6.
Wydostaliśmy się z kina , nawet nie wiem jakim cudem ale jakoś . Biegliśmy by się schować , no może Adrien chciał ja jednak nie mogłam musiałam się przemienić.
Wtedy wpadłam na pomysł i stanęłam na co popatrzył na mnie pytająco.
Mari- może rozdzielmy się i em poszukamy kogoś do pomocy ?
Adr- tak dobry pomysł to ja pobiegnę w lewo a ty w prawo zgoda?
Mari- jasne - powiedziałam .
Pobiegłam w przeciwną stronę co miałam , ukryłam się w budce ze zdjęciami .
Mari- Tiki widocznie nasz miliarder lubi pakować się w kłopoty - oznajmiłam .
Tiki- tak na to wygląda - opowiedziała.
Mari- eh dla tego noszę maskę to podstawa ! - oburzyłam się - on najwidoczniej lubi być w centrum zainteresowania - przewróciłam oczami .
Tiki- Marinette możesz go nie znosić jednak jako superbohaterka masz obowiązki .
Mari- westchnęłam - wiem wiem Tiki kropkuj !
Gdy się przemieniłam odrazu zaczełam sprawdzać wiadomości Shamak by dowiedzieć sie gdzie jest nasz pajączek .
Tak jak myślałam goniła Starka do Luwru , żuciłam yoyo i zaczełam się unosić . Skakałam po dachach i robiłam fikołki z dołu widziałam mężczyznę który się potkną .
Mari- eh kiedy go uratuje muszę z nim pogadać jak nie wpadać w kłopoty ! -odpowiedziałam do siebie.
Kot- i prawidłowo - usłyszałam przez co wykreciłam mu ręce na ramię .
Mari- wybacz kocie - powiedziałam puszczając go
Kot- wporządku to co robimy z naszym problemem ?- spytał puszczając mi oczko .
Mari- ja odwróce uwagę pająka a ty zabierzesz tego gościa z daleka mam już go dosyć .
Kot- serio? A ja go nawet lubię - uśmiechną się .
Mari- spróbuj na niego wpadać kilkanaście razy pod rząd - burknęłam .
Jay- serio cały czas na niego wpadasz?
Mari- powiedzmy że za dużo , dobra ruszamy !
Zeskoczyliśmy z budynku , ja stanełąm przed Czarnym Kotem i Starkiem .
- odsuń się ! - opowiedziała.
Mari- może porozmawiamy na spokojnie ?- zapytałam
- Anansi nie będzie rozmawiać !- zaczeła mnie atakować a ja robić uniki .
Była bardzo szybka , a ja z ledwością dawałam radę nie stety walnęła mnie w brzuch przez co poleciałam kilka metrów dalej ladując w środku Luwru .
Złapałam się za brzuch , ujrzałam Kota z Tonym .
Kot- nic ci nie jest biedronśiu?
Mari-jeszcze raz mnie tak nazwiesz a sam będziesz z nią walczył ! - wysyczałam próbując wstać .
Star- niezła masz gadkę - powiedział mając głupi uśmiech a ja go zgromiłam wzrokiem.
Mari- jak to się skączy porozmawiamy sobie jak unikać kłopotów !- powiedziałam zła - dobra mam dość NIEZWYKŁA BIEDRONKA !- chwyciłam rękawice bokserskie .
Star- rękawice bokserskie? Chyba nie chcesz z nią walczyć walką w ręcz ?- spytał się - jesteś ranna
Mari-spokojnie kiedy się z nią uporam niezwykła biedronka naprawi zniszczone rzeczy czy budynki - odparłam
Star- coś takiego przydałoby się nam w Nowym Jorku - wydukał a ja wywróciłam oczami .
Mari- dobra mam plan ale trzeba zobaczyć gdzie się podziała Anansi .
Kot- ty lepiej odpocznij
Mari- nie ma mowy chce to zakączyć jak najszybciej i chyba wiem jak mogę to sprawdzić - chwyciłam yoyo i palcem przejechałam przez co klapka się otworzyła . Wcisnęłam rękę w yoyo i wyciagnęłam małego drona którego robiłam na warsztatach.
Kot- co to ?- spytał.
Mari- mały dron którego zrobiłam nie jest dokączony ale będzie w stanie latać , jeszcze tylko podłącze go do biedrofona i vłala .
Star- ty to zrobiłas?- spytał się .
Mari- em tak - po czym nie patrząc na niego zaczęłam nim kierować , ujrzałam przez kamerkę że jest przy wierzy Aifla i ma o nie Aly'e !
Kot- nie jest za dobrze
Mari- tak zgadzam się , dobra kocie idziemy .
Star- a ja ?- zapytał się .
Mari- zostajesz tutaj - powiedziałam - potem sobie pogadamy na temat bezpieczeństwa !
******Stark*****
No i ruszyli zostawiając mnie w muzeum , usiadłem na schodku prowadzonym na górę . Myślałem sobie aż zatrzymałem swoje myśli na tym mini dronie , przecież już go widziałem a mianowicie jak robiła to ta dziewczyna jak jej było? Marinette ?
Teraz to kompletnie nie rozumiałem , powiedziała że zrobiła to sama .....nie nie możliwe by ta dziewczyna była ...
Ah głowa zaczęła mnie boleć zacisnołem palce na nosie , potrzebuje wishy bo na trzeźwo nie dam rady tego przyswoić .
Serio musiałem rozgryść te dziewczę i się upewnić możliwe że to tylko przypadek chociaż watpię .
Zadzwoniłem do Happiego by sprawdził mi tak porządnie tą dziewczynę .
Happy- nie ma sprawy wieczorem dostaniesz wszystkie potrzebę informacje .
Star- świetnie i proszę znajdź też coś o tej biedronce .
Happy- jasne bez odbioru .
Rozłączyłem się i spojrzałem na wiadomości.
,, Tutaj Nadia Shamak Biedronka walczy z pająko- dziewczyną ,,
Na te słowa się zaśmiałem , co by powiedział Peter gdyby to zobaczył .
,, Chwila czy ona walczy walką w ręcz ?
Widać że jest wkurzona i łuk się wali! ,,
,,Udało się złoczynca pokonany !,,
Wyłączyłem telefon i schowałem w marynarkę , postanowiłem wyjść z muzeum.
Gdy byłem na świerzym powietrzu ujrzałem te ,,czerwone coś ,, dzięki temu zniszczenia znikają . Coś takiego serio by mi się przydało .
Ujrzałem wracającą dziewczynę.
Star- no wreszcie myślałem że się nie doczekam- oparłem - wyglądasz też lepiej .
Biedr- nie pogrywają ze mną
Star- a gdzie jest ten kotek ?
Biedr- to jest Czarny kot i słuchaj nie mam za dużo czasu bo zaraz się zmienię z powrotem .
Star- ja z checią bym zobaczył kto się kryje za tą maską i kto ma tak cięty język - uśmiechnołem się zadziornie.
Biedr- okej po pierwsze przestań pakować się w kłopoty ! Jesteś jeszcze gorszy niż Cloe !
Star- Cloe ?
Biedr- nie ważne , po prostu masz nie wkurzać ludzi ! Bo przez to że ich drażnisz lub obrażasz Władca Ciem ma pole do popisu !
Star- nigdy nie sadziłem że jakiś dzieciak będzie mnie pouczał - skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej
Biedr - dobra mam dwie minuty - przybliżyła się do mnie i palcem dotknęla klatki piersiowej - nie przysparzaj więcej klopotów!
Wzięła swoje yoyo i żuciła po czym unisła się bo się zwijało? Nie kumam tego .
********Marinette******
Udało mi się dotrzeć do domu w ostatniej sekundzie , musiałam się pośpieszyć .
Padłam na podłoge zdyszana było tak blisko !
Tiki- nieźle powiedziałaś dla Pana Starka Marinette .
Mari- to nie moja wina ! Przez niego już dwa razy ktoś został zaatakowany przez Akumę !
Tiki- niby tak ale przelicz sobie ile zakuminizowanych osób było przez Cloe .
Mari- dobra dobra - podniosłam ręce do góry w pod dańczym geście.- nie ważne muszę zadzwonić do Aly'i i Nino a przede wszystkim do Adriena .
Hejka rozdział jest mega kródki ale nie miałam weny więc mam nadzieję że mi wybaczycie .
Słowa :989
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro