Ślad pięćdziesiąty
-Czyli pokłóciłyście się o artefakt, od którego prawdopodobnie wszystko się zaczęło ?
-Nie, ja go odziedziczyła,m bo jestem żywiołakiem, Aya jako jedyna w rodzinie nim nie jest, więc nie miała nawet możliwości, by go przejąć.
-Rozumiem ...
-Dobra, wracajmy do szkoły !
-Tak.
-Shoto ... Nie mów o tym nikomu, nie tak jak z tą koszykówką.
-Nie powiem, ale to, że byłaś kapitanem drużyny koszykarskiej nie jest niczym wstydliwym.
-Nie powiedziałam, że się tego wstydzę.
-Ech ! Chyba nigdy cię nie zrozumiem ...
-A kto by rozumiał ?
-Ja chciałbym zrozumieć.
Spojrzałam na niego z ogromnym uśmiechem.
-Mnie chyba nie da się do końca ogarnąć.
-Tak uważasz ?
-Jeśli chcesz próbuj ...
-Spróbuję.
Weszliśmy do klasy w trakcie trwania drugiej lekcji, profesor Aizawa spojrzał na nas z swojego śpiwora.
-Dlaczego się spóźniliście ?
-Tłumaczyłam Shoto zawiłą historię artefaktu przekazywanego w mojej rodzinie !
Powiedziałam pewnie i wyraźnie przez co Shoto spojrzał na mnie niedowierzająco.
-Bardzo zabawne, a naprawdę ?
-Zaciągnęłam go na lody, a w kawiarni była duża kolejka, ale postanowiłam, że nie wyjdziemy dopóki nie ziem lodów.
-W to jestem w stanie uwierzyć. Siadajcie.
Posłusznie zajęliśmy swoje miejsca.
Shoto: Wcześniej kazałaś mi nikomu nie mówić.
Izumi: Shoto powiedzmy sobie szczerze ... Czy ktoś w tej klasie bierze moje słowa na poważnie ?
Shoto: Ja.
Izumi:No dobra, bierzesz to co mówię na poważnie, a ile z tego się sprawdza ? Prawie nic ! Dlatego przyzwyczajony do tego profesor koczkodan, zlewa to co mówię na początku, a na poważnie bierze tylko drugie tłumaczenie ! Oczywiście nie zawsze, ale w przypadku spóźnień to się sprawdza !
Shoto: Powinienem zapisywać gdzieś swoje obserwacje ?
Izumi: Hahahaha ! Powinieneś, skomplikowane ze mnie dziecko !
Shoto: Tylko żartowałem :P
-O kurwa jebana jego mać ...
-Teraz przegięłaś do dyrektora.
-Co ? Jestem zbyt zszokowana, by przyswajać informacje.
-Do dyrektora.
-A tak !
Wstając minęłam Shoto w dość nietypowy sposób, cały czas obserwowałam chłopak i na przemian patrzyłam to na niego, to na telefon, wychodząc z klasy jeszcze nie do końca pojęłam jak to się wydarzyło. Shoto wysłał buźkę ? I zażartował ? Co tu się odbywa !?
-Izumi ? Co się stało ?
-Przyszłam dopiero na drugą lekcję i przeklinałam.
-Izumi, nie załamuj mnie.
-No co ? Stało się coś niewyobrażalnego !
-Czyli ?
-Todoroki Shoto zażartował i wysłał mi emotikonke !
Powiedziałam to z taką powagą jakby co najmniej świat się kończył, Nezu nie wytrzymał i parsknął śmiechem za co zmierzyłam go złowrogim spojrzeniem.
-Wracaj na lekcje i powiedz Aizawie, żeby nie przysyłał cię z takimi głupotami.
Odebrałam od niego karteczkę, potwierdzającą moją obecność w gabinecie łasicy.
-Wróciłaś ? Mam nadzieję, że teraz będziesz spokojniejsza.
-Dyrektor powiedział, że ma mu pan nie zawracać dupy takimi pierdołami. -Na biurku położyłam karteczkę od dyrka i wróciłam na swoje miejsce, mierząc chłopaka przenikliwym wzrokiem, Shoto był zmieszany tym, że go obserwuję i nawet nie staram się tego ukryć, kiedy zadzwonił dzwonek, chłopak stanął nade mną z zirytowaną miną- Tylko mnie nie dotykaj, jasne !?
-O co ci chodzi ?
-Nie naturalne zachowania są zaraźliwe.
-O czym ty mówisz ?
-O czym !? O tym !
Pokazałam mu telefon, a dokładniej ostatnią wiadomość.
-I ?
-To był żart plus buźka !? Normalne to nie jest ! Więc z łaski swojej cofnij się tak z dwa kroki do tyłu.
-Hmmm ... Masz ćmę na biurku.
-CO !?
Ćmy to moja słabość ... Trochę to zawstydzające, ale strasznie się ich boję, z reszta tak samo jak Neito, ignorując swoje wcześniejsze słowa schowałam się za Shoto.
-Tylko nie mów, że boisz się ciem ?
Spojrzałam na niego z powagą.
-Shoto boję się ich jak diabli. A teraz zabierz to małe paskudztwo !
-Jak możesz się ich bać ? Są o wiele mniejsze od ciebie.
-Izumi nie zgad ...
Neito nie dokończył, bo wskoczyłam mu na ręce.
-Zabierz mnie stąd !
Chłopak mimo moich sprzeciwów ruszył w stronę ławki, ale sam szybko tego pożałował.
-O kurwa ćma ! -Odskoczył ze mną na rękach, aż pod okna, połowa klasy miała z nas polewkę, ale dla nas była to sprawa życia i śmierci- Dlaczego wcześniej mi o niej nie powiedziałaś !?
-Byłam zbyt zajęta panikowaniem !
-Poruszyła się !
Krzyknęliśmy w tym samym momencie.
-Bakuś ! Zjedz ją !
Dodałam, ale kolega pokazał mi tylko środkowego palca.
-Uspokójcie się ...
Momo próbowała jakoś odwrócić naszą uwagę od małego potwora !
-Uspokoić !? Kiedy ten mały potwór lata na wolności !? Powaliło cię !?
Ku naszemu zdziwieniu, ćme zabrał, ktoś z zewnątrz, spojrzałam na tego samego chłopaka, który rano ocalił mój telefon.
-Ogarnij się w końcu dziewczyno, nie będę cię wiecznie ratował.
-Uratowani ...
Czarnowłosy prychnął, a ja podeszłam do okienka z ogromnym uśmiechem.
-Dzięki mizofobie !
Chłopak w zawrotnym tępię znalazł się przy mnie, mierząc moją osobą nienawistnym spojrzeniem, złapał mój kołnierzyk i przyciągnął do siebie.
-Tylko spróbuj to powtórzyć ...
-Mizofob czy dzięki ?
-Naprawdę zaczynasz mnie denerwować.
-Spokojnie bad boyu !
-Pff ! Naprawdę cię nie cierpię !
-Co !?
Chłopak puścił mnie i odszedł w swoją stronę.
-Ej no ! To był żart !? Powiedz, że był ! Możesz mnie nie ignorować !? No kurczaczki ! Stanę się twoim stalkerem, zobaczysz !
-Właśnie dostałaś kosza od Devilsa ...
Spojrzałam na niego pytająco.
-Kogo ?
-Nie wiesz z kim właśnie rozmawiałaś ?
-Na kogo się darłam chciałeś powiedzieć i od takich rzeczy mam ciebie. Z kim rozmawiałam.
-Devils Eizo ... Chyba największy postrach szkoły, ale ma też największe wzięcie, słyszałem, że codziennie wyrzuca masę liścików miłosnych, typowy bad boy.
-Ha czyli zgadłam z tym bad boyem !
Powiedziałam dumnie na co Neito strzelił sobie face palma.
-Chyba nie zrozumiałaś ... Olewa wszystkie laski, ale z jakiegoś powodu z tobą gada. Izumi czy ja czegoś nie wiem ?
-Tak ! Dalej mi nie odpowiedziałeś czy osy nie moją uszu, czy tylko mnie ignorują, gdy się na nie drę. -Chłopak już chciał coś powiedzieć, ale ktoś do mnie zadzwonił- Słucham ?
-Przez twój idiotyczny głos mam ochotę rzygać, ale ...
-Co jest ?
-Zgubiłam się ...
-Co zrobiłaś !?
Wybuchnęłam śmiechem za co Aya ciągle krzyczała "Baka".
-Nigdy wcześniej nie jeździłam nigdzie sama i tak jakoś wyszło ! Pomożesz mi czy nie !?
-Gdzie jesteś ?
-Na stacji autobusu, ale nie wiem jak się nazywa.
-Opisz okolicę.
-Na przeciwko jest jakiś strumyk, za mną są restauracje, a nad nimi mieszkania.
-Wiem gdzie jesteś ... Zostań tam, już idę.
-Co zrobiła ?
-Zgubiła się. -Reakcja Neita była taka sama jak moja wcześniej, przed wyjściem ze szkoły, szłam jeszcze do dyrektora, ale po drodze spotkałam All Mighta- Ej ! Zrywam się z lekcji, przekażesz Nezu ?
-Jak to zrywasz się z lekcji ?
-Siostra mi się zgubiła i muszę po nią pojechać.
-Czy ty zawsze musisz się w coś wpakować ? Wczoraj zostałaś zaatakowana i zniszczyłaś cały plac, dzisiaj już i tak się spóźniłaś, a na pierwszej lekcji, w ogóle cię nie było, a do tego zaczęłaś przeklinać na lekcji ! Pomijam miesięczną ucieczkę na początku roku i ostatnie dwa miesiące nieobecności i jeszcze żart, który wykręciłaś z młodym Neitem profesorowi Alecowi !
-Dobry odpał.
-To nie jest powód do dumy !
-Przekażesz ! O to fajnie ! Papa !
-Taro Izumi w tej chwili do dyrektora !
-Już dzisiaj byłam ! Powiedziałbym, nie zawracała mu dupy takimi pierdołami, więc yolo luzik ! Jak dowie się po fakcie, mniej się wkurwi, więc radziłabym ci jeszcze chwilę poczekać !
-Izumi słownictwo !
-Moje jest perfekcyjne, ale słyszałam, że jakiś gościu z 2-D sepleni !
-Izumi !
-Jeszcze nie zwariowałam na tyle, by zapomnieć jak się nazywam !
~~~~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro