CZTERDZIEŚCI JEDEN
FINN
Równo o wpół do siódmej pojawiliśmy się w pokoju dziewczyn. Jasmine była już ogarnięta, w przeciwieństwie do Trish, która spała sobie w najlepsze. Po chwili dołączyła do nas gotowa Lisa, która z przyjemnością postanowiła nam pomóc:
- Mam do niego tylko napisać?
- Podpytaj go o to z kim się założył, powiedz, że wiesz to od jego przyjaciela, nazywa się Alex, on to powiedział twojej przyjaciółce, a ona tobie. Nie lubisz mnie i chcesz mu pomóc, ale żeby to zrobić musisz wiedzieć z kim się założył. – powiedziałam jedyne co przyszło mi do głowy
- Genialne. – skomentował to Chris, który leżał koło swojej dziewczyny
- Wiem, że to za dużo i mało co się znamy, ale naprawdę to dla mnie ważne. – boję się, że wiadomość z kim się założył, jeszcze bardziej mnie rozczaruje
- Oczywiście, że ci pomogę, ty już mi pomogłaś, teraz moja kolej. – chwilę później napisała do niego, a on w zjawiskowo szybkim tempie odpisał – Nie jest zbyt do tego chętny.
- Napisz mu, że jestem okropna, bo się z ciebie naśmiewałam, kiedy zapytałaś czy możesz dołączyć do drużyny.
- Czemu miałabym ciebie o to pytać?
- Bo jestem kapitanem, a on o tym wie, to powinno zadziałać. – obym się nie myliła
- Naprawdę jesteś kapitanem?
- Tak Finn, mnie też ciężko w to uwierzyć. – zaśmiałam się
- Ja jestem kapitanem drużyny, także cieszę się, że będę miał taką słodką dziewczynę, dodatkowo będziesz mi kibicować na każdym meczu. – powiedział dając mi całusa
- Dobra gołąbeczki starczy, skupmy się na tym co pisze Tom. – powiedział Zack, zwykły zazdrośnik
- ODPISAŁ! – krzyknęła Lisa po jakiś dwudziestu minutach, kiedy była cisza
- No to czytaj. – powiedziałam, bo nagle zaczęła mnie zżerać ciekawość
- Napisał, że założył się z jakimś Timem, który chcę się zemścić na tobie, za to że go rzuciłaś chyba, masz branie powiem ci.
- Spodziewałabym się wszystkiego, ale nie tego, ze stoi za tym Tim, co gorsze, on faktycznie mówił, że się na mnie zemści. – poczułam jak Finn mnie obejmuje
- Wszystko fajnie, tylko twój adorator zaczął już w tamtym roku, a Tim powiedział ci to dopiero w tym.
- Dzięki za pomoc Trish, szkoda że wstałaś jak już wszystko było zrobione. – powiedziałam z przekąsem – Jedynym wytłumaczeniem jest to, że podszył się pod mojego adoratora. Mówiłam o tym Timowi, nie wierzę że to wykorzystał. – jak mogłam aż tak się pomylić co do niego
- Co za skurwiel z niego. – powiedział Finn – Aż tak ciężko mu zrozumieć, że go nie chcesz, naprawdę nie rozumiem czym się kierował, że myślał iż tym zdobędzie twoje serce. – wszyscy się zaśmialiśmy, bo to faktycznie dziwne
- Ale skoro nie Tom jest tym adoratorem to kto?
- Dobre pytanie Lisa, ale nie potrzebuję tego już wiedzieć. Jestem teraz szczęśliwa z Finnem i nie chcę już myśleć o tym co było, idę zerwać z Tomem. – powiedziałam, chcąc dać do zrozumienia żeby sobie poszli
- Zostaniemy tu, żeby cię wspierać, nie powinnaś być sama.
- Dzięki, ale chcę zostać sama, możecie na chwile wyjść?
- Idźcie ja z nią zostanę. – powiedział Finn
- Dziękuje, ale nie musisz, sama to załatwię.
- Wiem, ale chcę cię wspierać. – chwyciłam go za rękę i zadzwoniłam do Toma, na szczęście w kadrze widać było tylko mnie. Faktycznie dobrym pomysłem było to, żeby chłopak siedział obok mnie, wspiera mnie, prawdopodobnie nawet o tym nie wiedząc.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro