Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ROZDZIAŁ 6-POCAŁUNEK

Gdy Bartek wracał z łazienki podbiegła do niego Julita.

-Myślisz, że możesz się tak robić?!-Julita.
-Julita, spokojnie!-Wika.
-Julita, przestań!-Fausti.
-O czymś nie wiem?-Bartek.

Bartek spojrzał na Fausti, która trzymała się za głowę patrząc się na Julitę.

-Co im nagadałaś?-Bartek.
-Kto? Ja?-Fausti.
-No ty, a kto?-Bartek.
-Powiedziałam jedynie, że do mnie napisałeś, a Julita zaczęła sobie wyobrażać różne scenariusze.-Fausti.
-Bo wiem jaki on jest!-Julita.
-Nic o mnie nie wiesz.-Bartek.
-Na pewno wiem więcej od Fausti!-Julita.

Bartek popatrzył na Faustynę, po czym znowu się odezwał.

-Zdziwiłabyś się.-Bartek.
-Chwila...co? Fausti, o czymś nie wiem?-Julita.
-Nie wiesz o wielu sprawach. A bynajmniej tak mi się wydaje.-Bartek.

Julita otworzyła buzię, żeby coś powiedzieć, ale po chwili Hania się odpaliła.

-Julita, przestań już! Fausti i Bartek widocznie mają swoje prywatne sprawy, które cię nie dotyczą!-Hania.
-Ty, może jednak nie jesteś taka zła, Świeży ma gust.-Bartek.

Bartek odszedł zostawiając Hanię z ostatnimi trzema słowami swojego zdania.

-Chwila...Świeży?-Hania.
-Nie spodziewałam się, że tak na mnie naskoczysz.-Julita.
-Przepraszam. Po prostu uważam, że czasami warto nie mieszać się w cudze sprawy.-Hania.
-No w sumie masz rację.-Julita.
-Fausti, chcesz nam coś powiedzieć?-Wika.
-Nie, nie chcę!-Fausti.

Faustyna zaczęła płakać i pobiegła do toalety. Dziewczyny nie rozumiały dlaczego, a Bartek to zauważył i podbiegł do dziewczyn zostawiając chłopaków.

-Co jej zrobiłyście?!-Bartek.
-Nic.-Wika.
-Z jakiegoś powodu musiała płakać.-Bartek.

Bartek pobiegł za Faustyną. Zanim zdążyła wejść do łazienki Bartek chwycił ją za rękę, obrócił ją i przycisnął do ściany.

-Co się stało?-Bartek.

Faustyna milczała.

-Co się stało?!-Bartek.

Faustyna nadal milczała.

-Co się stało?! Pytam się!
-To przez hormony...-Fausti.
-Od tak nie da się płakać, co one ci zrobiły?!-Bartek.
-Wika zapytała czy chcę im coś powiedzieć...-Fausti.
-I przez to się rozpłakałaś?-Bartek.

Fausti pokiwała głową.

-Poczułam jakbym je oklamywała.-Fausti.
-Japierdolę, nie wiedziałem, że jesteś aż taka wrażliwa.-Bartek.
-Bo nie jestem! Tylko mam...okres.-Fausti.
-To wiele wyjaśnia...dobra, idziemy na lekcję, to ostania.-Bartek.

Każdy wszedł do klasy i wychowawca zaczął mówić.

-Dziś mamy luźną lekcję z powodu akcji "INTEGRACJA-NASZA OKAZJA" i zostawię tu was po prostu, integrujcie się, tylko bez wygłupów, przyjdę pięć minut przed końcem lekcji.

Wychowawca wyszedł z klasy.

-Ej chodźcie, zagrajmy w grę "Nie odpowiesz=rozbierasz się"!-Oliwier.
-Tak w szkole?-Wika.
-Nie wiem czy to dobry pomysł.-Fausti.
-Dawajcie, będzie fajnie!-Oliwier.
-No okej...-Hania.
-To wrzućcie do tej butelki karteczki z pytaniami! Niech każdy napisze 5 i będziemy losować!-Oliwier.

Każdy napisał to pięć pytań.

-Mocne napisaliście?-Oliwier.

Każdy odpowiedział twierdząco.

-Okej, to ja wylosuję osobę, która odpowiada!

Butelka wylosowała Świeżego.

-Dobra, dajesz!

Świeży wylosował karteczkę.

"Czy ktoś z tej klasy ci się podoba?"

-Tak.
-Uuu, okej, teraz ty losuj.-Oliwier.

Świeży zakręcił i wypadło na Fausti.

"Czy kiedykolwiek uprawiał*ś seks?"

-Nie odpowiem.
-To ściągaj coś, buty się nie liczą.-Oliwier.
-Jak to nie?
-No nie liczą, tak jest w zasadach.-Oliwier.
-Matko...a skarpetki?
-Też.-Oliwer.

Faustyna ściągnęła swój crop-top. Dało się usłyszeć krzyki "Ooo!" jak i u chłopaków jak i dziewczyn. Faustyna zakręciła i wylosowało Bartka.

"Czy miał*ś w ostatnim czasie erotyczne myśli o kimś z klasy?"

-Tak.
-Ooo!-Patryk.
-Przestań baranie!
-Ej, to, że mam na nazwisko Baran to nie znaczy, że możesz mnie tak nazywać!-Patryk.
-Mogę.
-Nie możesz!-Patryk.
-Mogę.
-Dobra! Nie kłóćcie się! Bartek kręć!-Świeży.

Bartek zakręcił, znowu wylądowało na Faustynę.

"Czy nie lubisz kogoś z klasy?"

Faustyna miała poważny dylemat, gdyby powiedziała, że lubi wszystkich ludzie zaczęliby podejrzewać dlaczego lubi Bartka, ale nie chciała zdejmować kolejnej części swojej garderoby.

-Nie odpowiem.
-Nie odpowiesz na takie pytanie?-Hania.
-Nie.

Fausti ściągnęła spodnie. W tym momencie siedziała przed swoją nową klasą, w samej bieliźnie. Całe szczęście, że dzisiaj założyła komplet. Ani się obejrzeli, a nadeszło 10 minut do końca lekcji. Każdy założył to co mu pozostało, a gdy nauczyciel przyszedł zamknąć klasę wszyscy poszli do domów. Wychodząc ze szkoły Faustyna zobaczyła Bartka idącego za szkołę. Stwierdziła, że za nim pójdzie. Zobaczyła, że palił. Podbiegła do niego.

-Ty palisz? Wiesz, że za to mogą cię wywalić?-Fausti.
-A co? Przeszkadzałoby ci to? Przecież mnie nie lubisz.-Bartek.
-Przecież tak nie mówiłam oprócz momentu, w którym cię poznałam!-Fausti.
-Nie chciałaś powiedzieć czy kogoś nie lubisz, bo nie chciałaś, żebym wiedział, że mnie nie lubisz.-Bartek.
-Zrobiłam to, bo nie chciałam, żeby myśleli, że cię lubię, bo by się zastanawiali czemu!-Fausti.
-Serio?-Bartek.
-Serio.-Fausti.

Faustyna pocałowała Bartka. Tak się tym zaskoczył, że wypuścił papierosa z ręki. Odwzajemnił pocałunek i objął Fausti w talii, schodząc do jej pośladków.

-Jesteś naprawdę fajną dupą, wiesz?-Bartek.
-Wiem, seksowną też.-Fausti.
-Nie da się zaprzeczyć.-Bartek.

Całowali i obściskiwali się tak długo, że papieros zaczął się dymić. Bartek ugasił go butem, a potem zaczął dialog z Fausti.

-Odprowadzę cię.-Bartek.
-Okej.-Fausti.

Ciągle rozmawiali, przez całą drogę, nigdy nie czuli się tak dobrze, przy drugiej osobie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro