Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

III

Ava

Nogi bolał mnie niemiłosiernie. Chodziłam z Carą od dwóch godzin. Ona nie żartowała z tą zemstą. Jak można tyle kupić jednego dnia?! Nawet ja tyle nie kupuję! Ta dziewczyna to istny potwór. Jesteśmy na wyjeździe, chcemy odpocząć a ta się zachowuję jak w galerii! Kiedyś z nią nie wytrzymam. Albo mój portfel będzie pusty. I po co ja jej obiecałem, że kupię jej wszystko co będzie chciała? Muszę zapamiętać, żeby więcej niczego jej nie obiecywać. 

- Chodźmy jeszcze tam! Obiecuję, że to będzie ostatni sklep!- dziewczyna ruszyła w stronę sklepu z jakimiś pierdołami.

- Mówiłaś tak już pięć sklepów temu!- Nie miałam siły chodzić za nią wszędzie z jej torbami.           I jeszcze wydawać na nie swoje pieniądze.  

- To naprawdę już ostatni sklep. Będę w nim płacić swoimi pieniędzmi. Poczekaj tu na mnie.- nie wiem co jej się stało ale nie narzekam. Usiadłam na murku niedaleko i odetchnęłam z ulgą. W końcu mogę usiąść. Moje biedne nóżki. Nigdy więcej nie idę z nią ma zakupy. Jeszcze nigdy wcześniej się tak nie zmęczyłam chodząc po sklepach! Ta dziewczyna jest nawiedzona.

- Cześć maleńka, pierwszy raz tutaj? Nie widziałem cię tu wcześniej.- spojrzałam na trzech typów, którzy do mnie podeszli. Przepraszam bardzo, to miał być podryw czy jak? Wal się typiarzu.

- Nie odpowiesz piękna?- chłopak przybliżył się do mnie i położył rękę na moim policzku. Od razu ją zrzuciłam i posłałam mu groźne spojrzenie.

- Myślisz sobie, że kim ty jesteś by mnie dotykać?- zaczyna mnie powoli wkurzać gościu. Myśli sobie, że kim jest?

- Kotek pokazuje pazurki, co?- spojrzałam na niego z nienawiścią. Uważaj bo ci jeszcze coś oderwę. Postanowiłam go zignorować chociaż chętnie przywaliłabym mu w ten krzywy ryj. Może bym go wyprostowała.

- Teraz będziesz mnie ignorowała? Weź nie bądź sztywna i chodź się zabaw!- chłopak pociągnął mnie za rękę ale szybko się wyrwałam. Teraz przegiął. Spojrzałam na niego z nienawiścią i przywaliłam mu w twarz. Chłopak zachwiał się i upadł. Jeden z jego kolegów chwycił mnie od tyłu ale szybko go unieszkodliwiłam. Gdy się pozbierali próbowali mnie unieszkodliwić ale nie mieli ze mną szans. Od bójki z Carą zapisałam się na różne sztuki walki. 

- A teraz zjeżdżać stąd zanim zrobię wam większą krzywdę!- uciekli jak tchórze. Opłacało się tyle godzin spędzonych na treningach.

- Niesamowite! Jak ty to zrobiłaś?! Potrafisz tak?!- spojrzałam na przyjaciółkę. Patrzyła się na mnie z szokiem. W ręku trzymała czarna reklamówkę więc nie byłam w stanie określić co kupiła.

- Jasne, że potrafię.- wzięłam siatki z ziemi i ruszyłam w stronę powrotną. Zimniej być nie mogło?

- No ale jak? I kiedy ty się tego nauczyłaś? Dlaczego mi nie powiedziałaś?!- spojrzałam na nią z rozbawieniem. Jest za urocza.

- Tajemnica. Nie muszę ci o wszystkim mówić.- dziewczyna zrobiła nadąsaną minę i mnie wyminęła. Zaśmiałam się po cichu po czym ruszyłam za nią. Jak można być tak słodkim? W sumie patrząc na Alexa i Paula, chyba nic mnie nie zdziwi. Muszę się przyzwyczaić do takiej ilości cukru wokół mnie. 

Po piętnastu minutach drogi doszłyśmy do naszego domku. Cara nadal udawała obrażoną i się do mnie nie odzywała. Dlaczego ona musi być taka uparta?

- Co się wam stało?- podszedł do mnie Mark. 

- Księżniczka się obraziła. Jak zwykle o nic.- obok mnie coś szybko przebiegło. Cholera. Dlaczego ja to musiałam powiedzieć?

- Życzę powodzenia w udobruchaniu.- czepłam go w łeb. Cara naprawdę czasem obraża się o byle co, tak jak dzisiaj. Serio czasem ma dość jej humorków. Skierowałam się do naszego pokoju. Na szczęście miałyśmy go razem więc nie miała gdzie się ukryć.

- Cara... no nie złość się. Nie to miałam na myśli.- dziewczyna leżała brzuchem na łóżku i patrzyła w okno. Teraz będzie mnie ignorować? Podeszłam do niej i położyłam się jej na plecach. - Naprawdę będziesz na mnie obrażona?

Pocałowałam jej szyje. Nie chcę się z nią kłócić, strasznie tego nie lubię.

- Masz mnie za rozpieszczoną księżniczkę?- spojrzałam na nią ze zdziwieniem. Jak ona mogła tak pomyśleć?

- Oczywiście, że nie. Nazwałam cię księżniczką bo jesteś moją księżniczka. A księżniczki mają swoje humorki. Taka jest natura.- dziewczyna zachichotała.- To co? Nadal jesteś na mnie obrażona?

- Już nie.- i pocałowała mnie w policzek. Dobrze, że już nie jest smutna.

***

Hejka!

Mam nadzieję, że nie zapomnieliście ani o mnie, ani o tym opowiadaniu. Przykro mi, że nie ma nic tak często jak wcześniej ale mam bardzo dużo nauki.

Do następnej! 



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro