwała ze mną kontakt, zostawiając mnie bez słowa, nie odbiera, nie odpisuje mnie. Za każdym razem kiedy chcę dowiedzieć się czegoś od Trish to ta również mnie ignoruje. Początkowo Tim mówił mi co nie co, ale od jakiegoś czas on też unika tematu o niej. Najgorsze jest to, że podświadomie chyba wiedziałem co jest tego powodem, najzwyczajniej w świecie nie chciałem dopuścić do siebie nawet takiej możliwości. Co dziennie sprawdzam co się u nich dzieje, mimo tego że nie piszę czy nie dzwonię. Równo od dwóch miesięcy cały czas widzę jak wstawiają zdjęcia na których Jasmine bawi się w najlepsze z moim przyjacielem, a raczej byłym przyjacielem. Nie mogę uwierzyć, że tak szybko o mnie zapomniała, dodatkowo jeszcze związała się z moim przyjacielem. Tim zresztą wcale nie jest lepszy od niej, ma w dupie wszystkie lata naszej przyjaźni, postanowił wbić mi nóż w serce i związać się z jedyną dziewczyną jaką kiedykolwiek chciałem. Jasmine wydawała mi się być tą jedyną, ale jak widać nie była warta uczucia jakim chciałem ją obdarzyć. Od tego czasu chodzę co raz smutniejszy co widzą wszyscy dookoła mnie, cały czas pytają z czym to jest związane, a mi to nie pomaga. Skoro moi starzy znajomi zrobili mi coś takiego, to jedynych których teraz mam, muszę trzymać przy sobie za wszelką cenę. Dlatego właśnie od dzisiaj będę taki jak on, od dzisiaj zaczynam nowe życie, gdzie nie ma miejsca na dawną wersje mnie.

Dzisiaj jest kolejna impreza, zazwyczaj nie poszedłbym na nią, bo jest środa, a ja mam jeszcze treningi, ale teraz mało mi na tym wszystkim zależy, jedne na co mam ochotę to dobrze się bawić. Wszyscy widzą że się zmieniłem i wszystkich to martwi. Wszyscy radzą mi jak powinienem żyć. Nauczyciele że mam się lepiej uczyć, Lisa że jestem pod jej dachem i mam się jej słuchać, a rodzice grożą, że jak się nie zmienię to wrócę do domu, szybciej niż sądzę. Każdy z nich chcę, abym znowu był bezproblemowym dzieciakiem, ale tak już nie jest. Zmieniłem się i powinni to zaakceptować, a do Dallas nie wrócę za nic na świecie. Nie mam dla kogo tam wracać, mój przyjaciel jest z dziewczyną, którą kocham, a reszta znajomych ma mnie głęboko w dupie. Nie mam tam nikogo, tu są moi prawdziwi przyjaciele, oni nie każą mi się zmienić.

Dzisiaj wróciłem do domu na święta, jestem tu raptem na cztery dni, a już mam dość tego miasta, chcę wyjechać i wrócić do swojego życia. Oczywiście zawsze mogło być gorzej, sam przyjazd tu nie był najgorszy. Mama wysłała mnie do Tima, a raczej jego rodziców, abym dał mi jak co roku kartkę z życzeniami. Nie chętnie, ale zrobiłem to. Ubrałem się i już po chwili stałem przed jego domem, chcąc dać tą głupią kartkę jego rodzicom i wyjechać jak najdalej ode mnie. Cały wszechświat był przeciwko mnie, bo drzwi otworzył we własnej osobie mój przyjaciel:

- Finn, co się tu sprowadza?

- Przyniosłem twoim rodzicom kartkę z życzeniami bożonarodzeniowymi, przekażesz im ją?

- Jasne, mów co u ciebie, dawno nie gadaliśmy?

- Nie udawaj, że cię to obchodzi.

- O czym ty mówisz?

- O czym ja mówię? Jak możesz nie wiedzieć o co chodzi, z dnia na dzień przestała do mnie pisać Jasmine, a chwilę później także i ty. W Internecie widziałem jak świetnie się rozumiecie.

- Posłuchaj to nie tak ...

- Miałem cię za przyjaciela, a ty wbiłeś mi nóż w plecy.

- Nie moja wina, to nie ty patrzyłeś codziennie jak Jasmine cierpi, jak codziennie czeka na telefon od ciebie, jak wieczorem płacze bo święty Finn znowu o niej zapomniał. Tak bardzo czekała na to, że za każdym razem jak ktoś do niej dzwonił czy pisać to z uśmiechem biegła myśląc że to ty, nie widziałeś rozczarowania na jej twarzy kiedy dochodziło do niej, że dalej masz ją w dupie.

- Nigdy więcej nie mów, że miałem ją w dupie, bo nie miałem i nie mam – powiedziałem dając mu w ryj, na co zasłużył – Nie wiesz co ja czułem, nikt nie wie, bo was wszystkich obchodzi tylko Jasmine i to jak ona się czuje, bo moje uczucia są już gówno warte. Naprawdę cieszę się, że nie jesteś już moim przyjacielem, nienawidzę was i mam nadzieję, że jej to przekażesz. Szczęścia życzę.

Odszedłem zostawiając go z bolącą twarzą, jak mógł próbować mi wmówić, że to wszystko moja wina. To oni się ode mnie odcięli, oni zerwali kontakt, a teraz chcę mi powiedzieć, że to moja wina. Zranili mnie w najgorszy z możliwych sposobów, ale wolą się wybielić. Teraz nawet się cieszę z tego, wreszcie zamknąłem ten rozdział. Szkoda tylko, że nie mieli odwagi powiedzieć mi tego sami, może wtedy mniej bym ich nienawidził, a szczególnie Jasmine, która dała mi nadzieje, a potem zdeptała ją razem z moim sercem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro