XXIV
Cara
Siedziałam przy oknie w kawiarni i czekałam aż Ava wróci z naszymi zamówieniami. Strasznie denerwowałam się tą rozmową, bo kompletnie nie wiedziałam, czego się spodziewać. No i tak dawno z nią nie rozmawiałam, więc jak mogłabym teraz usiąść z nią przy kawce i porozmawiać jak dawniej? Nie lubię sytuacji, w których nie wiem, co mnie czeka, a to zdecydowanie jest taka sytuacja.
- Proszę, twoje cappuccino, zaraz doniosą ciasto.- Dziewczyna położyła kubek z moją kawą przede mną i usiadła naprzeciwko mnie ze swoim latte. Zawsze je zamawiała.
- Dzięki.- Siedziałyśmy w niezręcznej ciszy pijąc swoje kawy, dopóki nie podeszła do nas kelnerka i nie podała nam ciast. Wtedy podziękowałyśmy jej i dalej siedziałyśmy w ciszy. To jest naprawdę niezręczne i stresujące.
- Mogę wiedzieć, o czym chciałaś ze mną porozmawiać?- Dziewczyna spojrzała na mnie z niepewnością i zaczęła szukać czegoś, na czym mogłaby zawiesić wzrok. Skoro nie chce mi patrzeć w oczy, gdy to powie to musi być to coś naprawdę poważnego. Chyba nawet wiem, o czym.
- Chciałabym cię przeprosić.- Czekałam na jakiś ciąg dalszy, albo na jakieś rozwinięcie wypowiedzi, ale na nic takiego się nie doczekałam. Szczerze powiedziawszy trochę się zawiodłam.
- I tyle? Naprawdę nie masz do powiedzenia nic więcej?- Nagle poczułam wielką złość. Doceniam to, że mnie przeprosiła, ale czy ona myśli, że tylko tyle wystarczy? Ignorowała mnie przez tak długi czas, sprawiła, że straciłam wiarę w siebie i spowodowała, że płakałam, a teraz chce załatwić wszystko, jednym, marnym „przepraszam"? No chyba ją Chrystus opuścił. Nawet nie powiedziała tego „Przepraszam" tylko stwierdziła, że chciała mnie przeprosić. Aż się prosi żeby jej przywalić.
- Naprawdę cię przepraszam. Zachowałam się okropnie. Nie powinnam cię ignorować ani się tak zachowywać, nie wiem, co mi odbiło.- Byłam w takim szoku, że aż zaniemówiłam. Jak można powiedzieć tak oklepaną i pospolitą formułę na przeprosiny? Ona naprawdę jest niemożliwa.
- Serio? Nie stać cię na nic lepszego? Myślałaś, że jak powiesz coś takiego, to od razu rzucę ci się w ramiona i wszystko wybaczę?- Założyłam ręce na piersi i czekałam na jej odpowiedzieć. Widziałam, że jest strasznie zestresowana i zależy jej żebym jej wybaczyła, ale ja byłam wściekła i zraniona. Nie mogę być dla wszystkich dobra i miła, bo ja także mam swoje uczucia.
- Ja wiem, że tak nie będzie i na to nie liczyłam. Ale jednak mam nadzieję, że mi jednak wybaczysz. Ja... naprawdę nie wiem, co strzeliło mi do głowy. Ty mnie ignorowałaś i nie chciałaś mi powiedzieć, co się stało na tej imprezie. Byłam na ciebie zła, dlatego że nie chcesz nic mi powiedzieć, chociaż to mnie także dotyczyło. No i wtedy pojawiła się Rebecca i naopowiadała mi jakiś bredni o tym, co się wtedy stało. Nie wiem, dlaczego jej wtedy uwierzyłam, może, dlatego że byłam na ciebie zła i chciałam jakoś się odegrać. Naprawdę przepraszam.- Wiedziałam, że powinnam być na nią zła i jej nie wybaczyć, ale nie mogłam. Nie pozwolę jakieś głupiej szmacie niszczyć mi przyjaźni.
- Załóżmy, że ci wybaczę. Co cię skłoniło do takiej zmiany? Co takiego powiedziała ci Rebecca?- Dziewczyna wyglądała na szczęśliwą, przez to, że mogę jej wybaczyć. Naprawdę chciałabym jej wybaczyć i mieć już to wszystko za sobą, ale nie mogę tak po prostu zostawić tego w pokoju. Rebecca nie tylko zniszczyła naszą przyjaźń z Avą, ale także skrzywdziła moje przyjaciółki. A do tego myśli sobie, że jest nie wiadomo, kim, musi za wszystko zapłacić.
- To nie tak, że powiedziała coś konkretnego. Wcześniej zaślepiała mnie złość i dlatego z nią rozmawiałam i jej słuchałam, ale oprzytomniałam. Cały czas cię obrażała i mówiła, jaka to ty nie jesteś za to, że mnie ignorowałaś i przez złe uczucia do ciebie wierzyłam w to, co mówi i strasznie chciałam żeby to była prawda. A tak naprawdę to ja zachowałam się jak ostatnia szmata i egoistka, bo nigdy nie powinnam w ciebie wątpić. Naprawdę przepraszam, wyżyłam się na tobie, żeby poczuć się lepiej. Wiem, że to było żałosne, przepraszam.- Nie mogłam już dłużej na to patrzeć. Przysunęłam się do niej bliżej i ją przytuliłam.
- Tak cholernie za tobą tęskniłam. Nie zostawiaj mnie już więcej.- Dziewczyna także odwzajemniła uścisk, przez co zrobiło mi się cieplej na sercu. Naprawdę za nią tęskniłam.
- Te dni bez ciebie były naprawdę okropne. Nie chcę cię więcej stracić.- Ava odsunęła się ode mnie i spojrzała mi się prosto w oczy. Przez chwilę patrzałyśmy sobie tak w oczy aż nie zaczęłyśmy się do siebie przybliżać. Już miałyśmy się pocałować ale oczywiście nie było nam to dane.
- No proszę, kogo my tu mamy.
***
Hejka!
Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Przepraszam, że nie było go tak dawno ale nie mogę nic na to poradzić. Mam nadzieję, że to, że dziewczyny się pogodziły jest dla was satysfakcjonujące. W kolejnych rozdziałach pojawią cię ciekawsze rzeczy. I myślę, że pojawi się szybciej niż ten.
Do następnej!
Ps. Jak myślicie kto im przerwał?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro