☀
Jesteś jak słońce. Prowadzisz mnie, sprawiasz, że chce mi się żyć. To dzięki Tobie potrafię pokonać swoje słabości, mimo że wcale na to nie wygląda.
Masz mnie tylko za dobrego przyjaciela, a ja chyba zgadzam się z tym opisem, choć przecież chciałbym być dla Ciebie kimś więcej.
Wiem, że jesteś stworzony do rzeczy wielkich. Ludzie nie będą mogli odwrócić od Ciebie wzroku, gdy pokażesz się światu w pełnym blasku – tak jak słońce, gdy jest południe. Pewnie wtedy nie będziesz już o mnie pamiętał. Twoje obowiązki sprawią, że odpłynę w mrok, gdzie Twoje światło już nie dociera.
Twój uśmiech jest olśniewający, nie tylko ja to zauważam. Cierpię, gdy ktoś nie docenia tego, co robisz, Twojego wkładu w życie nas wszystkich.
Chciałbym razem z Tobą przeżywać Twoje wzloty i upadki, a raczej – wschody i zachody.
Teoretycznie mógłbym spróbować nawiązać z Tobą bliższy kontakt, ale w praktyce to nie wyjdzie, choć przecież nie jestem tchórzem. Nie mogę nic uczynić w tym kierunku, właśnie dlatego, że jesteś słońcem. Poza moim zasięgiem. Za daleko, by Cię dotknąć, przytulić, pocałować, gdy Twoje promienne oblicze zasłoni niepożądana chmura smutku. A nawet gdyby jakimś cudem udało mi się dosięgnąć do Ciebie, to wiem, że oparzyłbym się. Twój wieczny brak czasu i zapracowanie raniły by mnie.
Może więc jednak po prostu się boję. Boję się bólu, jaki zesłałoby na mnie twoje światło. W końcu słońce dla nikogo nie zatrzymuje się w miejscu, a ja i Ty nie jesteśmy tego wyjątkiem.
Nie będzie więc wspólnego śmiania się.
Nie będzie wspólnego opłakiwania poniesionych strat.
Nie będzie wspólnych wypadów na lody czy też gdziekolwiek byś chciał.
Nie będzie wpólnego strachu przed tym, co przyniesie nam przyszłość.
Nie będzie wspólnego wspominania minionych chwil.
Nie będzie tych wszystkich rzeczy, które sobie wymarzyłem.
Nie będzie nas.
Zrozumiałeś, Izuku?
Ja chyba wreszcie tak.
Na zawsze Twój,
Shoto
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro