Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

27

Zapłakany wybiegłem z parku. Nie chciałem iść do domu więc sięgnąłem po telefon i wybrałem numer bliskiej mi omegi.

-Kacchan...

-Czego?

-Spotkajmy się...

-Przed chwilą się widzieliśmy. Czego ryczysz?

-Jesteś w domu? Mogę przyjść...proszę-łzy zaczęły lać się z moich oczu strumieniami.

-Eh... No dobra. -rozłączył się.

Katsuki to jedyna osoba, której mogę się wyżalić. Mimo, że nie traktuje mnie najlepiej, to czuję że przez te lata jesteśmy sobie bliscy. Starałem się uspokoić, ale myśl, że Shoto ma dziecko z nie przeznaczoną omegą sprawiała, że serce pękało mi jeszcze bardziej. Kocham go a on zrobił coś takiego... Byłem już pod drzwiami Kacchana, zapukałem i dosłownie po chwili chłopak mi otworzył.

-czego się mażesz... -za chłopakiem stanął Kirishima.

-Izuku, co się stało? -patrzyłem na nich przez zaszklone oczy.

-Shoto... On mnie zdradził-znów zalałem się łzami.

-Izuku, nie płacz... Wejdź do środka. -zza chłopaków wybiegła matka Kacchana, która wszystko słyszała. Wciągnęła mnie do domu i kazała usiąść na kanapie, a sama poszła o ile dobrze pamiętam do kuchni.

-Dawno u ciebie nie byłem kacchan -uśmiechnąłem się.

-mhm, fajnie. Nie zmieniaj tematu. Skąd wiesz, że Mieszaniec cię zdradził? -chłopak usiadł naprzeciwko mnie.

-spotkałem się z nim i nagle ...podbiegła do nas jakaś omega, zaczęła krzyczeć na Shoto, że nie przyszedł dziś na wizytę u ginekologa... -przerwał mi dzwoniący telefon. Domyśliłem się kto dzwonił.

-Midoriya! Daj mi wytłumaczyć! Nie wiem kim była ta omega! Spałem tylko z tobą! Gdzie jesteś? Przyjdę i porozmawiamy. -słuchałem co mówi, nie miałem zamiaru się odezwać. -powiedz coś Izuku! Cokolwiek... Proszę, powiedz, chociaż gdzie jesteś... -Odłożyłem telefon na stół, nie rozłączając się. Kacchan i Kirishima patrzyli to na mnie to na telefon również się nie odzywając. Chwile później usłyszałem z telefonu ciche

-Proszę porozmawiaj ze mną, naprawdę nie wiem kim była ta omega. Kocham cię... Zadzwoń... -po czym się rozłączył. Łzy opuściły moje oczy, a ja schowałem twarz w dłoniach. Poczułem jak ktoś mnie przytula. Przetarłem oczy dłonią i popatrzyłem na osobę koło mnie. Był to Kirishima.

-Kirishima... -Kacchan wręcz wysyczał z groźną miną.

-To omega... Alfa go zraniła więc potrzebuje trochę czułości. -Kacchan jakby złagodniał, również wstał i usiadł obok mnie z drugiej strony.

-Jeśli jest twoim przeznaczonym to wszystko się ułoży -położył rękę na moim ramieniu. -Będziecie mieć cudowne dzieci, oczywiście nie lepsze niż moje, ale...

-Katsuki... -Słyszałem jak Kirishima z lekką złością zwrócił się do omegi, nadal mnie przytulał.

-zamknij się Shitty hair! Ja go pocieszam!

-świetnie ci idzie...

-kurwa wiem! dzięki!

-Nie kłóćcie się chłopcy, a ty Izuku się nie przejmuj, będzie dobrze.-mama Kacchana wróciła do nas z trzema kubkami herbaty. Siedzieliśmy tak w ciszy przez chwilę.

Wybaczmy alfie! Wybaczmy alfie!

Westchnąłem cicho.

Nasza alfa musi być przy nas teraz

Co masz na myśli?

Chcę by nasza alfa była z nami i szczeniakiem

Niech będzie ze szczeniakiem... Ale beze mnie...

Z naszym szczeniakiem! Idźmy do alfy! Szczeniak potrzebuje alfy!

-Co się dzieje? -Kacchan się o mnie martwi?

-Nic... Omega mówi, że chce by alfa była z nami i szczeniakiem... Nie mam zamiaru być z Todo i nie moim dzieckiem.

-Deku, chodź... -blondyn wyrwał mnie z objęć Kirishimy i pociągnął w nieznaną mi stronę. Chwilę później wepchnął mnie do łazienki, kazał w niej zostać, a sam gdzieś poszedł. Wrócił chwile później z małym pudełeczkiem w ręku.

-Trzymaj, to test ciążowy. Jest jeszcze ważny. Zrób go!

-Po co? -wziąłem od niego test i zacząłem czytać instrukcję.

-kiedy ostatni raz kochałeś się z mieszańcem?

-J-jakoś trzy tygodnie temu, ale nie mogę być w ciąży. Nie mam objawów, wymiotów...

- twoja ciąża może przebiegać spokojnie i bezobjawowo.

-a-ale ja biorę tabletki...nie mogę...

- Omega mówiła, że alfa musi być z tobą i szczeniakiem tak?

-No... Jakoś tak...

-Deku... -złapał mnie za ramiona- jestem ci coś winien... Też mi pomagałeś na początku ciąży. -patrzył mi w oczy. - zrób ten test. -Powiedział po czym wyszedł z pomieszczenia zamykając drzwi. Ale ciąża zmieniła Kacchana. Uśmiechnąłem się i chwilę jeszcze patrzyłem na miejsce, w którym przed chwilą stał chłopak.

-No dobra... zaczynamy - powiedziałem sam do siebie. Po około pięciu minutach ktoś zapukał do drzwi.

-Już skończyłeś Deku?

-Wejdź! -chłopak posłuchał i chwile później stał już koło mnie.

-Już wiadomo? -spojrzał na test w mojej ręce.

-Jeszcze nie... Kacchan... Jeśli będę w ciąży myślisz, że powinienem od razu powiedzieć Shoto? -popatrzył na mnie.

-Powinniście jak najszybciej się pogodzić i wytłumaczyć sobie wszystko... Z własnego doświadczenia wiem, że nie powinieneś zwlekać z taką informacją.

-Dziękuję Kacchan- przytuliłem go.

-Ejj! Na to się nie zgadzałem! Puszczaj Nerdzie!

Porozmawialiśmy jeszcze chwilę, było całkiem miło. Chciałbym by Kacchan był taki przez cały czas. Spojrzałem wreszcie na test.

-Jesteś w ciąży! Omegi nigdy się nie mylą! Gratulacje Nerdzie! -uścisnął moją dłoń i zaczął nią potrząsać. Ja patrzyłem na niego wzrokiem bez uczuć. -Nie cieszysz się?

- Kacchan... -stałem tylko i patrzyłem mu w oczy. Nagle poczułem łzy na policzkach. -Jestem w ciąży? -nie płakałem ze smutku tylko radości. Szybko przytuliłem się do chłopaka i zacząłem głośno szlochać.-Gdzie mój telefon? -oderwałem się od niego jak poparzony.

-Został chyba na stole, ale co chcesz zrobić?

-dzwonię do Shoto, musimy porozmawiać i wszystko wyjaśnić, sam mi tak mówiłeś.

-No tak, ale... Japierdole... On cię zdradził. Teraz chcesz do niego dzwonić i powiedzieć mu o ciąży? Tak po prostu?

- Pójdziesz ze mną?

-Słucham?! Po cholerę ci jestem potrzebny?!

-Będziesz mnie wspierał... Proszę?

-Kurwa... Dobra... Ale jutro. Prześpij się z tym.

-Myślisz?

-Tak, radzę ci, jak ciężarna omega, ciężarnej omedze. Odprowadzić cię do domu? Powiesz swojej mamie.

-Nie. Jej też powiem jutro.

Po tej rozmowie wróciliśmy do Kirishimy i mamy Kacchana. Wypiliśmy swoje prawie zimne herbaty po czym postanowiłem iść do domu. W drodze myślałem o Shoto i tej omedze. Nie mógł mnie zdradzić, jest wierny... Ale nigdy nie wiadomo. On chciał dziecko od razu, a ja wolałem poczekać do końca szkoły. Może zrobił dziecko innej omedze, by mieć je już teraz. Postanowiłem przestać o tym myśleć i posłuchać rady Bakugo. Wróciłem do domu, porozmawiałem trochę z mamą i udałem się do swojego pokoju, by wreszcie iść spać.



Przy rozdziale pomagała @_KagamiNoMe_ wszelkie podziękowania i skargi proszę zgłaszać też do niej 😇😊


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro