Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ślad 63


-Powiedzmy, że spisałaś się dobrze i nie będziesz potrzebowała nadzoru ...

Uśmiechnęłam się radośnie, widząc oddalającą się sylwetkę Sonika, nareszcie wolność ! Do końca dnia powinnam mieć wolne !

-Powiesz w końcu dlaczego on tu był ?

Spojrzałam na Shoto z uśmiechem i usiadłam na swojej ławce co nawet go nie zaskoczyło.

-Dyrektor się na mnie wkurzył i dał mi nadzór.

-Todoroki-kun !? Mógłbyś na to spojrzeć !?

Oboje spojrzeliśmy na Deku, który machał w powietrzu białymi kartkami .

-Już idę.

Mieszaniec spokojnym krokiem podszedł do zielonowłosego chłopaka, do mnie natomiast od razu podszedł Katsuki, któremu z miejsca pokazałam znak pokoju.

-Co tam ?

-Moja bluza.

Podrapałam się po głowie z zmieszaniem, co wyraźnie zirytowało chłopaka.

-Wiesz tak jakby ...

-Następnym razem wyryje ci to na czole, jasne ?

Syknął opierając się o ścianę, bardziej niż mną w tym momencie interesował się telefonem co było raczej zabawne.

-Ej Bakuś ? Co robisz po szkole ?

-A co cię to !?

-O to fajnie, że idziesz ze mną na lody ! Bardzo się z tego powodu cieszę !

Radośnie udzieliłam za niego odpowiedzi, nie za bardzo mu się spodobało.

-Hę !? A kiedy ja to niby powiedziałem !?

-Mhm od razu po szkole !

-Czy ty mnie w ogóle słuchasz !?

-Nie !

-Jesteś bardziej irytująca od Deku !

-Haha ! A to dobre !

Zaśmiałam się klepiąc chłopaka po głowie przez co jego twarz zaczerwieniła się, ale nie wiem czy z złości, czy po prostu się zaczerwienił.

-Wow ! Ale ty masz miękkie włosy, a ja myślałam, że będą sztywne !

Stwierdziłam, kontynuując psucie jego i tak rozczochranej fryzury, ale przerwałam, gdy w okienku pojawił się uśmiechnięty Neito, spochmurniałam.

-Dalej jesteś zła ?

-Zgiń.

-No nie bądź taka !

-Utop się.

-No kurde Izumi ! Jak można obrażać się o taką głupotę !?

Odchrząknęłam biorąc głębszy oddech.

-Ja się wcale nie focham, po prostu z głębi mojego czarnego serca ...

-Ty go nie masz.

-Morda, mówię ! Kontynuując. Z głębi mojego czarnego serca pragnę twej długiej i bolesnej śmierci, inaczej mówiąc: Zgiń, umrzyj, przepadnij. Kumasz zależność ?

-Nie.

-Idź na tory i poczekaj na następny pociąg.

-Nie dopóki mi nie wybaczysz.

-W ciągu najbliższych godzin będziesz miał przykry wypadek.

Stwierdziłam wyciągając telefon z zamiarem napisania do pewnej wyjątkowej osoby, ale coś mi nie wyszło ... Z zdenerwowaniem spojrzałam na blondyna, który machał moim telefonem przed swoją twarzą.

-No proszę piszesz z Eizem ? Jakie to urocze !

-Oddawaj.

-Hmm ? Niech pomyślę ... Nie !

Zanim zdążyłam coś powiedzieć, chłopak ruszył pędem przepychając się między uczniami.

-Nie żyjesz Monoma !

Krzyknęłam za nim, ignorując przerażonych uczniów, nie marnując czasu wyskoczyłam okienkiem, nie zbyt spodobało się przechadzającemu się koczkodanowi, ale był zbyt leniwy, by mnie upominać.

-Najpierw musisz mnie złapać kochanie !

-Wyrwę ci wszystkie flaki, a ty będziesz na to patrzeć !

Chłopak zaśmiał się radośnie zeskakując ze schodów.

-Tylko spróbuj !

-Kurwa Monoma !

Pisnęłam łapiąc chłopaka za marynarkę, którą w pośpiechu zrzucił, wepchnęłam ją jakiejś przechodzącej obok dziewczynie.

-Próbuj dalej !

-Neito co ci odwala !?

-Ochocho ! Już są jakieś postępy !

Mimowolnie się uśmiechnęłam podwijając rękawy koszuli w biegu.

-Sam się o to prosiłeś !

-W końcu widzę uśmiech !

Ganialiśmy się tak jeszcze przez parę minut, ale ten idiota nieświadomie wpadł do wody, na szczęście odrzucił mój telefon na trawę, więc przynajmniej on się nie zmoczył.

-Hahaha ! Ale z ciebie kretyn !

Zwijałam się ze śmiechu na małym pomoście podczas, gdy Neito dławił się połkniętą wodą.

-Ze mnie !?

Zanim się obejrzałam moje ciało ogarnęło zimno i wilgoć.

-Neito !

Pisnęłam chlapiąc go wodą z ogromnym uśmiechem i chichotem, oczywiście nie został mi dłużny i już po paru sekundach śmialiśmy się chlapiąc się wodą, warto wspomnieć o późnej porze roku i towarzyszącemu zimnie, ale przerwaliśmy, gdy oboje kichnęliśmy.

-Koniec tego ...

-... Dobrego. -Chłopak wgramolił się na pomost, a następnie pomógł mi wyjść, ściągnęłam przemoczoną koszulę zostając w samym podkoszulku, zabrałam jeszcze swój telefon i biegiem wróciliśmy do szkoły- Nienawidzę cię ...

Jęknęłam trzęsąc się z zimna, właściwie Neito też podrygiwał ...

-Cholera, w tej wodzie było cieplej !

-Musiałeś mnie tam wciągnąć ?

-No sam mokry nie będę !

-Pff ! Idiota !

-Heh ! Wątpię !

-Co teraz masz ?

-Przenieśli nam matmę z pierwszej lekcji.

Skwasił się na samą myśl o tym trudnym przedmiocie.

-Ja mam godzinę gadki z nauczycielem.

-Całą klasą ? -Chciałam odpowiedzieć, ale chłopak niespodziewanie podbiegł do jakiegoś parapetu- Ej dlaczego wyrzuciłaś moją marynarkę !?

-A może ci ją taszczyć miałam !?

-Dupy by ci nie urwało !

-Pff ! Wypraszam sobie ! Trzeba było jej nie ściągać !

-Trzeba było za nią nie ciągnąć !

-Gdybyś nie zabierał mi telefonu nie musiałabym cię gonić !

-Gdybyś się nie obrażała nie musiałbym tego robić !

-Przypominam ci, że to ty zacząłeś !

-Nie zwalaj na mnie !

-Podsumowuję fakty !

-A żeby ...

Nie dokończył bo drzwi pobliskiej klasy otworzyły się z hukiem, stała w nich Nezu.

-Co to za hałasy ? I czemu wasza dwójka jest cała mokra !?

-Eeeeee ...

To jedyne co wydobyło się z naszych gardeł. Co Nezu tu robi ?

-Do gabinetu ! -Spojrzał na nas z sztucznym uśmiechem- Najpierw, jednak usprawiedliwicie swoją nieobecność. 

Niemrawo ruszyliśmy w stronę klas, otworzyłam drzwi.

-Pana ja się spóźnię.

-Zapewne ma to coś wspólnego z tym, że jesteś cała mokra, - Zerknął na stojącego za mną chłopaka - z resztą tak samo jak twój kolega ...

-Powiedzmy.

Zamknęłam drzwi ruszając w stronę klasy blondyna.

~~~~~~~~~~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro