Prolog
Od kiedy tylko pamiętam przyjaźniłam się z Amy. Zawsze była przy mnie. Nie miałam wielu innych przyjaciół, ale nie przeszkadzało mi to, bo ona zawsze chętnie mi towarzyszyła, np. w szkolnej ławce. Nauczyciele zawsze złościli się, gdy rozmawiałyśmy zbyt głośno i za karę musiałyśmy zostawać po lekcjach. Amy musiała mieszkać gdzieś blisko mnie, bo wracałyśmy razem do domu. Nigdy u niej nie byłam, bo rodzicie nie pozwalali jej nikogo przyprowadzać. Moja mama również nie lubiła, gdy się razem bawiłyśmy. Kiedy Amy raz odwiedziła mnie i została na kolacje, mama nawet nie przygotowała dla niej nakrycia. Zapytałam dlaczego, ale ona tylko spojrzała na mnie karcącym wzrokiem. Mój koszmar zaczął się w gimnazjum. Amy stawała się coraz bardziej natarczywa i zaborcza. Nie dawała mi chwili spokoju. Ciągle się kłóciłyśmy, a im bardziej kłóciłam się z Amy, tym rzadziej rodzice ze mną rozmawiali. Pewnego razu w drodze ze szkoły znów kłóciłam się z moją przyjaciółką. Poszło nam chyba o to co zwykle, czyli o to, że Amy nie pozwala mi kolegować się z innymi dziewczynami, bo to według niej naruszałoby jakieś „zasady przyjaźni". W domu czekał na nas gość. Mama z poważną miną siedziała w salonie z obcym mężczyzną. Poprosiła, abym usiadła. Zapytała też, czy Amy jest ze mną. Zdziwiło mnie to, bo ona nigdy nie poruszała jej tematu. Rozmowa z mężczyzną z boku mogła wyglądać trochę, jak scena z poradni dla par. Opowiadałam mężczyźnie o mojej przyjaźni z Amy. Prosił abym jak najdokładniej opisała ją, wszystkie nasze rozmowy, szczególnie pamiętne chwile. Później zapytał też o moich innych przyjaciół, ale wyjaśniłam mu z grubsza zasady „kodeksu przyjaźni" jaki wyznaczyła Amy, czyli że nie mogę mieć innych przyjaciół. Mężczyzna spojrzał na moją mamę, która w tym momencie zaczęła płakać. Padły wtedy słowa, których nigdy nie zapomnę.
- Kate, Amy nie istnieje. Jesteś bardzo chora.
Jestem Kate. Jestem schizofreniczką.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro