Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

...

Droga, którą teraz idziesz, wydaje się być kręta, lecz do przebycia.

Niestety to tylko pozory...

Kroczysz do nikąt, na pewną śmierć, zbliżasz się do lasu, który jest jednym z ostatnich przystanków przed wiecznym zapomnieniem.

Wchodzisz do niego, stawiasz spokojne kroki, idziesz przed siebie.
Drzewa stają się coraz to gęstsze i wyższe, stoją na baczność przez całe życie, ich głowy zadarte są do góry na calusieńką wieczność.

Robi się coraz ciemnej, jakby w tym miejscu czas miał inne tempo. Jego dotychczas, niemal, że niesłyszalne dźwięki, stają się coraz bardziej wyraźne i groźniejsze.

Ktoś za tobą idzie, nie czujesz niepokoju, nie zamierzasz się nawet odwrócić. Idziesz dalej z podniesioną głową, a drzewa jakby bledną i matowieją. Dźwięki brzmią dokładnie jak złowieszcza muzyka w horrorach.

Twoje ciało jest nadal nie wzruszone, rośliny są coraz bardziej zwiędnięte, a na suchych badylach, zamiast liści wyrastają liny związane w szubienicę. Co jakiś czas zwisały na nich martwe, białe ciała...

Za tobą usłyszałaś rozdzierający krzyk.

Ruszyłaś biegiem w stronę wyjścia z martwej gęstwiny.

Wyjście prowadziło do kościoła, kamienna wierza, wznosiła się ponad korony drzew, a dźwięk bijących dzwonów wypełnił poza leśną ciszę.

Ten dźwięk ogłuszał cię, zakryłaś uszy i zamknęłaś oczy, a po ich otwarciu, spod powiek wydostała się czerwona poświata. Niebo zalało się bezgwiezdną czernią...

W tym momencie podniosłaś się do siadu i mimo nocnej pory zeszłaś z materaca kierując się do wyjścia.
....
Oczy otworzyłaś dopiero rano, w nocy nic się nie działo.

#########

Jeszcze jeden rozdział dziś i tak wiem, że jest nie zrozumiałe, ale o to w tym chodzi.

Takie rozdziały będą się pojawiały ci jakiś czas i będą nazwane poprostu trzykropkiem.

Do nastepnego

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro