Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

CZTERNAŚCIE

FINN

Dzisiaj kończy się sezon meczów, szkoła była najlepsza, głównie dzięki mnie, ponieważ byłem ich kapitanem, ale wszyscy się do tego przyłożyliśmy. Jest to nasz wspólny sukces, chociaż nie ukrywam, że cieszę się, że do tego doszło, to chyba oznacza że byłem dobrym kapitanem. W momencie kiedy wygraliśmy, przypomniałem sobie jak w tamtym roku to wyglądało. Na trybunach siedziała Jasmine, która mi kibicowała, teraz jej miejsce zajmuje paczka moich znajomych. Kiedyś spędziłbym wieczór na świętowaniu z nią, a teraz pójdę na ogromną imprezę i zaleję się w trupa, żeby o niej zapomnieć i o widoku jej w ramionach Tima. Ten koszmar powraca do mnie co dziennie, za każdym razem kiedy tylko zamknę oczy widzę ich przez sobą, widzę jego uśmiech który mam ochotę zedrzeć za wszelką cenę. Ale widzę także to co straciłem, zanim jeszcze to miałem.

Rano obudziłem się z ogromnym bólem głowy, zszedłem na dół w poszukiwaniu czegoś przeciwbólowego, zresztą Matt też tego potrzebował. Podałem mu tabletkę, a następnie spytałem co tak właściwie wczoraj miało miejsce, bo niezbyt to pamiętam. Wiem, że przytrzymywałem go , a potem wyprowadziłem i na tym się kończy:

- Co wczoraj się stało?

- Nawet mi nie przypominaj.

- Co jest? – zapytałem siadając naprzeciwko niego

- Wczoraj Noa całował się z Hannah i to na moich oczach, a ja miałem go za najlepszego przyjaciela.

- Przykro mi, jak widać nie tylko ty masz tak chujowych przyjaciół, spoko wiem co czujesz.

- Co masz na myśli? – zapytał zdziwiony

- W Dallas spotykałem się z pewną dziewczyną, mieliśmy być razem, ale miałem wyjechać, więc postanowiliśmy się nie angażować, dalej jednak się przyjaźniliśmy. Z dnia na dzień zerwała ze mną kontakt, a potem zrobił to mój najlepszy przyjaciel. Na święta zobaczyłem jak się całują.

- Co za chuj z niego.

- Wiem, ale poznałem ciebie więc chyba po coś to było.

- Znam cię raptem kilka miesięcy, a okazałeś się lepszym przyjacielem niż Noa, którego znam całe życie, szkoda że za dwa miesiące wyjeżdżasz.

- Wolałbym tu zostać, ale to nie możliwe.

- Też bym tak wolał, kto wie może ja bym pojechał do tego waszego Dallas?

- Naprawdę, chciałbyś?

- Jesteś moim jedynym znajomym, bez ciebie jestem tu całkiem sam, nic lepszego chyba i tak nie będę miał do roboty.

- Nie wiem czy masz na tyle dobre oceny? – powiedziałem bo Matt ma dar i dosłownie ma same piątki, a nawet książek do przedmiotów nie ma, ja też bym tak chciał

- Ja za to nie wiem czy na to nie jest już za późno. Z tego co mówiłeś to dostałeś szansę kilka tygodni przed.

- No niby tak, ale nie wiadomo jak to działa w waszej szkole, po za tym jak nie dostaniesz się na wymianę, to zawsze możesz zmienić szkołę na stałe i tak został ostatni rok.

- Będziesz mieć mnie jeszcze dość.



JASMINE

Zbliża się koniec drugiej klasy, za kilka miesięcy Finn znowu będzie tu chodzić. Strasznie boję się tego, nie chcę żebyśmy byli dla siebie złośliwi, ale nie potrafię mu wybaczyć jego zachowania, mimo tego że bardzo chciałabym żeby było dawniej. Wiem też że on kilka rzeczy też ma mi za złe, dalej pamiętam jak Tim mi powiedział, że on mnie nienawidzi. Nie wiem czemu tak jest, nie dałam mu żadnego powodu do tego, ale tak jest jak widać. Tim od jakiegoś czasu, właściwie od Nowego Roku trzyma się ode mnie z daleka, nie spędzamy już tyle czasu co wcześniej, chociaż dalej mamy dobry kontakt jako tako. Moje życie jest teraz zdecydowanie spokojniejsze, chociaż dołączyłam do Trish i jej drużyny. Często bywałam na jej treningach, albo pomagałam jej w czymś związanym z tym, dlatego w końcu udało jej się mnie na to namówić. Kapitan też nie miała nic przeciwko, bo nie jestem typową suką jak w tym wszystkich filmach. Tak naprawdę Betty jest miła, chociaż lekko głupia. Nie da się z nią porozmawiać na coś po za treningami, bo to jej główna motywacja do życia, ale po za tym jest fajna, dlatego szkoda mi, że w za niedługo kończy szkołę. W przyszłym roku będzie wybierania kapitana i Trish chce startować, co do tej pory mnie śmieszy. Może i była by w tym dobra, ale jest jak na to za bardzo roztrzepana moim zdaniem, chociaż po za szkołą i treningami prawie się widujemy. Teraz spędzam większość wolnego czasu u Flory, która przeżywa kryzys w związku i potrzebuje mojego wsparcia. Nie przejmuje się tym, bo jak ją znam to za tydzień wróci do Erica, żeby za jakiś miesiąc ponownie się rozstać. Ich związek jest szczęśliwy, ale kłócą i rozstają się o byle gówno, przez co nie wyobrażam sobie ich w przyszłości. Wszystkim życie się układa, przez co ja też się cieszę. Ostatnio za dużo było dram wokół mnie, dlatego teraz cieszę się wiedząc, że mam wolny wieczór, który nie muszę spędzać na pocieszaniu kogoś. Lubię sobie wziąć książkę i poczytać, albo spędzić czas na oglądaniu jakiś durnych rzeczy z moim bratem, który o dziwo też jest do wytrzymania.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro