Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział trzydziesty


Oczami Aidy...

W dzień odejścia Laufeysona, w końcu poczułam się lekka jak piórko. Znów stałam się tą „żywiołową panienką", jak to mnie nazwał Steve. Przez brak roboty, siedziałam sobie z Tonym w jego syfie i budowaliśmy sobie zabawki. On oczywiście jakąś nową zbroję, a ja deskę, która lata. No muszę przyznać, że fantazja mnie poniosła. Ostatnio przeczytałam akta o Srebrnym Surferze (oczywiście bez gody Fury'ego) i zapragnęłam latającej deski. Oczywiście moja będzie mniejsza i doprawiona moją magią, ale poza tym były podobne, nawet z koloru! Avengersi się cieszyli, że moje dawne ja powróciło. Niestety z dnia na dzień, miałam coraz większe wrażenie, że czegoś nie pamiętam, a było to strasznie denerwujące. Thor sobie poleciał do Asgardu i naprawiał sytuację w Dziewięciu Światach, którą popsuł Loki i inni złoczyńcy. Chyba ich niedługo odwiedzę, ale kiedy, to jeszcze nie wiem. Pewnego dnia grzebałam w swojej desce i byłam już prawie u kresu jej doskonalenia, ale co? Zbieg okoliczności, że Starkowi coś wybuchło, a do pracowni wparował Steve, najgłośniej jak tylko potrafił, bo jakżeby inaczej i przeszkodził mi w pracy. Łypnęłam na obu groźnie, ale w końcu mój wzrok spoczął na kapitanie.

- Czego?! - zapytałam jak zwykle grzecznie.

- Jakiś list do ciebie przyszedł. Polecony - odpowiedział spokojnie, podając mi kopertę.

- Dzięki - mruknęłam i spojrzałam na adresata. No po prostu zdębiałam. Szybko otworzyłam jakimś śrubokrętem kopertę i przeczytałam z taką prędkością, że nie wiem, jak ogarnęłam to, co było tam napisane. W trakcie Steve sobie poszedł, a Tony coś tłumaczył Jarvisowi (czytaj: darł się). Gdy skończyłam czytać, aż podskoczyłam z podekscytowania i pisnęłam jak małe dziecko: - Tak, nareszcie się coś dzieje!!!

- Co?! - spytał wyraźnie przestraszony Tony moją nagłą reakcją.

- Wyjeżdżam do klasztoru!

- Słucham?!

Nie usłyszał żadnej odpowiedzi, bo pobiegłam się pakować. Oczywiście w mały plecak, spakowałam strój od Starożytnej i parę ciuchów z zakonu. Następnie (przebrana w jedną z tog) pobiegłam się pożegnać z ludu i dzięki pierścieniowi teleportacji dostałam się do siedziby zakonu. Kiedy wyskoczyłam z portalu od razu rzuciła mi się w oczy Starożytna. Szybko podbiegłam i rzuciłam jej się w ramiona.

- Tak tęskniłam - pisnęłam szczęśliwa.

- Ja też, ja też... - Zachichotała z mojego entuzjazmu. - Wiesz, jakoś pomyślałam, że nie masz co robić, więc może byś podszkoliła moich uczniów, co?

- Chętnie! - Wyszczerzyłam się.

- Oj, dziecko... - Westchnęła i zaczęła mnie głaskać po policzku. - Jak ty się zmieniłaś, widzę w tobie teraz poważną kobietę!

- Tylko nie "poważną" - mruknęłam "przerażona", na co się zaśmiałyśmy.

Przyjaciółka zaprowadziła mnie do pokoju (teraz w sektorze przeznaczonym dla uczonych), a następnie opowiadałyśmy sobie przy herbatce, co tam u nas. Było bardzo miło, ale zawsze tamten potwór musi takie chwile psuć. Właściwie nie byłam pewna czemu wciąż mi siedzi w głowie...

- A co tam u twojego przyjaciela? - zapytała.

- Którego?

- Lokiego, tego co miałaś uratować - odparła zupełnie beztrosko.

- Czemu wszyscy mi o nim mówią jak o jakimś człowieku, który tylko we mnie miał oparcie? Nie mam pojęcia, nie obchodzi mnie on! - mruknęłam zdenerwowana, machając rękami jak wariatka.

- Ale... ty nic nie pamiętasz, prawda?

- Nic prócz bólu i śmierci, które mi zgotował w hurtowej ilości - powiedziałam pewnym głosem.

- A nie pamiętasz nic pięknego? - W jej głosie było słychać nadzieję.

- A czy z takim człowiekiem można mieć piękne wspomnienia? - zapytałam i nawet nie czekając jakiejkolwiek odpowiedzi, poszłam do pokoju.

Niestety przez Starożytną błądził mi po głowie ten kłamca. Czy on naprawdę mógł mieć w sobie dobro? Szczerze wątpię, a wiele osób mi to wmawia. Nawet, kiedy powiedziałam mu, że mnie zabił, to potwierdził to i jeszcze był dumny z siebie! Psychopata niewyżyty. Na pewno dostał odpowiednią karę za swe czyny...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro