Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ślad piąty


Shoto: Jak można być tak głupim, żeby przybić żółwika osobie z utwardzeniem?

Izumi: Odwal się mieszańcu! Nie wiedziałam, że jego mocą jest utwardzenie!

Shoto: Nie jestem mieszańcem.

Izumi: A ja nie jestem głupia! Każdemu zdarzają się błędy...

Shoto : Jak na osobę, która nigdy nie była spełniona, prowadzisz dość towarzyskie życie.

Izumi: Wolę prowadzić towarzyskie życie, niż cały czas siedzieć w samotności ;)

Shoto: Czy ty coś sugerujesz?

Izumi: Że widziałam na stołówce wszystkich oprócz ciebie :/ Gdzie byłeś?

Shoto: Wolę jeść w samotności.

Izumi: Mhm , jasne...

Shoto: Nie wszyscy lubią być obskakiwani z każdej strony jak ty.

Izumi: Przecież ja nie jestem obskakiwana!?

Shoto: Jesteś. Midoriya zaprosił cię na przerwę obiadową, ale ty byłaś już umówiona. Jak na osobę, która dopiero co pojawiła się w szkole, masz sporo znajomych.

Izumi: Zazdrosny ^_^ 

Shoto: Stwierdziłem fakty co nie znaczy, że jestem zazdrosny.

Izumi: Jak chcesz mogę zjeść z tobą w następny poniedziałek, bo do końca tygodnia jestem zajęta =P

Shoto: Obejdzie się.

Izumi: Shoto mam pytanie.

Shoto: Mało mnie interesuje, ale i tak je zadasz.

Izumi: Kiedy byliśmy w pociągu byłeś bardziej radosny i otwarty, ale kiedy wyszliśmy byłeś taki... Chłodny? Teraz też taki jesteś, dlaczego?

Shoto: W pociągu po raz pierwszy w życiu śmiałem się podczas rozmowy na temat mojego ojca, już ci mówiłem, że go nienawidzę, ale jakoś udało ci się mnie rozbawić. Śmiałem się po raz pierwszy od bardzo dawna.

Izumi: Rozumiem cię... Czy to przez niego masz tę bliznę na oku?

Shoto: Nie... Ale to nie jest temat na telefon.

Izumi: Siedzę obok ciebie, więc właściwie według mojej chorej logiki to jest tak jakbyś do mnie mówił :D Odwagi Tedy!!!

Shoto: W poniedziałek idziesz ze mną.

Izumi: Yep ^-^ ! Wolisz trzymać naszą znajomość w sporym sekrecie prawda?

Shoto: Już wiedzą, że się znamy, ale wolę, by ewentualne spotkania zostały między nami.

Izumi: Więc muszę wymyślić jakąś wymówkę na poniedziałek... Gdzie się spotkamy? Jeśli wyjdziemy osobno z klasy nie powinni tego powiązać.

Shoto: Za szkołą. Nikt tam nie chodzi, więc powinien być spokój.

Izumi: Jasne!

Shoto: Teraz moje pytanie.

Shoto: Dlaczego czujesz pustkę?

Izumi: Ponieważ niczego nie osiągnęłam o własnych siłach. Wydaje mi się , że to dlatego :/ Głupio to brzmi.

Shoto: Kolejny trudny temat?

Izumi: Nie, po prostu czuję brak satysfakcji z swoich czynów w porównaniu do innych.

Shoto: Innych?

Izumi: No wiesz tak ogólnie... Jest tyle niesamowitych osób, które zmieniły świat i zapadły w pamięć wielu ludziom! Przy nich czuje się taka zwyczajna...

Shoto: To chyba normalne, nie uważasz?

Izumi: Zależy jak na to spojrzeć.

Shoto: Jesteśmy za młodzi, by uznawano nas za legendy.

Izumi: Dlatego mówiłam żebyś poczekał ;)

Shoto: Nie wiem jaki jest twój cel, ale obserwuj jak staje się najlepszym bohaterem.

Izumi: Kibicuję ci.

Wtedy zadzwonił dzwonek, oznaczało to koniec naszej rozmowy.

Izumi: Pa Tedy!

Tak jak się spodziewałam, nie odpisał. Podniosłam wzrok, skanując z zaciekawieniem klasę. Tak bardzo skupiłam się na rozmowie z chłopakiem, że zupełnie przestałam zwracać uwagę na otoczenie. Właściwie jeszcze nikt nie opuścił klasy, każdy z kimś rozmawiał. Trochę zazdroszczę im tego, że nawiązali już więzi... Czuję się teraz samotna! I właśnie wtedy przez drzwi wszedł Yosetsu, który mógł mnie od tego wybawić.

-Izumi idziemy z klasą na lody, piszesz się!?

-Lodów nie przepuszczę! -Szybko spakowałam torbę i podbiegłam do chłopaka- Dużo nas idzie?

-Łącznie z tobą, dwadzieścia osób.

-No i luzik! Przypomnij mi bym nie przybijała Tetsutestu mocnego żółwika...

Chłopak wybuchnął śmiechem, ale przytaknął. 

***

Właściwie na te lody poszli wszyscy oprócz chorego chłopaka, Shoda Nirengeki, czy jakoś tak... Trochę szkoda, że go zabrakło, ale zdrowie nie sługa! Poza tym... Klasa B jest naprawdę śmieszna i taka wyluzowana! Nie znam się jeszcze za bardzo z osobami ode mnie, ale nie słyszałam by oni, robili jakieś wypady po szkole...

-Hahaha! Naprawdę uciekłaś na miesiąc!?

Spojrzałam na bruneta, nadymając policzek, z tego co pamiętam, nazywa się Kosei.

-Powtarzam po raz setny, nie uciekłam! Szukałam kogoś, a to jest różnica!

-Minimalna... Gdybym był twoim ojcem to bym cię, zakatował.

-Żywcem byś mnie nie wziął Sen!

Po raz kolejny wszyscy się roześmiali, a szliśmy sporą grupą, więc narobiliśmy trochę hałasu i zwróciliśmy na siebie uwagę innych przechodniów. 

-Może to będzie niegrzeczne, ale jak poznałaś się z Neitem?

Wszyscy spojrzeli na dziewczynę z rogami na głowie, a następnie na naszą dwójkę. Nie mam do niej absolutnie żadnego problemu, ale jej akcent... Szczerze trochę mnie drażni.

-Wiesz to...

-Uratowałem ją, kiedy odwijała kawał dyrektorce!

Powiedział dumnie, za co dostał ode mnie w łeb.

-Pobił się z jakimś uczniem i PRZYPADKIEM spadł na mnie, przez co ja miałam skręconą kostkę, a on oba nadgarstki, później się wyzywaliśmy i tak jakoś poszło.

-To wcale tak nie było! Poznaliśmy się, gdy wsypywałaś proszki na przeczyszczenie dyrektorce, a kiedy ona szukała winnego, dałem ci alibi!

-Nie poznaliśmy się na schodach, a alibi przy tamtym pamiętnym dniu, dał mi Akihide!

-Jestem pewny, że ja!

-No to masz problem!

-Chyba wiem komu, daję alibi!

Stanął przede mną ze wkurzoną miną, którą odwzajemniłam.

-Nie wiesz, bo wtedy śmiałeś się tak głośno, że kazała ci zostać w kozie!

Pomiędzy nami stanęła Itsuka ze zrezygnowanym uśmiechem.

-Właściwie to wasza znajomość zaczęła się w przedszkolu, bo jak przyszliście do podstawówki, byliście najlepszymi przyjaciółmi...

Spojrzeliśmy na nią z obojętnością, po czym znowu wróciliśmy wzrokiem na siebie.

-Ma cholera rację!

Krzyknęliśmy w tym samym momencie, klepiąc trochę za mocno dziewczynę w plecy. Itsuka prawie się wywróciła, ale została złapana przez owłosionego typka.

-Oni tak zawsze?

Spytał szeptem, pomagając dziewczynie złapać równowagę. Zapewne myślał, że go nie usłyszymy, ale gdy dostrzegł nasze znaczące uśmiechy, chyba zrozumiał, że się przeliczył.

-Dopiero się rozkręcają, za tydzień będą najbardziej znanymi osobami w szkole.

-Za miesiąc.

Zaczęłam, czekając, aż Neito skończy.

-Na razie kminimy.

-Trzeba ogarnąć.

-Kogo najlepiej wkopać.

-I jeszcze się uzupełniają!

Krzyknął chłopak z czarnym kucykiem. Wydaje mi się, że jest pełen podziwu dla naszych zdolności, ale to nie jest dla mnie zaskoczeniem!

-Lata praktyki!

Przybiliśmy sztamę, na co reszta znowu parsknęła śmiechem.

***

Lody z tamtą klasą były naprawdę super przeżyciem! Świetna ekipa! Dzisiaj mam w planach lunch z Deku i jego kumplami oraz spanie u Neita! My wręcz uwielbiamy u siebie nocować, więc jestem strasznie nakręcona, bo wiem, że będzie super! Z jakiegoś pomieszczenia wyszedł blond chłopak z mojej klasy, niósł pełno papierów, przez co prawię nic nie widział, zabrałam część kartek, dzięki czemu odzyskał widoczność. To może być dla mnie szansa do nawiązania nowych przyjaźni... 

-Cześć Denki!

Powiedziałam z uśmiechem, którego na początku zdziwiony chłopak odwzajemnił.

-Cześć Taro!

Powiedział po chwili zawahania, wracając do swojej optymistycznej osobowości. Obserwowałam go trochę na przerwach i musze przyznać, że jest pociesznym osobnikiem.

-Wystarczy Izumi.

-Właściwie to ty mówisz wszystkim po imieniu, prawda?

-Jeśli mówisz komuś po nazwisku to tworzysz niepotrzebną granicę, nie uważasz?

Chłopak przez chwilę się zastanawiał, ale w końcu spojrzał na mnie z uśmiechem.

-Nigdy nad tym tak nie myślałem, ale właściwie masz rację! Już wiem, dlaczego jesteś tak popularna!

Uniosłam pytająco jedną brew, przekrzywiając głowę.

-Popularna?

-No tak, jesteś tu od wczoraj, a już jakaś obca klasa zaprasza cię na klasowe wyjście! W ogolę, fajnie było!?

-Świetnie! Mówię ci, są tak zgraną klasą, że szok! Musimy namówić resztę, by kiedyś zrobić taki wypad!

-Świetny pomysł!

Stanęliśmy przed jakimiś drzwiami, ale nie mieliśmy jak ich otworzyć. Rozejrzałam się po korytarzu w poszukiwaniu jakiejś pomocy, aż nie dostrzegłam znajomej osóbki. 

-O Sen! Otworzysz przyjacielu?

Chłopak spojrzał na nas swoim typowym, obojętnym wzrokiem, ale otworzył drzwi, za co podziękowałam mu uśmiechem.

-Słyszałem, że w następną sobotę idziesz z Itsuko do jakiegoś parku.

-No idę.

-Prawdopodobnie cała klasa zabierze się z wami.

-Im więcej, tym weselej! Pogadam z moją, może też pojadą!

-Powiem, że się zgodziłaś.

-Oke!

Chłopak poszedł w swoją stronę, a ja z Denkim po odłożeniu papierów ruszyliśmy do klasy.

-O co chodziło?

-Właśnie! W mieście obok otwierają wesołe miasteczko, słyszałeś o tym?

-No, ale otwarcie jest za trzy tygodnie...

-Znam się z właścicielem i powiedział, że mam zebrać jak najwięcej znajomych i przyjść tydzień przed otwarciem. Zaproszę całą klasę!

-Serio!?

-Tak, wygrałam z nim zakład, a to była moja nagroda!

-Świetnie! Powiem reszcie! -Chłopak pobiegł do klasy, by jak najszybciej przekazać nowiny reszcie. Ja natomiast spokojnie przemierzałam korytarz, jestem zbyt leniwa na pośpiech. W gimnazjum byłam aktywna i szczerze trochę tego żałuję... Zostałam kapitanem wielu drużyn, tylko po to, by udowodnić innym, że wszystko ze mną w porządku... Jestem dobra w sporcie, więc nie  było to problemem, ale tak naprawdę nigdy nie kręciło mnie to co robiłam. Czuję się żałośnie- Oni chcą wiedzieć, ile to kosztuję?

Ledwo weszłam do klasy, a część papierów została mi zabrana przez Denkiego, który zadał pytanie.

-Sam też chciałeś to wiedzieć. Kum.

-Za darmo. Przecież mówiłam, że wygrałam zakład z właścicielem, a to była nagroda... -Wolałabym w tym momencie dostać jasną odpowiedź, zamiast niepewnych spojrzeń- To idziecie?

-Jaki jest limit osób?

Zamrugałam oczami ze zdziwieniem, patrząc na dziewczynę, którą chyba przedstawiał mi Deku.

-Nie ma go...

-Czyli możemy iść wszyscy, za darmo, a ty nie masz z tym problemu?

Spytała niewidzialna dziewczyna. Chciałabym powiedzieć o niej coś więcej, ale... No jakby nie mam jak!

-Ani trochę! To taki... Przyjacielski gest z mojej strony.

Uśmiechnęłam się ciepło, ale kiedy zadzwonił dzwonek, szybko usiadłam na swoim miejscu, wyciągając uprzednio telefon, bo ktoś do mnie napisał.  

~~~~~~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro