Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ślad 56

-Rusz się !

-Ej ! To na ciebie musiałam tyle czekać !

-Ale to dzięki mnie będziesz ustawiona z chemii.

-Mhm.

Blondyn głośno wypuścił powietrze i ruszył w stronę schodów.

-Ej ! Poczekaj na mnie ! -Z uśmiechem wyrwałam Shoto swoje ćwiczenia- Dzięki !

Wybiegłam z klasy za kolegą któremu po chwili wskoczyłam na plecy.

-Typowe. -Stwierdził z uśmiechem, złapał mnie za uda i zaczął wchodzić po schodach, ignorując obserwujących nas uczniów- Polubisz go, ale jest trochę wstydliwy i nie dziw się jak zacznie mówić o swojej pasji czyli kolarstwie !

-Okej !

-Izumi ... Ktoś puścił plotkę, że byłaś kapitanem kilku drużyn.

-Co !?

-Nie kręć się tak !

-Jak dużo osób wie ?

-Wiem, że plotka krąży na drugim i trzecim roczniku, ale nie wiem jak na pierwszym.

-Ech ! Chyba nic na to nie poradzę.

-Dla ciebie wszystko jest takie proste ?

-Życie jest za krótkie, by przejmować się pierdołami.

-Prawda ... Złaź już jesteśmy.

-Ok !

Zeskoczyłam z ramion przyjaciela i razem przekroczyliśmy prób klasy, o dziwo była ona prawie pusta, szłam za przyjacielem z promiennym uśmiechem.

-Siemasz !?

Podeszliśmy do okularnika o brązowych włosach i zielonych oczach.

-Dobrze ...

-Ależ rozmowny ... Izumi to jest Kaneki.

-Yo !

-Em ... H-hej ...

Chłopak lekko się zaczerwienił, odwracając wzrok w inną stronę.

-Zawstydził się ...

-Tya ... Rozwiążesz mi to ?

Wskazałam na zadania, a chłopak przytaknął głową zabierając moje ćwiczenia, patrzyłam jak jeździ długopisem po kartce, musi być geniuszem ! Odpowiadanie na pytania, których mój mózg nawet nie przyswaja idzie mu tak łatwo, że aż mi wstyd.

-Skończyłem ...

-Wow ! Ale szybko ! Musisz być strasznie mądry !

Powiedziałam z podziwem patrząc na ćwiczenia z dziwnym uśmiechem.

-Bez przesady, po prostu rozumiem chemię.

-Ale i tak wielkie dzięki !

-Nie ma za co ...

-Pff ! Co za skromność ! Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy, że zostałeś moim bohaterem !

Twarz chłopaka poczerwieniała jeszcze bardziej.

-B-bohaterem ?

-No jasne ! Profesor koczkodan zabiłby mnie, gdybym znowu nie oddała ćwiczeń ! Mówi, że potem ma na mnie skargi i nie może spać ...

-Koczkodan ?

-Profesor Aizawa ...

Wyjaśnił Neito.

-Aaaa !

-To pierwsza litera alfabetu.

Blondyn parsknął śmiechem, a brunet zamrugał kilka razy zanim zrozumiał moje słowa.

-No przecież wiem !

-A czy ja mówiłam, że nie wiesz ?

-A czy ja mówiłam, że nie wiesz ?

Spiorunowałam wzrokiem przyjaciela, który naśladował mój ton głosu.

-A tobie co ?

-A tobie co ?

-Neito ...

-Neito ...

-Zamknij się !

-Zamknij się !

Z zdenerwowaniem złożyłam ręce na klatce piersiowej, mierząc blondyna złowrogim spojrzeniem.

-Chrząszcz brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie, w szczękach chrząszcza trzeszczy miąższ, czcza szczypawka czka w Szczecinie, chrząszcza szczudłem przechrzcił wąż, strząsa skrzydła z dżdżu, a trzmiel w puszczy, tuż przy Pszczynie, straszny wszczyna szum.

Uśmiechnęłam się dumnie widząc zakłopotanie na twarzy przyjaciela.

-Eeee ... Chrząszcz brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie, w szczękach chrząszcza trzeszczy miąższ, czcza szczypawka czka w ... W ... Nieważne !

-O jejciu czyżbyś nie umiał powtórzyć !?

-Zamknij się !

-Zamknij się !

Teraz to ja papugowałam kolegę, co nie koniecznie mu odpowiadało.

-Cicho siedź !

-Cicho siedź !

-Wkurzasz mnie !

-Wkurzasz mnie !

-Izumi ...

-Iz ...

Przerwałam słysząc śmiech ze strony bruneta, oboje spojrzeliśmy na niego z zaskoczonymi minami.

-Wy naprawdę się lubicie ...

-Uwielbiamy.

Powiedziałam sarkastycznie przewracając oczami.

-Czyżby irytacja ?

-Neito mówiłam ci tyle razy byś mył zęby.

-Co mówiłaś ? Moja zajebistość cię przyćmiła.

-Tym kawałem euro wizji nie wygrasz.

Zakpiłam z szyderczym uśmiechem który szybko oddał chłopak.

-Opowiesz mi o swoim wypadku ?

-Owszem ! Spotkałam pewnego debila, przez którego doznałam trwałych uszkodzeń psychicznych ! Ale na twoje szczęście do idiotów dalej strzelać nie można.

-Z tego wynika, że z takim ryjem się urodziłaś.

-Ryj ma świnia w korycie, a ty powinieneś wiedzieć o tym najlepiej.

-Masz rację, ktoś musiał cię wyhodować.

-Rodzice ? A przepraszam ! Drażliwy temat ! W końcu ciebie od podstaw w probówce robili.

-Dlatego właśnie ja jestem doskonały !

-Już wystarczy !

Przerwał zielonooki, prychnęłam z złością.

-Ej ! Teraz była moja kolej !

-Właśnie zaczynało być ciekawie !

-Zepsuł nam cham zabawę !

-Mhm !

Brunet był co najmniej zmieszany.

-Zabawę ?

-No ...

-To nasz naturalny sposób okazywania sobie przyjaźni, prawda ?

-Potwierdzam !

-Mhm.

-Mhm.

-Mhmmmm.

-Ej ! Ja się na to nie zgadzam !

-Nie masz nic do gadania !

-Mam ! Kto teraz będzie moją migrującą kaczką !?

-Znajdziesz sobie kogoś.

-Neito ... Nie rób mi tego !

-Izumi, masz zdrowe nóżki, więc możesz raz dziennie ruszyć dupę do sklepu, by kupić sobie picie.

-Pff ! Foch !

-Okey ... Wiecie, że za pięć minut zaczyna się lekcja ?

-To my już idziemy.

-Do zobaczenia i jeszcze raz dzięki !

-Na razie ...

Wyszłam z klasy nie czekając na blondyna, który po chwili wyszedł za mną, wredny cham ! Przed chwilą oświadczył mi, że nie będzie kupować mi mleka owocowego ! Jak on może !?

~~~~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro