CZTERDZIEŚCI CZTERY
JASMINE
Dzisiaj jest piątek i za chwilę mam randkę z chłopakiem, przez co jestem kłębkiem nerwów. Cały ten tydzień sądziłam, że to zwykłe wyjście, dopiero dzisiaj przyjaciółka uświadomiła mi, że jest inaczej. Nie wiem co mam na siebie założyć, chcę wyglądać ładnie, ale idziemy do kina, więc przesadzić też nie chcę. Nie mogę wyjść w tym w czym dzisiaj byłam w szkole, a sukienki nie wypada mi ubrać. Nie wiedząc co powinnam zrobić postanowiłam zadzwonić do przyjaciółki, która na pewno będzie wiedziała co mam robić. Kilkanaście sekund później byłam w czarnej dupie, gdyż Trish nie odebrała. Nie mając już dużo czasu do randki, postanowiłam zarzucić po prostu coś ładnego. Postawiłam na czarną spódniczkę oraz zwykłą szarą koszulkę. Włosy spięłam w kucyka, żeby mnie nie denerwowały, poprawiłam swój makijaż i chwilę później wychodziłam już z domu.
Na miejscu byłam chwilę przed czasem, ale czekał tam już na mnie Finn, wiec podeszłam:
- Jak widzę też przyszedłeś przed czasem. – dałam mu szybkiego buziaka
- Nie chciałem się spóźnić, pięknie wyglądasz.
- Dzięki, wejdziemy do środka?
Po chwili byliśmy już w kinie, usiedliśmy na swoich miejscach i zaczęliśmy gadać. Po chwili ja wyszłam do toalety, a kiedy wróciłam zobaczyłam obładowanego chłopaka. Zdziwiona spytałam go po co mu te wszystkiego rzeczy, a on odpowiedział, że nie wiedział co lubię, więc wziął wszystko, co skradło moje serduszko. Zaczęliśmy się zajadać, a po chwili zaczął się już film. W przeciwieństwie do chłopaka ja nie wiedziałam o nim nic, nawet to jak się nazywa. Prawie dwie godziny później wyszliśmy z kina mając dobry humor. Film był dobry, ale bardziej cieszyło mnie to, że zobaczyłam się z chłopakiem. Niby widzimy się codziennie w szkole, ale to jednak nie to samo, tam cały czas są inni ludzie, co nie powiem, ale trochę mnie krępuje. Po szkole, albo ja mam treningi, albo on, co powoduje że mamy jeszcze mnie czasu dla siebie. Po tym tygodniu jestem tak zmęczona, że dziwie się, że nie leżę w łóżku, a trzeba powiedzieć, że treningi nie są jakoś super męczące, od teraz będzie tylko gorzej. Moje przemyślenia przerwał głos chłopaka:
- Czemu myślami jesteś gdzieś daleko stąd?
- Myślę o tym, jaki ten tydzień był męczący, mam ochotę się położyć na łóżku i dzisiaj już z niego nie wstawać.
- Jak chcesz to mogę cię odprowadzić do domu.
- Dzięki, ale chcę spędzić z tobą tyle czasu ile się da. – odparłam na jego propozycję
- Możemy pogadać też przez telefon, no i zawsze mogę do ciebie przyjść.
- Naprawdę chciałoby ci się, przecież potem byś musiał wrócić do siebie, a to zajęłoby ci dużo czasu.
- Dla ciebie wszystko. – i jak tu go nie kochać, nie da się nic do niego nie czuć
- Jeśli jesteś pewien, no to chodźmy.
- Prowadź, w takim razie. – dodał, chwytając mnie za rękę
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro