Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XX

- Jeżeli nie chcecie skończyć gorzej niż wasz Pan przepuście mnie. - powiedziawszy to spojrzałam prosto w ich lśniące czerwienią oczy, długo nie musiałam czekać na to by ustąpili mi miejsca.

(Perspektywa osoby trzeciej)

Dziewczyna weszła bacznie do pokoju chłopaka, a widząc jedyne ciemność i lampkę w oddali pomieszczenia podeszła do niej. Zasiadła delikatnie na skrawku wolnego miejsca na łóżku spoglądając delikatnie na słabo oddychającego chłopaka. Tomoe leżał nieruchomo, cały w bandażach przez które nadal sączyła się krew.

Jej twarz posmutniała, ciało wręcz stało się przezroczyste, a z oczu popłynęły łzy, które spadając zmieniały się w małe kuleczki. Mimowolnie dziewczyna przestała oddychać widząc jak chłopak przez nią skończył.

- Przepraszam Tomoe, naprawdę przepraszam… nie chciałam żeby tak to wszystko się skończyło, nie chcę Twojej śmierci, zostań tu ze mną, proszę… - z jej ust wydobyły się ciche słowa, które były tłumione przez szloch.

- Co mogę dla ciebie zrobić, abyś wrócił do mnie…? Proszę odezwij się lub daj jakiś znak… Miałeś żyć, mówiłeś, że nic Ci się nie stanie jak mnie dotkniesz, a ja cię ostrzegałam… czemu byłeś taki nierozsądny? - ciało dziewczyny powoli zamierało, lecz oddychała a przez ciszę można było usłyszeć bicie jej nieistniejącego serca.

Żyły dziewczyny przestały błyszczeć na niebiesko, a zaczęły lśnić czerwienią tak jakby jej serce zaczęło tłoczyć krew, której nigdy w sobie nie miała, oczy zaś zmieniły barwę na fioletową a włosy stały się błękitno-niebieskie. Znów pochłoną ją amok, a może inna osoba wtargnęła w jej ciało? Dziewczyna przykucnęła przy komodzie, ciągnąc za kolejne szuflady szukając upragnionej rzeczy. Chwyciła za nóż i bez namysłu przecięła swój nadgarstek, z którego zaczęła płynąć krew.

Czując zapach krwi inne wampiry zebrały się w pokoju swojego króla, a widząc zaistniałą sytuację rzucili się na dziewczynę z zamiarem uniemożliwienia jej działań, jednak to ich działania zostały przerwane przez Jiso, Calva oraz Aris, która przybyła wraz z przyjaciółmi Bogini. Wszyscy w ciszy przyglądali się dziewczynie i jej działaniom – nie była tą Boginią za którą ją uważali, była inna.

Dziewczyna lekko uchyliła swoje wargi wtapiając je w swój zraniony nadgarstek. W pewnym momencie oderwała się od niego idąc do Tomoe, lekko pochyliła się nad nim, roniąc kilka łez, po czym złączyła swoje usta z jego. Krew zaczęła lekko spływać po kącikach ust chłopaka, a on natomiast czując posmak krwi zaczął ją smakować. Rany zaczęły szybko się goić, lecz widać było, że tyle mu nie starczy, nagle zerwał się jak poparzony z łóżka wbijając się w szyję Bogini. Ból jaki sprawiał dziewczynie był niesamowicie straszny lecz ona postawiła sobie za zadnie pomóc mu, za to jak go wcześniej skrzywdziła.

Rany chłopaka doszczętnie się zregenerowały, a on sam otworzył oczy i oderwał się od szyi dziewczyny, spojrzał w jej ślicznie mieniące się fioletem oczy i właśnie wtedy zrozumiał, kto udzielił mu swojej krwi.

-Alie? - spytał niepewnie trzymając dziewczynę przed nagłym jej upadkiem z wycieńczenia.

-Tak się cieszę, że żyjesz… Nie potrafię tego nawet opisać… - mówiła cicho i słabo, z jej włosów schodził niebieski kolor, a oczy ponownie stawały się czerwono-niebieskie (jedno oko czerwone, a drugie niebieskie), w końcu je zamknęła oddając się snu, w jej żyłach ponownie popłynął lisi ogień, a serce przestało bić.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro