Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1. ✔

-No dalej! Zagadaj do niego. Co Ci szkodzi, Marinette.

-Żartujesz? Jeszcze by mnie usłyszał.- tłumaczyła się dziewczyna o czarnych włosach, które we wszelkim świetle wydawały się granatowe.

Tego dnia oficjalnie rozpoczął się rok szkolny. Wszyscy wrócili do miejsca tortur z nieszczególnym zapałem, a świadczyły o tym miny połowy uczniów gimnazjum. Jednak Adrien i jego przyjaciel Nino byli jakoś dziwnie radośni. Może to przez to, że zobaczyli się dopiero drugi raz od czasu zakończenia pierwszej klasy?

-Ech.. Nie mam już do ciebie siły. - jękneła dziewczyna w koszuli w kratę.- Dlaczego się wstydzisz? Na pewno Cię nie wyśmieje. W końcu, to przecież Adrien!

-No nie wiem, Alya.

Nagle zabrzmiał dzwonek, oznajmujący koniec przerwy.
Zaraz zaczynała się lekcja, czyli udręka wszystkich gimnazjalistów.
Zwłszcza, że w tym roku mieli dwa razy więcej materiału do przerobienia.

Dziewczyna w koszuli w kratę, a dokładnie Alya już dawno pobiegła na lekcję, jednak czarnowłosa nagle przypomniała sobie, że zostawiła swoją książkę od historii w domu.
Karciła się za to w myślach.
Gdy tak się przemieszczała potkneła się wiele razy, aż w końcu dotarła do celu.

Otworzyła drzwi piekarni. Za bladą stała jej matka o imieniu Sabrine, kobieta wprost idealna, jeżeli chodziło o macierzyństwo.
Kobieta zmierzyła nawet córkę pytającym wzrokiem, ale Marinette nie miała czasu na wyjaśnienia, wbiegła po schodach wzięła swoją zgubę i już miała ruszać, gdy przypomniała sobie o nowym płaszczu dla swojego obiektu westchnień. Robiła go całą noc! Jak mogła być tak zapominalska?

***

Dziewczyna była już pod progiem szkoły, gdy nagle przewróciła się na schodach i poturbowała jakiegoś szatyna. Natychmiast wstała i spojrzała na swoją ofiarę. Był to chłopak o włosach ułożonych w tak zwany ,,pędzel".
Oczy miał piwne, a na koszulce bez rękawów widniały nadruki kolorowych lodów. Całość dopełniały czarne spodnie z dziurami.

-O mój boże! Tak Cię strasznie przepraszam. Jaka niezdara ze mnie. Haha... - wyjąkała co chwilę patrząc to na swoje stopy, to na jego.

-Nie ma sprawy, emm...?- odparł chłopak lekko się przy tym uśmiechając. - Mogę wiedzieć jak masz na imię, niezdarko?

Dziewczyna lekko się zarumieniła. Wcześniej żaden chłopak nie sprawił jej tyle kłopotów z wypowiedzeniem czegokolwiek oprócz Adriena. To było dosyć dziwne.

-Marinette Dupain - Cheng - wymamrotała.

- Miło Cię poznać, Mari.

Marinette pomachała jeszcze na pożegnanie chłopakowi po czym ruszyła w stronę drzwi. Jej myśli były skierowane ku ksywce, którą nadał jej chłopak.

Zdawało się jeszcze, że chłopak wyszeptał cicutko: Davai, biedra! Ale Marinette niczego nie usłyszała, ponieważ pędziła co sił w nogach na lekcje. Chłopak pobiegł za nią.

Gwkgdiabaiwkkqgdu

No sorry, że takke krótkie, ale jestem na wakacjach i piszę z telefonu.
No więc...

Pozdrawiam wszystkich fanów Olchusiowego pędzelka

MariettaPlisetsky

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro