Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział VIII

- I wtedy - zaczął. - Przyjebałem mu w mordę o wiele mocniej niż tobie.

- Musiało go boleć - powiedziałam lekko przestraszona.

- Pierw zabiera mi dziewczynę, to niech później wie jakie są tego konsekwencje - burknął oburzony chłopak.

- Słyszę, że dużo się przewinęło dziewczyn w twoim życiu - mruknęłam z zadziornym uśmieszkiem.

- Dobrze słyszysz - skwitował. - Żadna nie była wyjątkowa, tak jak ty.

- Sugerujesz coś? - na mojej twarzy pojawił się wielki rumieniec. 

- Zgadnij.

- Znając ciebie, był to tylko żart. 

Chłopak wzruszył ramionami.

- Jak uważasz - wymamrotał.

  ~🎸~  

Siedziałam z chłopakiem na małej ławce i razem jedliśmy watę cukrową.

- Dobrze się bawisz? - mruknęłam, a czarnooki promiennie się uśmiechnął.

- Jak nigdy! - oznajmił uradowany. - Jestem wdzięczny, że mnie zaprosiłaś. Jesteś świetna.

Zarumieniłam się na słowa Thomasa.

- To było urocze - powiedziałam.

- Ty jesteś bardziej urocza - wymruczał. - Jesteś najwspanialszą dziewczyną jaką spotkałem.

Złapałam się za policzki, gdyż czułam jak mocno się rumienię. Chłopak cicho zarechotał.

- Chcesz może lody? - powiedział.

- To nie jest żaden podtekst? - zapytałam, a Tom posłał mi uśmiech.

- Tym razem nie - skwitował i zniknął z mojego pola widzenia.

Jak zwykle. Nie musiałam na niego długo czekać, gdyż po chwili pojawił się z lodami. Jednego dał mi, a drugiego zaczął wcinać sam. Usiadł obok mnie.

- Wiesz co __? - mruknął, a ja wlepiłam wzrok w jego. - Miło się spędza z tobą czas.

- Ah, Tomek - zaczęłam. - Z tobą też.

- Ile będziesz tak w ogóle u dziadków? - zapytał.

- Calutkie wakacje - powiedziałam, a chłopak się uszczęśliwił. 

- To świetnie - mruknął zadowolony.

- Aż tak mnie lubisz? - rzekłam z uśmiechem na ustach.

- Tak - powiedział trochę zmieszany.

- Co się dzieje? - zapytałam, kiedy to chłopak patrzył panicznie na jedną z osób.

- Ulotnijmy się z tego miejsca - skwitował wstając z ławki. - Chodź za mną.

  ~🎸~  

Szliśmy piaszczystą plażą. Ciągle miałam w głowie słowa czarnookiego, kiedy to mówił iż nie jest za dobrym aktorem w jednej rzeczy, którą dowiem się dziś.

- Tom - zaczęłam, a kompan wlepił we mnie swoje czarne oczy. - Co miałeś wtedy na myśli?

Chłopak chwilę się zastanowił.

- To już nie jest ważne - powiedział, a ja zatrzymałam się w miejscu.

- To jest ważne - burknęłam krzyżując ręce na klatce piersiowej. 

Thomas zatrzymał się w miejscu i powoli się do mnie przybliżył.

- Nie jest to godne uwagi, serio - mruknął.

- Thomas! - warknęłam. - Widzę, że kłamiesz.

- Boże, __ - stęknął. - Nie okłamuje ciebie!

- Kolego - naburmuszyłam się. - Pocisz się, nie patrzysz mi w oczy i przebierasz tymi pierdolonymi palcami!

Chłopak zrobił się czerwony ze wstydu.

- Tom, powiedz prawd-

Czarnooki złożył pocałunek na moich ustach. Odkleił się ode mnie cały czerwony. Nie ukrywam, też przypominałam buraka.

- Co - wymamrotałam.

- Nie rozumiem swoich uczuć! - krzyknął. - Znam cię niecałe kilka tygodni i już czuję do ciebie tak wielką chemię, że ja się zastanawiam czy nie rzuciłaś na mnie żadnego czaru!

Chłopak nabrał powietrza.

- Jesteś po prostu cudowna! Jestem załamany sobą, że dałem się tobie omamić w tak szybki sposób, ale nawet kiedy próbuję o tobie nie myśleć w głowie mam twój bajeczny uśmiech, którego od tak się pozbyć nie mogę! Jesteś tak idealna, że... No ja kurwa słów nie mam!

- Oh, Tomi - położyłam swoją dłoń na jego policzku i delikatnie po nim przejechałam. - Z wzajemnością, czarodzieju.

Czarnooki westchnął i spojrzał mi prosto w oczy.

- Kocham cię - mruknął. - __

- Ja ciebie też.

Pomiędzy nami pojawił się, nie delikatny, lecz namiętny i długi pocałunek. Nasze języki penetrowały każdy kąt naszych ust. Odkleiliśmy się od siebie na chwilę, by móc zaczerpnąć powietrza i ponownie się w siebie wpić.

- Ja myślałam, że ty mnie nienawidzisz - wymamrotałam podczas przerwy.

- Zakochałem się od pierwszego wejrzenia, kiedy to zobaczyłem cię w oknie - powiedział patrząc mi głęboko w oczy.

- Ja chyba też - oznajmiłam ponownie go całując. 

- Nie zostawiaj mnie, proszę - wymamrotał.

- Obiecuję, że nigdy cię nie zostawię.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro