🌸 𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝟑𝟖 🌸
🌸
Madeline godzinę później wróciła do domku, nie zastając tam Nicky'ego. Zaczęła zastanawiać się, gdzie poszedł i co teraz robi. W głowie układała teraz najgorsze scenariusze.
Posadziła Kenzie na łóżku, również na nim siadając. Westchnęła ciężko, jednak z chwilą później poczuła wibracje swojego telefonu, dlatego wyciągnęła go z kieszeni swoich jeansowych spodenek.
Bubulek mój🤤💕
Wrócę, gdy ochłonę. Nie chcę zrobić Tobie lub Kenzie, czy Michaelowi krzywdy. Przepraszam za to, co się stało, i za to, co powiedziałem. Byłem wściekły.
Pani Harper😍❤️
Nie gniewam się, Nicky. Wracaj jak najszybciej. Kocham Cię.
Bubulek mój🤤💕
Też Cię kocham, Madeline. Wystroisz siebie, Kenzie i Michaela na godzinę osiemnastą?
Pani Harper 😍❤️
Jasne, ale po co?
Bubulek mój🤤💕
Mam niespodziankę.
Pani Harper😍❤️
Dobrze. Do zobaczenia, Nicky 💓.
Bubulek mój🤤💕
Do zobaczenia, kochanie. Muszę jeszcze załatwić coś z niespodzianką. Wrócę za około godzinkę. Pamiętaj, że bardzo mocno Cię kocham 💗.
Wyświetlono.
— Nicky będzie za godzinę. Nie martw się, Michael. Wszystko jest w porządku, wszystko sobie wyjaśniliśmy.— odpowiedziała i potarła jego policzek, czując rączki córki na swojej klatce piersiowej.
— Mama.— usłyszała Madeline, przez co rozszerzyła oczy. Otworzyła usta ze zdumienia, patrząc z niedowierzaniem na córkę, niemal ze łzami w oczach.
— Ślicznie, skarbie.— zachichotała i ucałowała jej czoło. Michael uśmiechnął się, biorąc jakąś zabawkę, aby pobawić się z dziewczynką.
Różowowłosa odetchnęła z ulgą, kładąc się na materacu, rozkładając ramiona, ale ona także dołączyła do zabawy swojej córki i brata.
🌸
Madeline obejrzała się w lustrze, zastanawiając się, czy wygląda tak, jak planowała. Była ubrana w śliczną, różową sukienkę do kostek z wycięciem na boku. Suknię ozdabiały różne gwiazdki, cyrkonie, tiul, koronka i inne błyskotki, nadając sukience piękny wygląd. Na sobie miała także białe szpilki, oczywiście pierścionek zaręczynowy i obrączkę oraz naszyjnik, który dostała o Nicky'ego. Połowa jej długich różowych włosów były związane w kitkę, a reszta pozostała rozpuszczona. Miała mocny makijaż – powieki miała pomalowane na kolor różowy z brokatem, usta podkreśliła błyszczykiem oraz doczepiła długie rzęsy.
— No, jestem gotowa.
Wyszeptała z uśmiechem, odwracając się w stronę Michaela, który siedział z otwartymi ustami, ciągle przyglądając się siostrze.
On był ubrany w zwykłą, białą koszulę i czarne spodnie. Oczywiście nie chciał założyć tych spodni, ponieważ było ciepło, jednak Madeline mu kazała. Jego włosy ułożyła delikatnie za pomocą żelu do włosów i grzebienia. Wyglądał jak młody gentleman.
Natomiast Kenzie była ubrana w fioletową sukieneczkę z kokardką w odcieniu ciemniejszego fioletu. Do tego miała małe, fioletowe buciki. Jej uszy zdobiły malutkie kolczyki z fioletowymi cyrkoniami, a pukiel jej włosów był spięty identycznego koloru spinką.
— Nicky padnie na twój widok. Jestem tego w stu procentach pewny.— zachichotał Michael, a Madeline się zarumieniła. Cały czas zastanawiała się, jaką niespodziankę przygotował dla niej Nicky.
— Też wyglądacie przepięknie.— odpowiedziała Madeline i potarła policzek Kenzie oraz Michaela.
— Madeline? Jesteście gotowi?— spytał Nicky, wchodząc do pomieszczenia. Na widok różowowłosej uśmiechnął się szeroko, zagryzając wargę. On był ubrany w czarne spodnie, marynarkę i białą koszulę. Cóż to była za okazja?
— A nie mówiłem? Szczena mu opadła.— wyszeptał Michael do Kenzie, która siedziała na łóżku i przyglądała się rodzicom.
— Wyglądacie naprawdę przepięknie.— pochwalił żonę, podchodząc do niej i kładąc ręce na jej talii. Przyciągnął ją do siebie i wyszeptał jej coś na ucho.
— Nicky, ale co to za okazja? O niczym nie pamiętam, a pierwszą rocznicę ślubu mieliśmy miesiąc temu…— Madeline pokręciła głową, kładąc ręce na jego ramionach.
— Zwykła niespodzianka. Czasami przecież muszę zabrać żonę na randkę, nawet jeżeli będzie ona z jej bratem i córką.— zachichotał i przekrzywił głowę, a Madeline wybuchnęła śmiechem, opierając głowę o jego ramię.— Chodźmy już, bo się spóźnimy.
Madeline pokiwała głową, wzięła białą torebkę, wpakowała do niej telefon, portfel oraz dokumenty, przewiesiła ją sobie przez ramię i chwyciła Nicky'ego za rękę. Jedną ręką trzymał Kenzie, a Madeline złapała rękę Michaela, przyciągając do siebie.
— Słuchaj, wiem, że kochasz zachody słońca. Pomyślałem, żeby zarezerwować stolik na molo plaży, żebyś mogła patrzeć na zachód.— wytłumaczył Nicky, trochę się jąkając. Madeline bez słowa ucałowała jego policzek, wtulając się w jego ramię.
— Jesteś najlepszym mężem na świecie.— wyszeptała, gdy byli już blisko ich stoliku. Nicky po prostu poszedł do pobliskiej, wykwintnej restauracji i zapłacił za postawienie i udekorowanie stolika na plaży.
Kiedy doszli do białego stolika, który był ozdobiony różowymi kwiatami i świecami, usiedli na krzesłach, a Madeline zaczęła przeglądać menu.
Po zamówieniu Kenzie oczywiście poszła na piasek, aby się pobawić (jaka wielka piaskownica!), a wraz z nią Michael.
— Madeline, przepraszam za to, co powiedziałem, po prostu byłem zazdrosny. Wiesz, jak to wyglądało... Dotykał cię, chciał cię pocałować. Nie mogłem na to pozwolić...— zaczął Nicky, patrząc głęboko w oczy Madeline.
— Nicky, nie musisz mnie przepraszać. Chciałeś mnie ochronić. Tak naprawdę sama zaczęłam zastanawiać się, czy dać mu w ten paskudny ryj, czy grzecznie spławić, lecz nie dał mi nawet dojść do słowa.— mruknęła Madeline i zachichotała, a brunet wraz z nią.
— Kocham cię, Madeline.— powiedział Nicky, a dziewczyna przybrała koloru swoich włosów.— Cholera, jak ty słodko wyglądasz, gdy się rumienisz.
— Dziękuję. Ja też cię kocham.— odpowiedziała i złapała go za rękę, patrząc na śliczny zachód słońca.— Ten zachód słońca jest nadzwyczajnie piękny.
— Powiedziałbym, że jesteś piękniejsza od tego zachodu słońca, ale ten tekst jest przestarzały, a nic nie wyrazi tego, jak bardzo jesteś piękna...— odrzekł, a Madeline zakryła się włosami, aby nie mógł zobaczyć jej jeszcze większych rumieńców.
— Przestań! Za chwilkę będę wyglądać jak burak!— pisnęła i uderzyła go żartobliwie w ramię. Spojrzała na bawiących się Michaela i Kenzie, którzy lepili zamek z piasku.
— Śliczną mamy tę księżniczkę.— powiedział po chwili Nicky, a Madeline pokiwała głową, chichocząc.
— W końcu po tatusiu.— odparła Madeline, pijąc wodę z kieliszka. Niestety pić wina nie mogła, bo przecież karmiła małą Kenz piersią.— Ciekawe, jak będzie wyglądać w przyszłości. Będzie podobna do ciebie, czy do mnie?
— Tego nie wiem, ale mam nadzieję, że do mnie.— zachichotał Nicky, a różowowłosa wraz z nim, opierając głowę o dłoń.— Mad, myślałaś chociaż przez chwilę nad drugim dzieckiem?
— Wiesz, chyba wolałabym poczekać. Rok może dwa. Nie mogłabym jej tego zrobić, Nicky. Na razie nie chcę, aby miała rodzeństwo. Musimy na niej skupić całą swoją uwagę.— odpowiedziała, a Nicky potrząsnął głową.
— Oczywiście, Madeline. To będzie nasza wspólna decyzja.— odparł szybko brunet, a Madeline uśmiechnęła się szeroko.
— Zawsze chciałam syna, ale na moją małą Kenz oczywiście nie narzekam. Jest przesłodka i taka przekochana.— mruknęła ze wzrokiem wbitym w córkę. Nicky pokiwał głową, również patrząc w tamtą stronę.
Kiedy dostali zamówione jedzenie, wszyscy znów zasiedli do stołu, aby zjeść posiłek. Madeline i Nicky ciągle posyłali sobie ukradkowe spojrzenia i uśmiechy.
— No, już przestańcie tak na siebie patrzeć, tylko się pocałujcie.— mruknął Michael i wywrócił oczami ze śmiechem, krojąc swoje mięso. Nicky wybuchnął śmiechem, ale nachylił się nad stołem i złożył czuły pocałunek na wargach Madeline, która oddała krótką pieszczotę, kładąc swoje ręce na jego policzkach.
— Nicky, co robisz?— spytała Madeline, gdy wszyscy zjedli już swój posiłek. Nicky po prostu wstał i zaczął zdejmować marynarkę, spodnie i rozpinać koszulę. Nie odpowiedział jej, dopóki nie wziął rozbiegu, wskoczył na podest i skoczył do morza.— Cholera, Nicky! Jak z dzieckiem!
Zachichotała, biorąc zdezorientowaną Kenzie na ręce, biegnąc w stronę podestu. Nicky wynurzył się z wody i otrzepał jak pies, wychodząc po metalowej drabince.
— Ja też chcę!— pisnął Michael, który stał teraz przed małżeństwem w kąpielówkach. Nicky wskazał ręką na morze, dając mu do zrozumienia, że może skoczyć.
Blondyn zatkał nos, wziął rozbieg i wskoczył do wody, niemal od razu się wynurzając.
— Skakanie do wody przy zachodzie słońca to chyba najlepsze co mnie spotkało.— stwierdził, gdy wyszedł po drabince. Madeline zachichotała, klękając na podeście, nagrywając z Kenzie instastory, pokazując także chłopaków.
Wybuchnęła śmiechem, widząc, jak Nicky jeszcze raz skacze do wody na bombę. Chłopcy bawili się tak do wieczora, a Madeline rozkoszowała się piękną panoramą, bawiąc z córką.
🌸
Nicky wyszedł z pokoju, gdzie Kenzie i Michael już słodko spali. Zamknął cicho drzwi, aby ich nie obudzić, a później przeszedł całym korytarzem i udał się do pokoju, gdzie czas spędzała Madeline.
Z delikatnym uśmiechem położył się obok Madeline, która robiła coś na telefonie. Przysunął się do niej i położył dłoń na jej udzie, całując jej szyję.
— Nicky, nie ma opcji. Michael i Kenzie śpią za rogiem! Jak możesz?!— skarciła go roześmiana, a Nicky wywrócił oczami, powracając do wykonywanej wcześniej czynności.
— Oni słodko śpią, ponieważ się zmęczyli, a my przecież będziemy cicho...— przekonywał ją, ale Madeline pokręciła przecząco głową ze śmiechem, siadając okrakiem na jego klatce piersiowej i łącząc ich usta w namiętnym pocałunku, jednak skończyli jedynie na pocałunkach.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro