XXXIV
Alex
Gdy wszedłem do szkoły pierwsze co rzuciło mi się w oczy to, to, że wszyscy są czymś wyjątkowo zainteresowani. Każdy o czymś plotkował. Czy tylko ja jestem taki zacofany, że nie wiem o co chodzi? Drugie co zobaczyłem był Hubert. Hubert cały w opatrunkach. Co mu się do cholery stało? Czy to o tym wszyscy mówią? Kto mu to zrobił? Trzecie co rzuciło mi się w oczy to Paul. Paul i dziewczyna z wycieczki. Całowali się. W jednej chwili wszyscy zniknęli z korytarza. Zostałem tylko ja i całująca się para. Po chwili wszyscy wrócili na swoje miejsca, nieświadomi, że jedno serce właśnie pękło. Moje serce. Ale kto by po nim płakał? Nikdy nikt nie zwracał na mnie uwagi więc teraz też nikt nie będzie zawracał sobie mną głowy. Zawsze tak jest. Zawsze zostaje sam. Z trudem powstrzymując łzy przeszedłem koło Paula i Kasi. Zamiast do klasy skierowałem swoje kroki do łazienki. Nie wiem czy dałbym wytrzymać całej lekcji nadal mając przed oczami całującą parę. Zamknąłem się w jednej z kabin i usiadłem na muszli klozetowej. Podciągnąłem nogi do klatki piersiowej i zamknąłem oczy. Jaki ja jestem głupi. Jak mogłem choć raz pomyśleć, że on kiedykolwiek będzie mój? Jak mogłem? Tylko zrobiłem sobie niepotrzebnie nadzieję. Jestem taki beznadziejny. Z moich oczu poleciały łzy. Pierwszy raz mam złamane serce, to strasznie boli. Nigdy nie sądziłem, że się zakocham, a tu proszę. Dlaczego musiałem iść wtedy to tego jebanego sklepu? Chociaż ważniejsze pytanie brzmi co teraz z nami będzie? Raczej nie będę w stanie patrzeć jak Paul chodzi wszędzie z tą laską. No chyba, że gdzieś głęboko w środku jestem masochistą. Niestety w to wątpię. Po moich policzkach zaczęło lecieć coraz więcej łez. Wątpię żebym poszedł dzisiaj na lekcje. Nie obchodzi mnie już to, że miałem dzisiaj spisać sprawdzian z historii. Nie obchodzi mnie to, że moi przyjaciele mieli mi coś dzisiaj powiedzieć. Nie obchodzi mnie to, że mój brat znowu przyczepi się do mnie, za wagary. Obchodzi mnie jedynie Paul i ta laska, a także to, że moje serce pękło. reszta jest nie ważna.
Nagle usłyszałem jak drzwi do toalety się otwierają. Zaprzestałem wszelkich ruchów i zagryzłem wargę żeby, żaden dźwięk nie wydostał się z moich ust. Zacząłem nasłuchiwać.
- Stary co ty odwalasz? oszalałeś czy jak?- czy to nie jest... Mark?
- Chyba nie wiem o co ci chodzi.- Paul? Co oni tu robią? Dlaczego nie są na lekcjach? Już dawno jest po dzwonku. Ale... o czym oni rozmawiają? Czego Paul ma żałować?
- Nie udawaj większego debila niż jesteś! Dlaczego lizałeś się z tą ździrą Kasią?!- Dlaczego Mark się tak o to wkurza? Przecież Paul tak często robi. Czy on nie jest do tego przyzwyczajony? Coś mi tu nie gra.
- Dlaczego nie miałbym się całować ze swoją dziewczyną? Coś w tym złego?- że z kim? Ale... przecież on nie miał dziewczyny! Niemożliwe...
- Że co proszę? Ta dziwka jest twoją dziewczyną? Żartujesz sobie ze mnie? Niby od kiedy się z nią umawiasz?- no właśnie Paul? Dlaczego?
-Po pierwsze nie nazywaj jej dziwką, bo nią nie jest. Po drugie to moja sprawa z kim chodzę nie twoja, więc się w to nie mieszaj. Dlaczego się o to tak denerwujesz? Jakoś wcześniej nie przeszkadzało ci gdy umawiałem się z dziewczynami. Może ty się w niej zakochałeś, co?- no właśnie, wcześniej też umawiał się z dziewczynami. A ja głupi miałem nadzieję, że jednak mam u niego jakieś szanse. Może na wycieczce prawie z nim spałem ale to tylko dlatego, że był on pijany. Nawet nie pomyślałem co będzie jak rano Paul wytrzeźwieje. Obudzi się nagi razem ze mną i cali będziemy kleić się od spermy? I co? Nagle zmieni orientacje żeby być ze mną? Nie. No chyba, że jest bi. W co wątpię jeszcze bardziej.
- Powaliło cie? Dlaczego ktoś taki jak ona miała by mi się podobać, co? Jesteś chory? Myślałem, że zmądrzałeś i nie będziesz ruchał wszystkiego co się rusza. Nie zwracałem na to uwagi bo myślałem, że zmądrzejesz! Powinieneś być z A..., a wiesz co? Pieprze to. Spadam.- potem usłyszałem otwieranie drzwi, zaraz potem trzask oznajmiający, że ktoś wyszedł.
- Z kim powinienem być?! Wracaj! Co za debil. Jak on w ogóle śmiał?- Potem wyszedł. Otarłem policzki od łez a potem wyszedłem z kabiny. Umyłem twarz i oparłem ręce o umywalkę. Nie ma szans żebym udał się na lekcje. Do domu też nie pójdę. Może na plac zabaw? Tak, to dobry pomysł. O tej porze nikogo tam nie ma. Wytarłem twarz jak i ręce i udałem się do wyjścia. Nie tylko z toalety ale także ze szkoły. Nie dam rady dłużej zadawać się z Paulem. To nie na moje siły. Tylko jak ja to wytłumaczę? 'Wiesz jestem gejem a ty mi się cholernie podobasz ale teraz gdy masz dziewczynę to nie mogę się z tobą dłużej zadawać'? No chyba nie. Po prostu nic mu nie powiem. Tak będzie najlepiej. A Cara i Nat pewnie się już domyślają, że coś jest nie tak. jestem tylko ciekawy kogo miał na myśli Mark. kto według niego powinien być z Paulem?
***
Hejka
Tak na rozpoczęcie tygodnie ❤. Mam nadzieję, że się spodobało. Teraz będzie tylko Plex is not real. Sorki ale tak trzeba. Zapraszam także na moje tłumaczenie mangi, które znajdziecie na moim profilu ^^.
Do następnej!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro