XIV
Alex
Siedziałem na stołówce razem z Natanem. Mam nadzieję, że gdy Cara wróci to polubi blondyna. Chciałem zabrać go dzisiaj ze sobą do szpitala ale uznałem, że to głupi pomysł. Nie wiem dlaczego ale odkąd wszedłem z Nat'em do stołówki, mam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje ale gdy się rozglądam nikt się na mnie nie patrzy. Dziwne. Nie sądziłem, że aż tak polubię tego blondaska. Jest naprawdę fajny.
- Co robisz dzisiaj po szkole?- zapytał się Nat.
- Dzisiaj? Idę do szpitala do mojej przyjaciółki
- Co jej się stało?- Nat widocznie się zainteresował.
- Została pobita. Przez Ave. Ale to nic takiego.- gdy Nat usłyszał przez kogo Cara trafił do szpitala od razu się spiął i zmarszczył brwi. Nie dziwię mu się.
- Skoro trafiła do szpitala to chyba nie było nic takiego. Dlaczego Ave ją pobiła?- ma racje. To nie było nic takiego ale... można powiedzieć, że było to w słusznej sprawie. Nie mogę mu powiedzieć dlaczego Ave to zrobiła bo nawet jej mama tego nie wie. Tylko ja, Cara i Ave znamy ten powód. Chyba, że Ave komuś powiedziała w co wątpię.
- Wybacz ale nie mogę ci powiedzieć dlaczego Ave to zrobiła. Nie chcę być niegrzeczny czy coś ale... to nie twoja sprawa.- naprawdę nie chciałem być niegrzeczny czy coś ale nie wiedziałem jak inaczej to powiedzieć. Mam nadzieję, że teraz się nie obrazi.
I znów to uczucie bycia obserwowanym. No do cholery, ile można? Nie jestem jakoś specjalnie piękny więc o co chodzi? Rozejrzałem się po stołówce ale nic dziwnego nie zauważyłem.
-Haha, jasne rozumiem. Ej Alex. Cały czas się na ciebie patrzy.- a więc się nie myliłem! Tylko dlaczego Paul się na mnie patrzy? Dlatego, że siedzę z Nat'em? To nie jego sprawa. A może... nie nawet o tym nie myśl. To niemożliwe. Paul to homofob a nie gej. Nie rób sobie nadziei bo będziesz cierpiał.
- O cholera. On tu idzie.- że co? Paul co ty odwalasz? Przecież my nawet się nie kumplujemy! Co ja z tobą mam? Całe życie z debilami.
Usłyszałem jak ktoś kładzie tace obok mnie. Paul odsuną krzesło i usiadł obok mnie. Chwilę panowała cisza i to nie tylko przy naszym stoliku ale na całej stołówce. Nigdy nie byłem tak zawstydzony.
- Na co się patrzycie?! Nie macie własnych spraw?! Nosy w tace i do jedzenia!- znikąd pojawił się Mark. No po prostu... jak on coś powie... Muszę przyznać, że nawet się cicho zaśmiałem. Tylko co on tu robi? Chłopak usiadł koło Nat'a, na co ten widocznie się spiął. Dzisiejszy dzień jest jednym z najdziwniejszych, które dotąd przeżyłem.
- Co taka cisza? Nigdy mnie na oczy nie widzieliście czy co?- tak, on jest zdecydowanie szalony. Nawet się tego po nim nie spodziewałem. Ciekawa osoba.
Zaczęliśmy jeść nadal siedząc w ciszy. Niezręcznie...
- Po co tu przyszliście? Przecież macie swój stolik.- postanowiłem odezwać się pierwszy żeby trochę rozładować napięcie... ale wyszło trochę bardziej chamsko niż się spodziewałem.
- Racja mamy własny stolik ale Paul postanowił zjeść z wami- ostatnie słowo dość mocno podkreślił. Pewnie ze względu na Nat'a.- A gdzie ten imbecyl tam i ja.- lekko prychnąłem na słowo, którym określił Paula. Musze przyznać mu racje. Paul to zdecydowanie imbecyl
- Z czego się śmiejesz?- spojrzałem na Paula, który trochę gniewnie i trochę rozbawiony spoglądał na mnie. Jeszcze się pyta?
- Z ciebie.- wróciłem do posiłku przy wybuchu śmiechu Marka i Nat'a. Ci dwaj to także imbecyle. Zdecydowanie.
- Niby dlaczego?- czy musisz zadawać tyle pytań? Jesteś strasznie upierdliwy. Lepiej byłoby gdybyś zajął się jedzeniem.
- Czyż to nie oczywiste? Śmieję się ze śmiesznych rzeczy wiec powinieneś zrozumieć.- posłałem chłopakowi lekki uśmiech, a tamta dwójka znów wybuchła śmiechem.- Z czego się śmiejecie? Nie jesteście od niego lepsi.
- Ej, nie przeginaj.- podniosłem wzrok na Marka. Ty tak serio człowieku? Boże... ale wszyscy jesteście tępi. Chyba mam okres.
- No co? Tylko prawdę mówię.- wszyscy spojrzeli na mnie w szoku. Ja wiem, że na takiego nie wyglądam ale taki jestem. Nie jestem wredny tylko szczery. A po drugie mam okres. Albo dawno nie miałem chłopaka. To drugie bardziej mi pasuje. Ale nie znam zbyt wielu gejów, a do żadnego klubu nie pójdę. Co to, to nie. Aż tak zdesperowany nie jestem. Chociaż jeśli będzie trzeba to nie mam wyboru ale na razie nigdzie się nie wybieram. Na razie.
- Ty tak na serio? Łał. Nie spodziewałem się tego po tobie. Coraz bardziej cię lubię.- serio? Przecież nawet mnie nie znasz. Coraz bardziej mnie lubisz? Gdy dowiesz się jakiej orientacji jestem, zmienisz zdanie.
- Muszę przyznać mu rację. Nie widać po tobie, że potrafisz tak komuś dogryźć.- tym razem odezwał się Nat. Chyba po raz pierwszy odkąd ci dwaj się do nas dosiedli. Jeszcze przyznał racje Markowi. Po prostu łał. Dziwi mnie to, że jeszcze nic mu nie zrobili. Ciekawe dlaczego się do nas dosiedli skoro siedziałem razem z Nat'em.
- No widzicie. Jeszcze wiele o mnie nie wiecie.
- Jestem ciekaw co jeszcze przed nami ukrywasz Aleksie.- wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Muszę przyznać, że lepiej siedzi się z większą ilością osób niż z sama Carą.
- Zmiana stolików? Tylko czemu z jebanym pedałem?- nagle dosiadła się do nas reszta szkolnej elity. Nosz cholera. A było tak pięknie, że prawie zapomniałem o ich istnieniu.
- O co ci chodzi Chris?- do akcji wkroczył Mark. Nie chciałem żeby tak wyszło. Naprawdę.
- O co mi chodzi? Siedzicie z jebanymi pedałami. O to mi chodzi. A do tego razem z nimi gadacie.- zacisnąłem dłonie w pieści na stwierdzenie, którym nazwał mnie i Nat'a.
- Chris, pedał to też człowiek. Zluzuj gacie bo cie chyba cisną.- Mark ty to naprawdę jak coś powiesz... ale przynajmniej jest zabawny. I przystojny. Cholernie przystojny.
- Od kiedy tak uważasz?- Chris już bardzo zdenerwowany mówił przez zaciśnięte zęby. Za co ty tak nie lubisz homoseksualistów co Chris?
- Chris daj spokój. Nic ci nie zrobili.- tym razem do akcji weszła Ave na co posłałem jej delikatny uśmiech, który odwzajemniła.
- Kolejna obrończyni pedałów się znalazła. Co się z wami dziś dzieje? Zresztą nie ważne. Nie mam na was czasu. Do później.- Chris odszedł a my zostaliśmy w tych samych pozycjach. Dopiero po kilku chwilach zaczęliśmy normalną rozmowę. Przedstawiliśmy się i inne takie duperele a potem zaczęliśmy normalną i luźną rozmowę. Nawet normalnie rozmawiali z Nat'en. Muszę przyznać, że ten dzień jest coraz ciekawszy. Ciekawe co powie Cara jak jej to opowiem.
***
Hejka!
Mam nadzieje, że się wam spodoba. Przepraszam za opóźnienia ale wiecie, szkoła, grypa i te sprawy.
Do następnej.
Ps. Chcecie Q&A do bohaterów? Jeśli tak to możecie je zadać do nich:
Alex
Paul
Cara
Ave
Jack
Mark
Nat
Chris
Damian
Melania
Daria
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro