Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

VII

Ava

Wszyscy byli zmęczeni i wyczerpani, wracaliśmy do domu dopiero o dwudziestej. Cara i Nat ciągle narzekali, że bolą ich nogi i są głodni, chociaż zjedli z nas najwięcej. Jak to możliwe, że jedzą najwięcej, nadal są głodni i nic nie przytyją? Dlaczego ja tak nie mam? Niby czym oni sobie na to zasłużyli? Chyba miłością do jedzenia. Ja zyskałam piękną twarz, a oni szybką przemianę materii. Niestety nie można mieć wszystkiego.

Gdy weszliśmy do domku wszyscy rozeszli się do swoich pokoi mówiąc sobie krótkie "dobranoc". Weszłam do pokoju za Carą, która oznajmiła, że idzie się kąpać pierwsza. Jak zawsze. Rzuciłam się na łóżko, słuchając lecącej wody. Gdy tak leżałam i patrzyłam się w sufit, a w uszach huczała mi woda, zaczęłam sobie wyobrażać co się dzieje w kabinie prysznicowej. Gdy zrozumiałam co robię cała się zarumieniłam i wstałam tak gwałtownie, że spadłam z łóżka. Woda w łazience ustała, a chwilę później wyszła z niej Cara w samym ręczniku z mokrymi włosami. Na ten widok moja twarz zrobiła się jeszcze bardziej czerwona, o ile to możliwe. Jak dobrze, że nie zapaliłyśmy światła.

- W-wykąpałaś się?- dziewczyna spojrzała na mnie podejrzliwie ale na szczęście nie skomentowała mojego położenia.

- Tak.- szybko wstałam i wbiegłam do łazienki, i oparłam się o drzwi. Wzięłam kilka oddechów na uspokojenie i zaczęłam zdejmować z siebie ubrania. Weszłam do kabiny i puściłam ciepłą wodę. Oparłam ręce na ścianie i przymknęłam oczy. Już nie raz widziałam Care nago, nie raz się razem kąpałyśmy, całowałyśmy czy dotykałyśmy. Więc dlaczego tak się tym teraz przejęłam? Zawsze podchodziłam do niej jak do przyjaciółki i  jak do innych dziewczyn, z którymi robiłam coś więcej. Nie rozumiem dlaczego teraz tak się zestresowałam. 

Gdy się wykąpałam i byłam świeża i pachnąca, a także ubrana w moją ulubioną piżamę, wyszłam z łazienki. Cara już spała, rozłożona na całym łóżku. Spojrzałam na nią z uśmiechem, jest taka słodka. Delikatnie przesunęłam ją, tak by i ja się zmieściła i weszłam pod kołdrę. Przytuliłam dziewczynę od tyłu na co cicho mruknęła. Zdecydowanie jest lepsza od tych wszystkich dziewczyn, z którymi byłam. 

***

- Co ty taka nie wyspana?- spojrzałam na Jack'a z zirytowaniem.

- Nawet nie pytaj.- chłopak tylko prychną i wrócił do jedzenia sowich płatków. Spojrzałam na Carę, która była zajęta rozmową z Alex'em i cicho westchnęłam. Mam wielkie worki pod oczami, nie mam na nic siły i głowa mnie boli, a ta jest w znakomitym stanie. Ja tez byłabym w idealnym stanie gdyby ten blond potwór pozwolił mi w nocy spać.

Całą noc się wierciła jak jakaś opętana. Już rozważałam wzywanie egzorcysty. Spałam może przez piętnaście minut. Nie wiem jak dzisiaj dam radę, nawet nie wiem co będziemy robić.

- Uwaga zmiana planów! Ogłaszają, że będzie śnieżyca więc zostajemy w domu.- jak ja kocham Paula. Przyszedł w idealnym momencie. Dokończyłam jedzenie kanapek i ruszyłam w stronę swojego pokoju.

- A ty gdzie idziesz? Będziemy oglądać film.- spojrzałam na Nata z błaganiem w oczach.

- Idę spać, a ty pomiocie szatana nawet za mną nie idź.- tu wskazałam na Care, która tylko posłała mi uśmiech i ruszyła do salonu.

Gdy przekroczyłam próg pokoju, rzuciłam się na łóżko. Jestem tak zmęczona, że nie mogę spać. Jeszcze tamci nie umieją być cicho przez pięć minut. Po prostu zarąbiście. Jak ja mam odpocząć i nadrobić stracone godziny sny, kiedy piętro niżej jest stado zwierząt?! Czasem naprawdę zastanawiam się co mnie przy nich trzyma. Chyba tylko to, że gdy jestem wyspana to jestem taka sama jak oni, nic innego.

***
Hejka!
Mam nadzieję, że rozdział się podobał i wybaczycie mi długą nieobecność w tym opowiadaniu.
Zapraszam na opowiadanie "Still got time" na profilu WITHOUT_DREAM to opko piszemy razem

Do następnej!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro