Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ślad 68


Uśmiechnęłam się delikatnie, obróciłam się i powolnym krokiem ruszyłam przed siebie, aż dotarliśmy na plac zabaw gdzie bawiło się kilka dzieci, mimowolnie uśmiechnęłam się na ten widok, ale kiedy zobaczyłam małą blondyneczkę bujającą się w samotności na jednej z huśtawek momentalnie się skwasiłam.

-Poczekasz chwilę ?

Chłopak przytaknął, a ja po krótkiej chwili podczas, której podeszłam do huśtającego się dziecka wskoczyłam na huśtawkę wprawiając ją w ruch, blondynka na początku zachwiała się zapierając ciało na moich nogach, ale kiedy spojrzała do góry rozpromieniła się, uśmiechnęłam się jeszcze szerzej.

-Izumi !

-Cześć Kyouko. Czemu nie bawisz się z innymi dzieciakami ? -Dziewczynka trochę posmutniała, a w kącikach jej oczu zebrały się łzy, używając swojej indywidualności wprawiłam huśtawkę w ruch rozbawiając dziewczynkę, śmiała się głośno co chwilę krzycząc "wyżej", po chwili zeszłam, a raczej zeskoczyłam z huśtawki- Nie marnuj czasu na smutek pchełko. -Poczochrałam ją po włosach i już chciałam odejść, gdy dziewczynka mocno wtuliła się w moją nogę, spojrzałam na nią niepewnie kładąc rękę na jej głowie- Co jest pchełko ?

-Pokłóciłam się z nimi ...

Uśmiechnęłam się delikatnie czochrając jej włosy.

-Wszyscy się czasami kłócimy, ale to nie jest koniec świata. Po prostu ich przeproś i po problemie.

-Dzięki Izumi !

Blondynka odbiegła do przyjaciół, a po chwili biegali już razem.

-Masz złote serce.

Odwróciłam się w stronę chłopaka z ogromnym uśmiechem.

-Dzięki.

***

Randka była ciekawa ... Pojechaliśmy do zoo, pierwszy raz w życiu mogłam przytulić pingwina ! Później poszliśmy coś zjeść i odwiózł mnie do domu.

***Piątek***

-To tyle. Przygotujcie się do egzaminów i nie ośmieszcie mnie, bo nie chce mi się świecić za was oczami, to upierdliwe ... Do końca lekcji macie wolne.

-Sensei !? Nie może nas sensei zostawić.

-Mam spotkanie dotyczące grającej na telefonie uczennicy, która musi pójść ze mną.

Z rezygnacją podniosłam się z krzesła i ciągnąc za sobą torbę, podążyłam za nauczycielem.

-Już jesteście.

Przez następne minuty wysłuchiwałam jak to bohaterom przykro, że moja matka nie żyje i takie tam.

-Nareszcie wyszłaś !

-Chciałeś czegoś ?

-Masz wolną sobotę ? Muszę ci się odegrać !

-Ja też chce !

Spojrzałam na Urarake, która stała z Deku i przewodniczącym.

-Nie mogę.

-Że co ?

-No mam już coś w planach.

-Niby co !?

-Taka tradycja rodzinna, muszę już iść ! Pa ! -Odbiegłam w stronę wyjścia i jak najszybciej do domu, byłam wykończona i na nic nie miałam ochoty, więc od razu po kąpieli poszłam spać ... Jednak nie drzemałam długo po 20:00 obudził mnie Neito kładący się obok mnie- Co jest ?

-Jak się trzymasz ?

-Kiepsko ...

-Dasz radę księżniczko. Jestem z tobą.

-Nie cierpię, gdy jesteś dla mnie tak podejrzanie miły ...

-Po prostu idź spać.

Objęłam chłopaka jedną ręką i zamknęłam oczy, tej nocy nic mi się nie przyśniło, na szczęście ...

-Izumi ? Już 10:00.

-Nie wstaje ...

-Dobrze wiesz, że musisz.

-Nie chce tam iść, to głupie.

-Świętowanie w dniu, w którym zginęła twoja matka faktycznie jest idiotyczne, ale intencje mają dobre. -Westchnęłam kładąc głowę na klatce piersiowej przyjaciela, a jednocześnie splatając nasze dłonie, blondyn objął mnie wolną ręką i zaśmiał się cicho- Dobra rozumiem, możemy chwilę tak poleżeć ... Ale tylko chwilę, bo głodny jestem !

~~~~~~~~



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro