Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

CZTERDZIEŚCI SZEŚĆ

JASMINE

Dojechałyśmy na komisariat i od razu zostałyśmy skierowane do pokoju, w którym mamy składać zeznania. Oczywiście poszłyśmy osobno, co powoduje że nie mam zielonego pojęcia co mam powiedzieć, zostaniemy aresztowane jak byk. No i po co mi to wszystko było, tego nie wiem. Poprosiłam o kubek wody i dostałam pozwolenie na to, żeby go wziąć, przy okazji minęłam się na korytarzy z przyjaciółką, szybko mówiąc jej wersję wydarzeń. Następnie wróciłam do pokoju, gdzie siedział już policjant:

- Radzę mówić pani prawdę, wtedy kara będzie łagodniejsza. – powiedział po wstępie, na to ja przytaknęłam głową – Co pani robiła obok samochodu?

- Byłam na imprezie, ale w pewnym momencie zrobiło się tłocznie, więc wyszłam i postanowiłam się przespacerować. Po chwili dogoniła mnie przyjaciółka, właściwie to nasza relacja jest skomplikowana. W każdym razie zaczęłyśmy gadać i z tego jakoś wyszło tak, że doszło do pocałunku przy tym cholernym aucie, a moja koleżanka wybiła okno. Jeszcze raz przepraszam w jej i swoim imieniu, ale był to wypadek. – tego to się chyba usłyszeć nie spodziewał

- Mam w to uwierzyć?

- Taka jest prawda, pokryjemy koszt naprawy, ale to był wypadek i nie powinnyśmy trafić za to do aresztu.

- To dziwne, bo świadkowie mówią co innego.

- Ci świadkowie, którzy są z imprezy. Nie chcę żeby to źle zabrzmiało, ale nastolatkowie pod wpływem alkoholu, nie wydają się być wiarygodnym źródłem informacji. – powiedziałam z uśmiechem, bo zagięłam tego policjanta, a jego mina była warta wszystkiego

- Panie też z niej jest to czemu miałbym pani wierzyć? – chuj myślał, że mnie zagiął, ale nic mylnego

- Nie piłam, w przeciwieństwie do nich.

- Tym bardziej mam uwierzyć, że była pani na imprezie i nic nie wypiła.

- Jestem kapitanem drużyny cheerleaderek i unikam alkoholu, tak samo jak moja koleżanka, która również do niej należy.

- Mogę prosić się na chwilę? – zapytał ktoś wchodzący do pokoju

- Jasne, a tą panią zaprowadź do celi, tak na wszelki wypadek – dodał patrząc mi w oczy

Pięć minut później oglądałam już świat zza krat, w towarzystwie Trish więc tyle chociaż. Po cichu spytałam jej się co mi powiedziała i po chwili byłam szczęśliwa, bo przynajmniej powiedziałyśmy mniej więcej to samo. Chwilę później dostałyśmy możliwość wykonania jednego telefonu jak w filmie, ja postanowiłam zadzwonić do rodziców, a raczej do mamy, która nie odebrała, więc cała nadzieja w mojej towarzyszce inaczej czeka nas tu spędzenie nocy. Naszą rozmowę przerwał, wchodzący policjant:

- Przyjechał was odebrać twój brat. – wskazał na przyjaciółkę, a ja spojrzałam ze zdziwieniem, bo od kiedy ona ma brata

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro