Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11

-idziesz!!-wrzasnąłem na chłopaka, który gadał z kumplami z klasy. Szedłem w stronę wyjścia ze szkoły, ciągnąc chłopaka za sobą. Co było dużym wyzwaniem, ponieważ jak zawsze po szkole chłopak miał w zwyczaju gadać z nimi, a ja w tym czasie szedłem do akademika się umyć.-Kurwa!! Jeżeli zaraz się nie ogarniesz i nie będziesz się słuchał to dam ci karę!!-wrzeszczałem, zwracając uwagę jego i jego rozmówców.

-jaką~-zaśmiał się przygryzając wargę. Kurwa!!! Masochista czy co?! Zarumieniłem się

-kurde...dowiesz się jak się nie posłuchasz!!- wrzasnąłem.

-a jak pójdę~? Dostane nagrodę?-czemu on mnie tak wkurwia!! Westchnąłem głośno

-ta... nawet dwie-mruknąłem z ironią masując czerwone nadgarstki od metalu

-muszę spadać, pogadamy jutro-złapał mnie za rękę i razem wyszliśmy z klasy-co się stało Blasty?

-nic...chodź do akademika-mruknąłem idąc w dobrą stronę.

Weszliśmy do windy. Pojechaliśmy na drugie piętro.

Nie wiem, co się dzieje. Kurwa!! weź coś powiedz, bo przyzwyczaiłem się na tobie wyżywać po szkole!

odpowiedziała mi cisza...może powinienem łagodniej?

Hej...wiem, że masz focha...wiem, że krzyczałem....ale...kurwa weź, chociaż prychnij albo powiedz jedną literę!

Znowu nic

Jeśli myślisz, że cię przeproszę to się grubo mylisz!

-idę się myć do później-poszedłem w stronę pokoju, by zabrać potrzebne rzeczy. Jednak zatrzymały mnie kajdany. Fak przecież jestem złączony z nim...Eijiro stał czerwony na twarzy.

-chcesz się razem u..umyć?-zapytał niepewnie

-kurde przestań tak uroczo się rumienić!! Albo cię wysadzę!!!-wrzasnąłem, patrząc się na niego, też czerwony-ja idę się myć, ty idziesz ze mną do towarzystwa....-byłem jeszcze bardziej czerwony-znaczy...no bo musisz iść tam, gdzie ja!! Kurde!

-wiem o co ci chodzi, skarbie -uśmiechnął się

Wzięliśmy potrzebne rzeczy i poszliśmy do łazienki. Zacząłem się rozbierać tak samo, jak alfa... Mój wzrok. Zatrzymał się na nim. Moje oczy zjadały każdy odkryty kawałek jego ciała. Jego umięśniony tors ramiona szyja. Jego uśmiech...Właśnie on się śmieje!

-widziałeś mnie już nie raz bez ubrań....a patrzysz się na mnie, jakbyś chciał mnie zjeść-mruknął mi do ucha. Zaczerwieniłem się i wszedłem pod prysznic ciągnąc go za sobą. Nie spojrzałem na niego. Stałem tyłem, patrząc na ścianę od kabiny. Włączyłem ciepłą wodę. Czułem na sobie jego wzrok. Wziąłem słuchawkę od prysznica do ręki. Jego wzrok mnie zjadał. Zjadał moje plecy i nie tylko. Jego ręce znalazły się na moich biodrach. Stojąc dalej tyłem, włączyłem zimną wodę i oblałem chłopaka. Pisnął wystraszony

-Blasty?! Za co to!!!-wyłączył wodę

-próbowałem ostudzić cię...bo kurde nie wiesz, co to jest kąpiel!!

-to nie moja wina, że mnie tak pociągasz-szepnął mi do ucha-moja alfa nie przestaje o tobie gadać...mówi o twoim pięknym ciele....-czy Eijiro ma dni godowe, czy co?! Kurwa...-masz bardzo zgrabny tyłek-klepnął mnie, na co ze zaskoczenia pisnąłem.-położył brodę na moim ramieniu. Czułem jego męskość na moich pośladkach-pięknie pachniesz~

-przestań słodzić, bo cukrzycy dostane- prychnąłem włączając ciepłą wodę. Wziąłem płyn i zacząłem wycierać go w swoje ciało. Westchnąłem, gdy alfa zaczęła mi pomagać. Jej ręce jeździły po moim ciele.

-nie dziś-mruknąłem- Jestem zmęczony...może jutro

-biorę cię za słowo-przygryzł moje ucho. Na co jęknąłem.

***

Wyszliśmy ubrani i czyści z kabiny. Oczywiście nie obyło się bez spojrzeń ludzi z klasy, którzy aktualnie byli w łazience.

Weszliśmy i położyliśmy się na  łóżku.

-myślałeś, co będzie jak skończymy szkołę?-zapytałem, wtulając się w niego.

-na pewno będę z tobą-pocałował mnie w czoło-ale tak to nie myślałem a ty?

-ja tak....

-i co wymyśliłeś?

-że nigdy nie wpuszczę cię do kuchni-mruknąłem, śmiejąc się cicho

-masz na myśli te tosty, które ostatnio zrobiłem? Wiesz, że one były najlepsze!!?

-Tak, tak, kotku spalone tosty są najlepsze.

-siedziałem w kuchni z 20 minut i zrobiłem z 17 ich i te były najlepsze! naj mniej spalone-zaśmiałem się.

-jakiś czas temu miałem...."wizję"/sen nie wiem jak to nazwać...ale byłem w jakimś domu...było tam dużo dzieci.... ja i ty...ja siedziałem przy stole z dziewczynką na kolanach...i w zaawansowanej bliźniaczej ciąży....ty...byłeś z drugą dziewczynką na kanapie, która była zabójczo podobna do ciebie. Miała ten piękny uśmiech co ty....

-a na końcu wszedł chłopak, który był podobny do ciebie. Wydawało mi się, że miał 13 lat. Za nim z uśmiechem wszedł starszy od niego chłopak...na oko 16...-byłem czerwony....jednak zrobi mi szóstkę dzieci!? Że co?!

-kiedy ty to zobaczyłeś?

-przed tym, jak się obudziłem w szpitalu-zaśmiał się-myślałem, że ty tego nie widziałeś

-widziałem tylko...mniej....bo...ja widziałem tylko piątkę dzieci...

-dlatego krzyczałeś, na mnie, że jak zrobię ci tyle dzieci to mnie zabijesz?-zrobiłem się czerwony-nie mogę się doczekać naszej przyszłości-przytulił mnie mocniej.

-ja też -uśmiechałem się

Chcesz szczeniaka?

Zamarłem. Popsułeś tą chwilę!!

Kurde serio teraz się od fochnołeś?!

Chcesz szczeniaka?

W akademiku nie można, mieć zwierząt

Chcesz szczeniaka?

Kurwa najpierw gadasz o alfie, potem masz focha, a teraz się zacinasz?! Wkurwiasz mnie!!

Ale czy chcesz szczeniaka?

-Ughhh

-co jest skarbie?

-omega się od fochneła

-Naprawdę...?

-dlaczego smutasz?! Kurde nie smutaj albo cię wybuchnę!

-czyli nas rozłączą?

-Tak...głupi-zaśmiałem się- i tak będę przy tobie cały czas bez łańcucha czy z.

-nawet pod prysznicem?

-Tak nawet pod pry...że co?! Eiji kocham cię, ale jeżeli wpierdolisz mi się do prysznica to...-krzyknąłem czerwony na twarzy.

-to~?

-kurwa...jeszcze nie wiem! ale cało z tego nie wyjdziesz!!-krzyknąłem, chowając twarz w jego szyji

Chcesz szczeniaka?

Kurde wolałem byś była cicho!!

-jutro pójdziemy by nam to zdjęli

-dobrze

Todoroki

-KOCHANIE!! OSTATNIO OBIECAŁEŚ ŻE ZROBIMY SZCZENIAKA!!- krzyknął, pięknie pachnąc

-Midoriya....

-n-nie zrobimy...?....okłamałeś mnie?-zapytał, smutno siadając na mnie-kurczę....

-robię to na twoją odpowiedzialności-Izuku mnie zabije...gdy wróci do normalności. pocałowałem go kładąc ręce na jego biodrach.

///

wystarczająco długi?


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro