15
Bakugo
Pobiegłem do łazienki. Zamknąłem się w kabinie i klęknąłem przed kiblem, a następnie zwymiotowałem. Jak zawsze nieprzyjemne uczucie. W oczach pojawiły się łzy, a moja jedna ręka powędrowała na mój brzuch. Wytarłem usta dłonią. Wstałem z ziemi i wyszedłem z kabiny. Podszedłem do zlewu, umyłem twarz wodą i wyszedłem z łazienki. Przed nią zobaczyłem mojego chłopaka.
-Bakugo co jest? - zapytał podchodząc do mnie.
-Nic... - mruknąłem słabo
-Przecież widzę, że coś jest nie tak, możesz mi powiedzieć wszystko - powiedział kładąc rękę na moim policzku, uśmiechnął się promiennie. Świeci kurde jak jebane słońce.
-Chodzi o to, że j...
-Ruja? - zapytał spokojnie, czy on tylko o jednym myśli!? To, że jestem omegą, nie znaczy że ciągle mam ruje!
Kirishima
-Nie chcę o tym gadać! - krzyknął i odszedł. Nie zatrzymałem go, widać było że coś ukrywa, że coś go trapi. Martwię się o niego, ale jestem pewien, że jak będzie gotowy to mi to powie.
* wielka magia czasu * Pięć tygodni później
Bakugo
-Kacchan musisz iść!
-Nie muszę! To moje dziecko i wiem, że żaden lekarz nie musi grzebać mi w dupie, by sprawdzić czy jest zdrowe!
-Kacchan... Uspokój się, ludzie się patrzą-nerd jak zawsze panikował. Ughhh, zachowuje się jakby był moją matką! Siedzieliśmy w autobusie, którym jechaliśmy do lekarza prowadzącego moją ciążę.
-Lepiej by się gapili dziwnie, niż w ogóle - prychnąłem wyciągając telefon
Od Kiriś
Gdzie jesteś?
Od Kiriś
Skarbie?
-Wysiadamy Kacchan - powiedział nerd zabierając mi telefon.
-Oddawaj to! Ty jebany...
-Kacchan! - powiedział, lekko zły oddając mi telefon - Nie wolno tak mówić!
-A niby to ja mam być matką.
-Mówiłeś coś? - zapytał.
-Mam cię dość! Gdybyś nie był jedyną osobą, która wie o dziecku to bym cię zabił! - poszliśmy do przychodni. Zarejestrowaliśmy się w recepcji i usiadłem na krzesełku czekając na moją kolej. Siedziałem obok jakiejś omegi z dużym brzuchem. Głaskała go i gadała do dziecka.
-Idę do łazienki Kacchan - mruknął cicho Deku i poszedł tam.
-Co mnie to obchodzi!
Zobaczymy jak rozwija się nasz szczeniaczek!
-Zamknij się... Proszę.
Ale jestem taki szczęśliwy, że będziemy mieć maluszka, ja chce chłopca!
-Cicho...
Jak myślisz co nasza alfa będzie chciała??
-Za...
-Problemy ze wewnętrzną omegą? - zapytała kobieta, a ja kiwnąłem głową na tak - Który tydzień?
-Coś około ósmego tygodnia...
-Ach to pewnie dlatego nie może się uciszyć - zaśmiała się - moja też ciągle gadała o tym, że się cieszy, ale spokojnie to minie gdzieś tak przy drugim miesiącu - uśmiechnęła się, mam miesiąc jeszcze wysłuchiwać, że ona się cieszy?! - mi pomogło, gdy moja alfa zaczęła mówić do dziecka... Może poproś swoją al...
-Katsuki Bakugo! - krzyknęła kobieta z gabinetu. Wstałem, gestem żegnając kobietę.
-Dzień dobry, proszę tu usiąść - uśmiechnęła się - jest pan bez alfy?
-Chyba nie muszę jak piesek ciągle z nią wszędzie łazić! - burknąłem.
-Spokojnie widzę, że hormony już panu buzują - zaśmiała się - zacznijmy badanie. Proszę powiedzieć, jak się pan czuje?
-Kurwa... Rano umieram w łazience... Prawie nic nie mogę zjeść, a do tego moja omega napierdala mi o szczeniaku w głowie.
-To nie jest tak źle. Miałam przypadki, że omega nic nie mogła przełknąć przez dziecko, nawet wody. Z tego, co widzę to pana...
-Kurde nie mów do mnie pan! Mam dopiero siedemnaście lat! Nie jestem taki stary - wrzasnąłem, denerwowała mnie.
-Dobrze - uśmiechnęła się - Widzę, że twoja alfa cię nie oznaczyła. Radzę załatwić to przed porodem, inaczej może być źle.
-Co ma pani na myśli?!
-Po pierwsze, twoja alfa może dostać dużą karę pieniężną za to, że nie jesteś oznaczony, a jesteś w ciąży. Po drugie, twoja omega pewnie szaleje i nie czuje się bezpiecznie. Zapewne jego alfa też szaleje i ciągle gada o was.
-Moja alfa nie wie o tym....
-Achh... Nie chcę się wtrącać, ale lepiej powiedz mu jak najszybciej, nawet jeżeli nie planowaliście zostać rodzicami, on powinien wiedzieć o tym... O kurczę rozgadałam się - zaśmiała się - Proszę się położyć, zrobię usg - wykonałem jej polecenie, podwinęła mi moją bluzkę i posmarowała delikatnie przeźroczystym żelem. Ostrzegając mnie, że jest zimny. Już po chwili jeździła mi sprzętem po brzuchu, a na ekranie można było zobaczyć mojego szczeniaka.
-widzisz tu ma główkę - pokazała na ekranie.
Jaki śliczny, podobny do alfy! Jest piękny!
Kurde przecież to jeszcze nie przypomina człowieka! Jak to może ci przypominać mojego idiotę!?
-Na poznanie płci jest za wcześnie, ale możemy posłuchać jak bije serduszko, chcesz? - kiwnąłem na tak. Po chwili mogłem usłyszeć ciche bicie. Kurde zaraz się rozryczę!
-Piękne - szepnąłem tak, żeby ona tego nie słyszała
-Wydrukować usg? - zapytała.
-Tak - wytarła mój brzuch i pozwoliła się ubrać.
-Masz jeszcze jakieś pytania?
-Czy coś się stanie dziecku, gdy zmienię się w wilka?
-Ciąża nie jest zagrożona. Dziecko prawidłowo się rozwija. Musisz tylko pamiętać, że jeżeli pójdziesz pobiegać czy coś, to nie możesz szaleć - powiedziała i podała mi zdjęcie - a widzimy się za dwa tygodnie - uśmiechnęła się.
-Taaa, do widzenia - mruknąłem i wyszedłem z gabinetu.
-Kacchan i jak!? - ekscytował się podałem mu zdjęcie - Piękny - uśmiechnął się.
Wróciliśmy do akademika. Poszedłem do swojego pokoju, chowając zdjęcie w kieszeni. Wszedłem do pokoju, a tam zobaczyłem Kirishime
-Gdzie ty byłeś?! Martwiłem się! Czemu nie odpisywałeś? - szybka wymówka! W którą idiota uwierzy?! Byłem u staruchy? Może być!
-Byłem u..
-Nie odbierałeś, telefonu, a twoi rodzice powiedzieli, że ciebie nie ma u nich.
-Skąd masz ich numer?
-Moja alfa panikowała, że coś cię zaatakowało... Tak się bałem... - przytulił mnie.
-Spokojnie poszedłem pobiegać.
-Czemu mi nie powiedziałeś! Poszedłbym z tobą! - przyszpilił mnie do ściany, łapiąc za nadgarstek.
-Chciałem... Pobyć trochę sam...
-Mam już tego dość! Katsuki powiedz mi, o co chodzi! - wrzasnął wściekły, odwróciłem głowę patrząc na okno - znudziłem ci się?! Masz kogoś innego?! Inną alfę?
-Nie! Masz mnie za jakąś puszczalską omegę!?
-Sześć tygodni się nie kochaliśmy... Od trzech tygodni nawet porządnie się nie całowaliśmy... Czuje, że budujesz ścianę pomiędzy nami... Co się dzieje?! - byłem bliski płaczu... Przez te jebane hormony!!
-Mam problem... Poświęcam mu 110% uwagi...
-Jeżeli powiesz mi o co chodzi, to będzie ci łatwiej.
-nie... Mogę - rozpłakałem się.
-Czemu?... Ej nie płacz! - Puścił moją czerwoną rękę od jego mocnego uścisku. Wytarł moje mokre policzki.
-Boje się... Boje się, że zareagujesz tak jak ostatnio... - położyłem głowę na jego klatce piersiowej - i, że mnie zostawisz gdy ci to powiem... Znienawidzisz
-Skarbie... Nawet jakbyś miał mi powiedzieć najgorszą rzecz świata to i tak będę cię kochać! - podniósł mi podbródek - Rozumiem, że nie jesteś gotowy mi powiedzieć więc poczekam - pocałował mnie delikatnie. Od razu oddałem pocałunek. Zarzuciłem ręce na jego szyję pogłębiając go.
Niech nas oznaczy! Bądźmy z naszą alfą do końca!
Przygryzłem wargę alfy. Podskoczyłem zaplątując nogi na jego biodrach. Złapał mnie za pośladki i podniósł. Cały czas się ze mną całując. Położył mnie na łóżku.
-Kocham Cię! - mruknąłem głośno w jego usta
-Ja ciebie...
-Dlatego oznacz mnie!
-Co?!
-Nie... Chcesz?
-Marze o tym - uśmiechał się - Ale lepiej poczekać do ruji, będzie mniej boleć - zaczął całować moją szyję.
-Chce t... - zostawiał malinki na mojej szyi, schodził niżej pozbawiając mnie ubrań - Kocham cię...
///
Wyjeżdżam!!! Nie będzie mnie cały tydzień!! Dlatego rozdział jest długi!!
Wracam w następny poniedziałek!!❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro