Ślad czterdziesty piąty
*Shoto pov*
Będzie tam siedziała tak długo, aż nie przyjdę ? Szczerze w to wątpię ... 19:49. Właściwie mogę to sprawdzić i tak miałem iść do sklepu. Wracając z zakupów przeszedłem przez park dochodziła 20:30, więc dlaczego ona dalej czekała ? Powinna zrozumieć, że nie przyjdę. Oparłem się o mur w zacienionym miejscu, posiedzi jeszcze kilka minut i wróci do domu. 21:08 ... Niech ta idiotka już wraca, jest cała mokra, nie ma żadnego parasola, a deszcz będzie lał przez całą noc. Obserwowałam w skupieniu dziewczynę, której chyba naprawdę zależało na tym spotkaniu, popełniła błąd, ale może zbyt szybko zdecydowałem o końcu naszej przyjaźni ? Stanąłem nad brunetką, zasłaniając ją parasolem, Izumi nawet nie podniosła głowy, by na mnie spojrzeć.
-Więc jednak przyszedłeś ?
Zaśmiała się słabo w dalszym ciągu nie podnosząc wzroku.
-Chciałem sprawdzić jak długo wytrzymasz .
-Trochę to podłe, ale się nie dziwie ... Zasłużyłam.
-Dlaczego na mnie nie spojrzysz ?
-Ponieważ jeszcze nie widziałam, by chodnik zmieniał barwę.
Podniosłem pytająco jedną brew kucając na przeciwko dziewczyny.
-O czym ty ... -Urwałem widząc zarumienioną twarz brunetki, przyłożyłem rękę do jej czoła- Jesteś rozpalona !
-Nie ... To ty jesteś taki ciepły.
-Wątpię. -Wziąłem dziewczynę na ręce, byłą lżejsza niż myślałem ... Bez problemu utrzymywałam ją, parasolkę i siatki z zakupami- Izumi, dlaczego musisz być tak lekkomyślna ?
-Ale o co ci chodzi ?
-Mogłaś ubrać się cieplej albo zabrać parasol, a najlepiej nie wychodzić z domu. -Syknąłem stając przed bramą domu dziewczyny- Cholera. -Brunetka pół przytomnym głosem podyktowała mi hasło, jak na osobę z taką gorączką myśli dosyć logicznie, wszedłem do domu dziewczyny, a ta odepchnęła się ode mnie, stając tym samym przed moją osobą- Nie powinnaś wykonywać gwałtownych ruchów .
-To naprawdę nic takiego.
-Przebierz się. -W odpowiedzi dziewczyna po prostu odbiegła w stronę swojego pokoju, ściągnąłem buty i płaszcz, a sam usiadłem w salonie czekając na nią- Izumi ?
Właściwie czego ja oczekiwałem ? Że chora dziewczyna po ubraniu się, przyjdzie mnie poinformować ? Idiota ! Podszedłem do drzwi prowadzących do pokoju brunetki, dziewczyna leżała już na łóżku w samej bieliźnie. Dobrze, że Izumi śpij, bo gdyby zobaczyła jak czerwony jestem zapadłbym się pod ziemię. Odwróciłem wzrok, gdy zakrywałem rozgrzane ciało niebieskookiej.
-Oya, oya ?
Myślałem, że śpi ! Na pewno jest wściekła ! Izumi była uśmiechnięta, patrzyła na mnie kątem oka z zaskakującym spokojem.
-Co ?
Wysiliłem się na opanowanie, co było nie małym problemem, dziewczyna zamknęła oczy, ale uśmiech nie zszedł jej z twarzy.
-Nic, a nic.
Zaświergotała po czym zasnęła.
-Hę ?
Stałem przez chwilę, patrząc na nią z niezrozumieniem, ale w końcu wyszedłem z pokoju.
~~~~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro