Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.

Musiałam z stąd spadać ! Wzrokiem szukałam drogi ucieczki .

Zobaczyłam w oddali park więc szybko pobiegłam w tamtą stronę , oczywiście nie patrzyłam czy jadą samochody i kiedy usłyszałam trąbienie serce podeszło mi do gardła i odwróciłam się .

Zobaczyłam czarny luksusowy samochód  który zaczął ostro hamować a mi na szczęście udało się odskoczyć na bok w ostatnim momencie .

Z samochodu wyszedł gościu z brzuszkiem i w krawacie .

- w porządku? - podbiegł do mnie.

- t- tak przepraszam nie patrzyłam gdzie biegnę - powiedziałam roztrzęsiona .

- Happy wszystko w porządku?- usłyszałam mężczyznę który wysiadał z pojazdu miał też garnitur ciemne okulary , brązowe włosy i zarost na twarzy.

- tak Panie Stark na szczęście nic się nie stało - czy ja dobrze usłyszałam? Ten Stark?!

Popatrzyłam się kontem oka na faceta , normalnie widać że to biznesmen .

- jeszcze raz przepraszam ! - powiedziałam wstając .

- na stępnym razem uważaj - odpowiedział Stark ja tylko przytaknełam .

Usłyszeliśmy wybuch , z nieba zaczął spadać Czarny kot który pojawił się nie wiadomo z kąt .

- ukryjcie się tu jest niebezpiecznie - powiedział patrząc w naszą stronę - Tony Stark? Łał to zaszczyt poznać jestem czarny kot .

- ZA TOBĄ!- Krzyknełam widząc zbliżającego się..... Mima? .

- ah tak proszę wybaczyć robota czeka - ukłonił się szaromancko i zaatakował złoczyńcę .

- lepiej się ukryć i to przeczekać - skierowałam się w stronę mężczyzn .

- ale mamy spotkanie  .- powiedział Stark

- Co jest ważniejsze własne bezpieczeństwo czy biznes ?- zapytałam uparcie .

- ma charakterek- szepną Happy

- nie daleko jest piekarnia moich rodziców , tędy - skierowałam ich w stronę mojego domu - tam się ukryjcie .

Po pięciu minutach weszliśmy do piekarni .

- Marinett nic ci nie jest - moja mama wyszła z przed lady i mnie przytuliła.

- Mamo poznaj Tonego Starka i Pana Hapiego .

- OH to zaszczyt .- odezwał się mój tata .

- ja pójdę do pokoju i się uspokoje bo to dla mnie za wiele - oznajmiłam i poszłam do pokoju .- Tiki mamy robotę do wykonania .

- to do dzieła! - powiedziała zdeterminowana

Przemieniłam się w biedronkę i weszłam na balkon . Użyłam biedrofonu by odsłuchać wiadomości .

-mamy problem ze złoczyńcą który okazał się być mimem chce dorwać swój zespół .

Szybko wyszukałam lokalizacje kota , był przy ratuszu więc poganałam w tamtą stronę .

Bujałam się za pomocy yoyo , zauważyłam  te same czarne auto no nie wieże! Co za uparty koleś!

Widziałam jak Mim żucał niewidzialne bomby w stronę auta więc szybko wzbiłam się w powietrze  i wylądowałam koło pojazdu osłaniając ich Yoyo .

Stuknełam w szybę .

- musicie stąd uciekać ! Już!

Poczułam pocisk który który odepchną mnie na kilka metrów .

- miło cie widziec kropeczko - powiedział kot stając obok mnie .

- eh nie mów tak do mnie , trzeba zabrać tych dwóch w bezpieczne miejsce !

- jasne załatwie to - po czym skierował się w ich stronę po czym szybko zniknęli a ja mogłam się skupić na wrogu .

- hej minie po co się tak wściekać może pogadamy ?- on nic nie powiedział tylko pokazał szable i zaczął atakować , unikałam jego ciosów lecz było ciężko .

Czekałam na kolejny atak jednak jak zobaczył autobus z plakatem to zostawił mnie i pobiegł na autobusem , teraz już wiem że goni autobus a raczej ludzi którzy tam są.

Zadzwoniłam do kota

-Kocie już wiem , on chce dorwać autobus z ludźmi którzy występują w sztuce ! .

- jasne zaraz będę

- gdzie ukryłeś tamta dwójkę?

- w wieży Aifla .

- o nie

- co jest ?

- wiesz bo oni jadą w twoją stronę!

- nie no bez takich !

- musisz go zatrzymać !

- zasne

Rozłączyłam się i kierowałam się w stronę budowli najszybciej jak się da .

Widziałam mojego towarzysza który walczył .

Zatrzymałam się przed autokarem i ludźmi którzy wyszli .

- nie zbliżajcie się !- powiedziałam.

- to ty jesteś biedronką tak ?- spojrzałam w bok .

- co tu robicie mieliście być ukryci!

- żaden dzieciak mi nie będzie rozkazywał - odpowiedział egoista .

Zrobiła plaskacza w czoło .

- nie wiem jak z nim wytrzymujesz - powiedziałam do Hapiego .

- cóż to moja praca

- eh nie teraz , skup się biedronka - powiedziałam do siebie , widziałam że Kot nie daje rady . - czas na mojego asa w rękawie - po czym wypowiedziałam zaklęcie szczęśliwego trafu , wyłoniło się pudełko po butach .

- to twoja moc?- zapytał miliarder z kpiną , zaczyna mnie irytować!

- z łaski swojej możesz się uciszyć? Daj mi pomyśleć człowieku !- powiedziałam wkurzona , ten się zamkną co za ulga !

Mój kompan upadł kołomnie .

- no jasne trzeba go porządnie rozwscieczyć - powiedziałam.

- czy on nie jest już wkurzony za bardzo?

- jestes mistrzem prowokacji więc rób swoje - powiedziałam po czym wiziełam plakat i okulary Pani .

- w sumie - pomyślał przez chwilę .

- pudełko szkło plakat  światło i voilà żutnik własnej roboty .EJ Mimie niezły plakacik stary - powiedziałam zadowolona .

- Tia klasyk- odpowiedział Kot .

Widać że się wkurzył i pod wpływem złości scią na pół wierze i spadała na niego ,on nie przewidział tego i uniusł ręce i utrzymywał wierze Aifla .

- kocie czy był byś tak dobry?- zapytałam a on dzięki swojemu kijowi zdją mu melonik i mi podał .- dziękuje .

Przeszukałam go i znalazłam zdjęcie w środku melonika po czym go podarłam a z niej wyszła akuma .

- koniec twoich rządów akumo - złapałam go w yoyo po czym otworzyłam je a z niego wyłonił się biały motyl .

Podeszłam do kobiety by oddać okulary .

- bardzo Pani dziękuję

Wyrzuciłam pudełko krzycząc ,, niezwykła biedronka ,, po czym wszystko wróciło do normy .

Kot/ Biedronka- ZALICZONE !- przybiliśmy żółwika .

Podeszłam do mężczyzny który był zakumizowany i podałam mu melonik .

- co się stało - zapytał .

- już w porządku został Pan zakumizowany jednak już dobrze - podałam mu rękę by mógł wstać .

Usłyszałam jak zaczynają znikać kropki w kolczykach .

- muszę lecieć na razie - porzegnałam się z kotem po czym popatrzyłam się na Starka ze zwycięzką miną po czym wyrzuciłam Yoyo i pognałam do mojego domu .

Po dotarciu do domu powiedziałam ,, odkropkój i mój kostium znikną .
Położyłam się na ,, fotelu,, .

- jestem wykończona - powiedziałam cicho .

- dzisiaj dwa razy musiałaś walczyć Władca Ciem niepróżnuje - powiedziała Tiki .

- eh jak ja bym chciała już to skończyć , znaleźć jego kryjówkę odebrać mu Kawami i miraculum oddać je Mistrzowi .

- tak to by było wspaniałe Nuru byłby wolny !- powiedziała mała Kwami .

- tak a ja bym nie musiała kłamać w sprawach uczuciowych do Adriena nie stety muszę to trzymać w sekrecie .- powiedziałam załamana

- nie masz normalnego życia Marinette jesteś paryską super bohaterką a to wymaga czasami poświęceń .

- wiem Tiki nie dołuj mnie - zakryłam twarz poduszką .

Usłyszałam wibrujący telefon , na wyświetlaczu wyświeliła się Aly'a .

- eh ten dzień się jeszcze nie skączył - wymarnowałam do siebie .....

Hej mam nadzieje że się spodobało jak tak zostaw gwiazdkę za ...

5 gwiazdek kolejny rozdział

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro