2.
Musiałam z stąd spadać ! Wzrokiem szukałam drogi ucieczki .
Zobaczyłam w oddali park więc szybko pobiegłam w tamtą stronę , oczywiście nie patrzyłam czy jadą samochody i kiedy usłyszałam trąbienie serce podeszło mi do gardła i odwróciłam się .
Zobaczyłam czarny luksusowy samochód który zaczął ostro hamować a mi na szczęście udało się odskoczyć na bok w ostatnim momencie .
Z samochodu wyszedł gościu z brzuszkiem i w krawacie .
- w porządku? - podbiegł do mnie.
- t- tak przepraszam nie patrzyłam gdzie biegnę - powiedziałam roztrzęsiona .
- Happy wszystko w porządku?- usłyszałam mężczyznę który wysiadał z pojazdu miał też garnitur ciemne okulary , brązowe włosy i zarost na twarzy.
- tak Panie Stark na szczęście nic się nie stało - czy ja dobrze usłyszałam? Ten Stark?!
Popatrzyłam się kontem oka na faceta , normalnie widać że to biznesmen .
- jeszcze raz przepraszam ! - powiedziałam wstając .
- na stępnym razem uważaj - odpowiedział Stark ja tylko przytaknełam .
Usłyszeliśmy wybuch , z nieba zaczął spadać Czarny kot który pojawił się nie wiadomo z kąt .
- ukryjcie się tu jest niebezpiecznie - powiedział patrząc w naszą stronę - Tony Stark? Łał to zaszczyt poznać jestem czarny kot .
- ZA TOBĄ!- Krzyknełam widząc zbliżającego się..... Mima? .
- ah tak proszę wybaczyć robota czeka - ukłonił się szaromancko i zaatakował złoczyńcę .
- lepiej się ukryć i to przeczekać - skierowałam się w stronę mężczyzn .
- ale mamy spotkanie .- powiedział Stark
- Co jest ważniejsze własne bezpieczeństwo czy biznes ?- zapytałam uparcie .
- ma charakterek- szepną Happy
- nie daleko jest piekarnia moich rodziców , tędy - skierowałam ich w stronę mojego domu - tam się ukryjcie .
Po pięciu minutach weszliśmy do piekarni .
- Marinett nic ci nie jest - moja mama wyszła z przed lady i mnie przytuliła.
- Mamo poznaj Tonego Starka i Pana Hapiego .
- OH to zaszczyt .- odezwał się mój tata .
- ja pójdę do pokoju i się uspokoje bo to dla mnie za wiele - oznajmiłam i poszłam do pokoju .- Tiki mamy robotę do wykonania .
- to do dzieła! - powiedziała zdeterminowana
Przemieniłam się w biedronkę i weszłam na balkon . Użyłam biedrofonu by odsłuchać wiadomości .
-mamy problem ze złoczyńcą który okazał się być mimem chce dorwać swój zespół .
Szybko wyszukałam lokalizacje kota , był przy ratuszu więc poganałam w tamtą stronę .
Bujałam się za pomocy yoyo , zauważyłam te same czarne auto no nie wieże! Co za uparty koleś!
Widziałam jak Mim żucał niewidzialne bomby w stronę auta więc szybko wzbiłam się w powietrze i wylądowałam koło pojazdu osłaniając ich Yoyo .
Stuknełam w szybę .
- musicie stąd uciekać ! Już!
Poczułam pocisk który który odepchną mnie na kilka metrów .
- miło cie widziec kropeczko - powiedział kot stając obok mnie .
- eh nie mów tak do mnie , trzeba zabrać tych dwóch w bezpieczne miejsce !
- jasne załatwie to - po czym skierował się w ich stronę po czym szybko zniknęli a ja mogłam się skupić na wrogu .
- hej minie po co się tak wściekać może pogadamy ?- on nic nie powiedział tylko pokazał szable i zaczął atakować , unikałam jego ciosów lecz było ciężko .
Czekałam na kolejny atak jednak jak zobaczył autobus z plakatem to zostawił mnie i pobiegł na autobusem , teraz już wiem że goni autobus a raczej ludzi którzy tam są.
Zadzwoniłam do kota
-Kocie już wiem , on chce dorwać autobus z ludźmi którzy występują w sztuce ! .
- jasne zaraz będę
- gdzie ukryłeś tamta dwójkę?
- w wieży Aifla .
- o nie
- co jest ?
- wiesz bo oni jadą w twoją stronę!
- nie no bez takich !
- musisz go zatrzymać !
- zasne
Rozłączyłam się i kierowałam się w stronę budowli najszybciej jak się da .
Widziałam mojego towarzysza który walczył .
Zatrzymałam się przed autokarem i ludźmi którzy wyszli .
- nie zbliżajcie się !- powiedziałam.
- to ty jesteś biedronką tak ?- spojrzałam w bok .
- co tu robicie mieliście być ukryci!
- żaden dzieciak mi nie będzie rozkazywał - odpowiedział egoista .
Zrobiła plaskacza w czoło .
- nie wiem jak z nim wytrzymujesz - powiedziałam do Hapiego .
- cóż to moja praca
- eh nie teraz , skup się biedronka - powiedziałam do siebie , widziałam że Kot nie daje rady . - czas na mojego asa w rękawie - po czym wypowiedziałam zaklęcie szczęśliwego trafu , wyłoniło się pudełko po butach .
- to twoja moc?- zapytał miliarder z kpiną , zaczyna mnie irytować!
- z łaski swojej możesz się uciszyć? Daj mi pomyśleć człowieku !- powiedziałam wkurzona , ten się zamkną co za ulga !
Mój kompan upadł kołomnie .
- no jasne trzeba go porządnie rozwscieczyć - powiedziałam.
- czy on nie jest już wkurzony za bardzo?
- jestes mistrzem prowokacji więc rób swoje - powiedziałam po czym wiziełam plakat i okulary Pani .
- w sumie - pomyślał przez chwilę .
- pudełko szkło plakat światło i voilà żutnik własnej roboty .EJ Mimie niezły plakacik stary - powiedziałam zadowolona .
- Tia klasyk- odpowiedział Kot .
Widać że się wkurzył i pod wpływem złości scią na pół wierze i spadała na niego ,on nie przewidział tego i uniusł ręce i utrzymywał wierze Aifla .
- kocie czy był byś tak dobry?- zapytałam a on dzięki swojemu kijowi zdją mu melonik i mi podał .- dziękuje .
Przeszukałam go i znalazłam zdjęcie w środku melonika po czym go podarłam a z niej wyszła akuma .
- koniec twoich rządów akumo - złapałam go w yoyo po czym otworzyłam je a z niego wyłonił się biały motyl .
Podeszłam do kobiety by oddać okulary .
- bardzo Pani dziękuję
Wyrzuciłam pudełko krzycząc ,, niezwykła biedronka ,, po czym wszystko wróciło do normy .
Kot/ Biedronka- ZALICZONE !- przybiliśmy żółwika .
Podeszłam do mężczyzny który był zakumizowany i podałam mu melonik .
- co się stało - zapytał .
- już w porządku został Pan zakumizowany jednak już dobrze - podałam mu rękę by mógł wstać .
Usłyszałam jak zaczynają znikać kropki w kolczykach .
- muszę lecieć na razie - porzegnałam się z kotem po czym popatrzyłam się na Starka ze zwycięzką miną po czym wyrzuciłam Yoyo i pognałam do mojego domu .
Po dotarciu do domu powiedziałam ,, odkropkój i mój kostium znikną .
Położyłam się na ,, fotelu,, .
- jestem wykończona - powiedziałam cicho .
- dzisiaj dwa razy musiałaś walczyć Władca Ciem niepróżnuje - powiedziała Tiki .
- eh jak ja bym chciała już to skończyć , znaleźć jego kryjówkę odebrać mu Kawami i miraculum oddać je Mistrzowi .
- tak to by było wspaniałe Nuru byłby wolny !- powiedziała mała Kwami .
- tak a ja bym nie musiała kłamać w sprawach uczuciowych do Adriena nie stety muszę to trzymać w sekrecie .- powiedziałam załamana
- nie masz normalnego życia Marinette jesteś paryską super bohaterką a to wymaga czasami poświęceń .
- wiem Tiki nie dołuj mnie - zakryłam twarz poduszką .
Usłyszałam wibrujący telefon , na wyświetlaczu wyświeliła się Aly'a .
- eh ten dzień się jeszcze nie skączył - wymarnowałam do siebie .....
Hej mam nadzieje że się spodobało jak tak zostaw gwiazdkę za ...
5 gwiazdek kolejny rozdział
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro