13
Szedłem do pokoju Kacchana, potrzebowałem pogadać z jakąś omegą. Zapukałem cicho i wszedłem do środka. W pokoju zastałem Kacchana i jego alfę. Siedzieli przy książkach i się uczyli. Uff myślałem, że znów im przeszkodziłem...
-Deku!?
-k-kacchan...chciałem...z tobą porozmawiać....jak...Omega z omegą....-spojrzałem na Kirishime
-dobra...Blasty spotkamy się jutro- pocałował go w policzek. Zabrał swoje rzeczy i wyszedł. Usiadłem na jego łóżku.
-gdy miałem ruje...Todoroki....posłuchał się mojej omegi...i...nie użył prezerwatywy...-Kacchan westchną
Bakugo
Westchnąłem. Ciężarny nerd...jeszcze tego mi brakowało w klasie. Jest już kosmitka, pikachu, turbo dziad, cycata bogata dziunia, taśma, gorący lód ,mały płód i mój idiota...resztę walić!!
-obawiasz się, że jesteś w ciąży?-kiwnął głową- może nie jesteś-mruknąłem nadal patrząc się na zadanie, które Kiri przed chwilą robił. Wtedy mi się coś przypomniało...
-ja i Kiri też raz się nie zabezpieczyliśmy....
-eeeee!? Kacchan w ciąży!!!-wydarł się, a ja zasłoniłem mu usta
-nie jestem w ciąży! Zamknij się, zanim ktoś usłyszy!!
-ale...kacchan-wytarł oczy, które były czerwone od łez-...sprawdziłeś?
-co!?
-c-czy jesteś w ciąży
-kurde!! Ile razy mam ci mówić, że nie jestem!! Nie muszę sprawdzać, by to wiedzieć!
Będziemy mieć szczeniaka!?
-kacchan...m-mam prośbę...
-czego nerdzie!
-z-zrobisz....z- Ze mną t-test ciążowy?...proszę-mówił cicho speszony
-jeszcze czego...-był w chuj smutny i chyba zaraz znowu się rozryczy
-p-powiedziałem mojej alfie, że go nienawidzę...-zaczął płakać-jeżeli...jestem w ciąży...to nie prześcignę all mighta....jego moc jest silna, przez co ranie swoje ciało...nie będę mógł jej używać, bo to mogłoby zaszkodzić dziecku....proszę...Kacchan!!-ryczał
-ughhhhh cokolwiek....ale ty kupujesz!! Ja nie dam nawet grosza na nie!!
-dobrze!!-uśmiechnął się
***
Po 30 minutach wrócił do mojego pokoju. Podał mi pudełko.
-To i-idziemy na du...-mrukną zdenerwowany
-taaa -poszliśmy i weszliśmy do osobnych kabin. Zrobiłem wszystko zgodnie z instrukcją. Usiadłem na muszli i zacząłem czekać.
deku
Stresowałem się. Moje marzenia wiszą na włosku! Gdy skończyłem test, z drżącymi rękoma wyszedłem z kabiny. Bałem się spojrzeć na wynik!! Szybko odwróciłem test w dobrą stronę. Odetchnąłem z ulgą.
-Jest negatywny!-lekko ucieszyłem się
Nie będzie szczeniaka?
Kiedyś będzie! ale nie teraz .... Muszę przeprosić moją alfę!
-Kacchan?-zapukałem, lecz nie odpowiedział-hej? Wszystko...-drzwi się otworzyły, a tam zobaczyłem zapłakanego Kacchana!!-kacchan!!!-krzyknąłem wchodząc, drżącą ręką podał mi swój test. Były widoczne na nim dwie kreski-k-kacchan...to.w-wspaniała wiadomość..-nie wiedziałem co powiedzieć... nie spodziewałem się tego kucnąłem i przytuliłem go
-j-jak to możliwe....-mruknął-t..to przez to moja omega się tak zachowywała?-zapytał płacząc...
-zaprowadzę cię do twojego pokoju.
Bakugo
Będziemy mieć szczeniaka!! Czy to nie wspaniała wiadomość!!?
Morda!! mordaaaaa!!
-Kacchan może zawołam Kirishime...powinniście porozmawiać....
-nie! On nie może się o tym dowiedzieć!!
-a-ale to też jego dziecko!
-Powiem mu o tym jutro....nie mów nikomu!!-krzyknąłem chowając swój test do szafki nocnej
-dobrze...
Szczeniak!! Ciekawe czy chłopiec, czy dziewczynka!!
-zamknij się już!-złapałem się za głowę-idź już deku!-położyłem się, chowając głowę w poduszce a deku wyszedł... CO TAKIEGO CI ZROBIŁEM BOŻE!!
Midoriya
Poszedłem, do pokoju mojej alfy. Źle się teraz czuje z tym, że tak na niego nakrzyczałem...to..tak naprawdę taka sama wina jego, jak i moja...zapukałem i wszedłem
-T-Todoroki- wszedłem trzymając w ręce mój test. Chłopak stał i patrzył przez okno. Miał lekko czerwone policzki.-przepraszam!! p-poniosło mnie!! Ja tak naprawdę cię nie nienawidzę!! Kocham cię Shoto!!-rzuciłem się mu na szyje przytulając
-to ja przepraszam...to przeze mnie możesz być w ciąży!
-shoto...
-ale pamiętaj nawet jak będziesz to i tak będę was kochać, bo jesteś moją omegą...
-sho...
-obiecuje, że twoje marzenia się spełnią
-Shoto nie jestem w ciąży!!-krzyknąłem głośno
-c-co?-podałem zdziwionemu chłopakowi test
-jest negatywny!-uśmiechnąłem się
-naprawdę!-zaczął kręcić mną wokół własnej osi. Zaśmiałem się.-to dobrze-uśmiechną się-ale to nie tak, że nie chce mieć z tobą dzieci!-tłumaczył się-po prostu wydaje się mi, że jesteśmy za młodzi i...
-tak, dzieci jak ukończymy szkołę-pocałowałem go w usta.
Bakugo
-Kirishima!
-co jest Blasty?
-jestem w ciąży!-krzyknąłem, czerwony na twarzy
-że co!?-zapytał zdziwiony
-no...p-przy mojej pierwszej ruji zapomnieliśmy się zabezpieczyć więc jestem w coś około 2/3 tygodniu ciąży...-mruknąłem cicho chowając test za plecami
-że co?!-był w szoku- kurwa! Ja pierdole!-krzyczał-mamy dopiero 17 lat! Jeszcze rok szkoły przed nami! Nie chce być ojcem!-był zły....a ja zacząłem płakać a test wypadł mi z ręki. Cofnąłem się do tyłu.
-r-rozumiem cię, ale to też twoja wina! Sam go nie zrobiłem!-krzyknąłem
-wiem...ale ja go nie chce!!-jego słowa łamały moje serce...ta cała przyszłość tak wygląda?
-więc co robimy z tym?
-ja nic- odwrócił się do mnie-może będzie lepiej jak usuniesz?
- u-usunąć!? pojebało cię!?
-już ci mówiłem, JA GO NIE CHCE!
-m-mieliśmy mieć szóstkę dzieci!
-ale po ślubie...-rozpłakałem się...on też był bliski płaczu-muszę to przemyśleć-zaczął iść przed siebie
-c-czekaj!! Nie zostawiaj mnie!!
-przepraszam to dla mnie za wiele...-znikną mi z pola widzenia.
-k-kiri...przepraszam-usiadłem na podłogę-ja nie chciałem...zajść w ciąże-zacząłem lekko walić pięścią w brzuch-n-nie chciałem
///
No dobra!! uwaga!! ogłoszenia parafialne!!!
proszę się nie fochać!! bo inaczej was wybuchnę!!
nie będzie mnie przez jakiś czas! prawdopodobnie wrócę w niedzielę!
w skrócie:
IDĘ NA URLOP!!
musze odpocząć od wattpada!
to tyle można się rozejść!!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro