DWADZIEŚCIA DZIEWIĘĆ
JASMINE
Po szkole poszłam do przyjaciółki, która dzisiaj u mnie nocuje, w końcu dawno się nie widziałyśmy i trzeba trochę poplotkować. Na moje nieszczęście moja Flora pakowała się prawie godzinę i nie wiem jakim cudem tak długo, bo miała raptem zabrać piżamę, bieliznę, szczoteczkę do zębów i szczotkę do włosów i na tym koniec. W końcu o osiemnastej dotarłyśmy do mnie, odłożyłyśmy bagaże, w moim przypadku był to plecak z książkami, a w jej plecak z rzeczami. Następnie wyszłyśmy z domu i udałyśmy się do pobliskiego sklepu, tam kupiłyśmy jakieś słodycze do jedzenia. Postawiłyśmy zarówno na te słone jak popcorn czy chipsy, jak i na słodkie typu czekolada, żelki. Udało jej się też namówić mnie na lody, ponieważ była promocja, no i jak tu nie skorzystać. Z siatką nawet dużych rozmiarów wróciłyśmy do domu, skierowałyśmy się od razu do mojego pokoju. Ja jeszcze poszłam na chwilę do brata, któremu kupiłam czekoladę, jako że jestem dobrą siostrą.
Potem wróciłam do pokoju i zaczęło się nasze nocowanie. Najpierw puściłyśmy film, żeby coś leciało w tle, nie mogło się obyć bez czegoś co doprowadzi nas do łez. Podczas oglądania zaczęłyśmy już nasze ploteczki, żeby ze wszystkim być na bieżąco:
- Jak tam z Ericiem? – spytałam, bo są razem już długo i po początkowej fazie kiedy mnie dla niego olewała, teraz jest już lepiej, bo umie bez niego żyć i jest w stanie normalnie się ze mną spotykać
- Dobrze jak nigdy, boję się że jest aż za dobrze i zanim się obejrzę wszystko runie.
- Wytrzymał z tobą już tyle czasu, że jeśli mielibyście się rozstać no z naprawdę ważnego powodu.
- Dobra kij tam z nim teraz, lepiej powiedz jak z Finnem, wrócił już, prawda?
- Wrócił i muszę przyznać, że jest między nami dobrze. Wszystko sobie wyjaśniliśmy i próbujemy się zaprzyjaźnić, szczególnie że siedzimy w jednej ławce do końca roku.
- Miłość rośnie wokół nas. – zaśpiewała dziewczyna, a ja nie mogłam wytrzymać ze śmiechu
- Nie przesadzaj, aż tak się nie przyjaźnimy. Na razie staramy się odbudować przyjaźń, która nas łączyła. Wątpię żeby wyszło z tego coś więcej.
- Czemu?
- Myślę że obydwoje mamy jeszcze jakąś urazę do siebie wzajemnie, no i przede wszystkim chyba chodzi o to, że jakby nie patrzeć to prawie rok nie mieliśmy kontaktu i nie jesteśmy już głupimi dziećmi, a prawie dorosłymi.
- Patrząc na ciebie to bym nie powiedziała, że zachowujesz się jak dorosła, raczej jak wyrośnięte dziecko. – tym razem obie się zaśmiałyśmy
- Ja jestem bardzo dorosła jak na swój wiek, a ty tego nie widzisz, bo za rzadko się spotykamy.
- Coś w tym jest, ostatni raz widziałyśmy się we wakacje, czyli już z ponad miesiąc temu.
- No właśnie. Sama dobrze wiesz, że gadanie w naszym wypadku jest dość rzadkie.
- Liczą się chęci, chociaż teraz faktycznie musimy spędzić więcej czasu, bo to ostatnia klasa. Potem się rozjedziemy w różne strony i będziemy się widzieć dwa razy do roku z czego jedne będzie w święta i w pośpiechu. – powiedziała Flora, a ja dopiero teraz zrozumiałam, że faktycznie potem się rozjedziemy prawdopodobnie w różne strony i tyle będzie z naszej przyjaźni i spędzania czasu wspólnie
- Jak poznam Erica to zobaczysz, że on sam będzie cię męczyć żebyśmy wspólnie spędzili czas.
- No jestem pewna, że polubiłby Finna. – odgryzła mi się
- To był cios poniżej pasa.
Jakim cudem ten weekend tak szybką minął. Mam wrażenie, że godzinę temu był piątek, a ja byłam zaraz po szkole, tymczasem jednak jest środek niedzieli, a ja już ubolewam nad tym, że jutro będę musiała wstać do szkoły. Dodatkowo jeszcze nie cieszy mnie to, że muszę obejrzeć film z bratem, ale rodzicie stwierdzili, że powinniśmy się bardziej zachowywać jak rodzeństwo, więc kłócić się nie będę. Poszłam do jego pokoju i położyłam się razem z nim na łóżku, a następnie puściłam bajkę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro