14.
Kiedy Arlon już był pyłem, nagle coś poczułam. To coś ściskało mnie od środka... Upadłam. Nick pochylił się nade mną.
- Aleksa? Co się stało? Dobrze się czujesz?
- Nie do końca... - powiedziałam trzymając się za brzuch.
- Chyba nie myśleliście, że pójdzie Wam tak łatwo, prawda? - spytała osoba stojąca tuż przede mną.
Odruchowo podniosłam wzrok... I spojrzałam prosto w oczy kobiety. Chyba...
Jej włosy były miotającą się niezidentyfikowaną cieczą o kolorze płomieni. Była piękna, ale jednocześnie nie wyobrażam sobie jak ktoś mógłby przebywać tuż koło niej i przeżyć dłuższy czas... Miała zielone oczy, ale tak bardzo, że raziły. Z jej ust wylatywał dym... taki jakby paliła się od środka, a do tego, całe jej ciało było niebieskie, jakby była jakimś zmutowanym Avatarem...
Nadal ściskały mnie wnętrzności...
- Co ty żeś jej zrobiła?! - krzyknął Nick.
- Nic. No dobra, może trochę. Jeśli nie włożycie na nią wieńca w przeciągu pięciu minut, zapali się od środka, bez dymu, bez ognia. Po prostu.
- Ale włożenie wieńca na głowę śmiertelnika równa się zabójstwu! Ona umrze tak czy siak! - powiedział Posejdon. Czułam w jego głosie, że mu na mnie zależy. Byłam mu wdzięczna za to. Za te ostatnie wspomnienia...
- Nie martw się tato. Nick, przepraszam że długo nawet się nie znaliśmy. Przepraszam. Mam jeszcze czterdzieści sekund. Tyle mi wystarczy. Weźcie wieniec i uciekajcie... dokończcie misję. - dwa ostatnie powiedziałam szeptem. Do ucha Nickowi.
- Nie zostawię Cię...
- Trzydzieści sekund. I zwiewaj. Teraz. Bierz wieniec, leży na kamieniu tuż za nią. Ja się nią zajmę.
- Aleksa... Kocham Cię... Wiem, że znamy się krótko...
Zamknęłam mu usta pocałunkiem. Potem odepchnęłam go i wstałam.
Spojrzałam w oczy tej dziwnej istocie. Wysunęłam przed siebie miecz. I rzuciłam się w ostatnią walkę. Po śmierć. Żeby uratować przyjaciół...
-----------------------------------------------------0000---------------------------------------------------------------------
No kochani siemka! Przepraszam, że krótki, ale tak wyszło. Następny przewiduję jutro lub pojutrze. Miłego tygodnia i nauki!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro