Ślad 63
-Powiedzmy, że spisałaś się dobrze i nie będziesz potrzebowała nadzoru ...
Uśmiechnęłam się radośnie, widząc oddalającą się sylwetkę Sonika, nareszcie wolność ! Do końca dnia powinnam mieć wolne !
-Powiesz w końcu dlaczego on tu był ?
Spojrzałam na Shoto z uśmiechem i usiadłam na swojej ławce co nawet go nie zaskoczyło.
-Dyrektor się na mnie wkurzył i dał mi nadzór.
-Todoroki-kun !? Mógłbyś na to spojrzeć !?
Oboje spojrzeliśmy na Deku, który machał w powietrzu białymi kartkami .
-Już idę.
Mieszaniec spokojnym krokiem podszedł do zielonowłosego chłopaka, do mnie natomiast od razu podszedł Katsuki, któremu z miejsca pokazałam znak pokoju.
-Co tam ?
-Moja bluza.
Podrapałam się po głowie z zmieszaniem, co wyraźnie zirytowało chłopaka.
-Wiesz tak jakby ...
-Następnym razem wyryje ci to na czole, jasne ?
Syknął opierając się o ścianę, bardziej niż mną w tym momencie interesował się telefonem co było raczej zabawne.
-Ej Bakuś ? Co robisz po szkole ?
-A co cię to !?
-O to fajnie, że idziesz ze mną na lody ! Bardzo się z tego powodu cieszę !
Radośnie udzieliłam za niego odpowiedzi, nie za bardzo mu się spodobało.
-Hę !? A kiedy ja to niby powiedziałem !?
-Mhm od razu po szkole !
-Czy ty mnie w ogóle słuchasz !?
-Nie !
-Jesteś bardziej irytująca od Deku !
-Haha ! A to dobre !
Zaśmiałam się klepiąc chłopaka po głowie przez co jego twarz zaczerwieniła się, ale nie wiem czy z złości, czy po prostu się zaczerwienił.
-Wow ! Ale ty masz miękkie włosy, a ja myślałam, że będą sztywne !
Stwierdziłam, kontynuując psucie jego i tak rozczochranej fryzury, ale przerwałam, gdy w okienku pojawił się uśmiechnięty Neito, spochmurniałam.
-Dalej jesteś zła ?
-Zgiń.
-No nie bądź taka !
-Utop się.
-No kurde Izumi ! Jak można obrażać się o taką głupotę !?
Odchrząknęłam biorąc głębszy oddech.
-Ja się wcale nie focham, po prostu z głębi mojego czarnego serca ...
-Ty go nie masz.
-Morda, mówię ! Kontynuując. Z głębi mojego czarnego serca pragnę twej długiej i bolesnej śmierci, inaczej mówiąc: Zgiń, umrzyj, przepadnij. Kumasz zależność ?
-Nie.
-Idź na tory i poczekaj na następny pociąg.
-Nie dopóki mi nie wybaczysz.
-W ciągu najbliższych godzin będziesz miał przykry wypadek.
Stwierdziłam wyciągając telefon z zamiarem napisania do pewnej wyjątkowej osoby, ale coś mi nie wyszło ... Z zdenerwowaniem spojrzałam na blondyna, który machał moim telefonem przed swoją twarzą.
-No proszę piszesz z Eizem ? Jakie to urocze !
-Oddawaj.
-Hmm ? Niech pomyślę ... Nie !
Zanim zdążyłam coś powiedzieć, chłopak ruszył pędem przepychając się między uczniami.
-Nie żyjesz Monoma !
Krzyknęłam za nim, ignorując przerażonych uczniów, nie marnując czasu wyskoczyłam okienkiem, nie zbyt spodobało się przechadzającemu się koczkodanowi, ale był zbyt leniwy, by mnie upominać.
-Najpierw musisz mnie złapać kochanie !
-Wyrwę ci wszystkie flaki, a ty będziesz na to patrzeć !
Chłopak zaśmiał się radośnie zeskakując ze schodów.
-Tylko spróbuj !
-Kurwa Monoma !
Pisnęłam łapiąc chłopaka za marynarkę, którą w pośpiechu zrzucił, wepchnęłam ją jakiejś przechodzącej obok dziewczynie.
-Próbuj dalej !
-Neito co ci odwala !?
-Ochocho ! Już są jakieś postępy !
Mimowolnie się uśmiechnęłam podwijając rękawy koszuli w biegu.
-Sam się o to prosiłeś !
-W końcu widzę uśmiech !
Ganialiśmy się tak jeszcze przez parę minut, ale ten idiota nieświadomie wpadł do wody, na szczęście odrzucił mój telefon na trawę, więc przynajmniej on się nie zmoczył.
-Hahaha ! Ale z ciebie kretyn !
Zwijałam się ze śmiechu na małym pomoście podczas, gdy Neito dławił się połkniętą wodą.
-Ze mnie !?
Zanim się obejrzałam moje ciało ogarnęło zimno i wilgoć.
-Neito !
Pisnęłam chlapiąc go wodą z ogromnym uśmiechem i chichotem, oczywiście nie został mi dłużny i już po paru sekundach śmialiśmy się chlapiąc się wodą, warto wspomnieć o późnej porze roku i towarzyszącemu zimnie, ale przerwaliśmy, gdy oboje kichnęliśmy.
-Koniec tego ...
-... Dobrego. -Chłopak wgramolił się na pomost, a następnie pomógł mi wyjść, ściągnęłam przemoczoną koszulę zostając w samym podkoszulku, zabrałam jeszcze swój telefon i biegiem wróciliśmy do szkoły- Nienawidzę cię ...
Jęknęłam trzęsąc się z zimna, właściwie Neito też podrygiwał ...
-Cholera, w tej wodzie było cieplej !
-Musiałeś mnie tam wciągnąć ?
-No sam mokry nie będę !
-Pff ! Idiota !
-Heh ! Wątpię !
-Co teraz masz ?
-Przenieśli nam matmę z pierwszej lekcji.
Skwasił się na samą myśl o tym trudnym przedmiocie.
-Ja mam godzinę gadki z nauczycielem.
-Całą klasą ? -Chciałam odpowiedzieć, ale chłopak niespodziewanie podbiegł do jakiegoś parapetu- Ej dlaczego wyrzuciłaś moją marynarkę !?
-A może ci ją taszczyć miałam !?
-Dupy by ci nie urwało !
-Pff ! Wypraszam sobie ! Trzeba było jej nie ściągać !
-Trzeba było za nią nie ciągnąć !
-Gdybyś nie zabierał mi telefonu nie musiałabym cię gonić !
-Gdybyś się nie obrażała nie musiałbym tego robić !
-Przypominam ci, że to ty zacząłeś !
-Nie zwalaj na mnie !
-Podsumowuję fakty !
-A żeby ...
Nie dokończył bo drzwi pobliskiej klasy otworzyły się z hukiem, stała w nich Nezu.
-Co to za hałasy ? I czemu wasza dwójka jest cała mokra !?
-Eeeeee ...
To jedyne co wydobyło się z naszych gardeł. Co Nezu tu robi ?
-Do gabinetu ! -Spojrzał na nas z sztucznym uśmiechem- Najpierw, jednak usprawiedliwicie swoją nieobecność.
Niemrawo ruszyliśmy w stronę klas, otworzyłam drzwi.
-Pana ja się spóźnię.
-Zapewne ma to coś wspólnego z tym, że jesteś cała mokra, - Zerknął na stojącego za mną chłopaka - z resztą tak samo jak twój kolega ...
-Powiedzmy.
Zamknęłam drzwi ruszając w stronę klasy blondyna.
~~~~~~~~~~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro