Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ślad 93

Czwartek

Weszłam do klasy i od razu zamrugałam oczami ze zdziwieniem. 

-He ? Co jest ? 

Spytałam, rozglądając się po pomieszczeniu. Spóźniłam się zaledwie minutę, a tu nikogo nie ma ! Złoczyńcy znowu ich zaatakowali !? Zastali porwani !? A może ...

-Izumi ? 

Spojrzałam w stronę drzwi i uśmiechnęłam się szeroko, podbiegając do chłopaków. Matsuoto szedł obok jakiegoś ziomka z czarnymi sterczącymi włosami i złotymi oczami. Dopiero, gdy podbiegłam do blondyna zauważyłam, że za nimi idzie cała klasa. 

-Dobry !

Matsuoto uśmiechnął się do mnie serdecznie i poczochrał mnie po włosach.

-Co ty jeszcze tu robisz ? Twoja klasa jest na apele.

Przekrzywiłam głowę pytająco, a po chwili podrapałam się po niej z przepraszającym uśmiechem. Ktoś w ogóle mówił o jakimś apelu ? Aaaaa ! Chodzi o kolejne spotkanie z bohaterem ! Właściwie dzisiaj chyba Sonik miał uczyć nas jakiś tam technik, które pewnie już znam ... E to ja do domu idę !

-Zaspałam ...

-He !? -Spojrzałam na przyjaciela z nerwowym uśmieszkiem ... Zaraz się zacznie ... Lewa ręka chłopaka spoczęła na jego biodrze, a prawą przetarł oczy- Czy wczoraj wieczorem ... Nie dałem ci jasno do zrozumienia, że powinnaś iść już spać ? 

-Ale ...

-Do której siedziałaś ? -Odwróciłam wzrok w inną stronę, skupiając się na bardzo ciekawym filarze pokrytym białą farbą- Mhm. Więc wszystko jasne. Zabiorę ci tą grę.

Wstrzymałam oddech, odwracając głowę w jego stronę. 

-Słucham ?

-Ja. Zabiorę. Ci. Grę. 

Powiedział dokładnie każde słowo, a mnie dosłownie zatkało. Z początku nie wiedziałam jak zareagować, ale po chwili zaśmiałam się dość głośna klepiąc chłopaka po plecach. 

-Dobry dowcip Matsu ! Prawie ci uwierzyłam !

Chłopak westchnął, patrząc na mnie z zrezygnowaniem. Chwilę później pokręcił głową, a na jego twarzy zagościł troskliwy uśmiech. 

-Dzisiaj masz się wyspać, jasne ?

Zasalutowałam chłopakowi z uśmiechem. 

-Aj, aj kapitanie !

-Lepiej jej to zapisz, bo jak zwykle ZAPOMNI.

Słysząc ten głos skwasiłam się mimowolnie. Spojrzałam na Eiza, krzyżując ręce pod piersiami. 

-Tak jak ty zapomniałeś piątej klepki ?

Odpyskowałam z sarkastycznym uśmiechem, który chłopak odwzajemnił stając przede mną z złowrogim spojrzeniem.

-To było tak śmieszne, że aż zapomniałem się zaśmiać.

-W takim razie gratuluje refleksu. 

Po minie chłopaka sądziłam, że przyszykował jakąś mocną ripostę, ale nie zdążył jej powiedzieć bo pomiędzy nami stanął Matsuoto. Na początku spojrzał na nas dość ponuro, a następnie pociągnął w stronę, z której przyszedł. Oczywiście próbował nas pogodzić i mimo że się przeprosiliśmy czułam, że nie było to szczere ... Zaczynam tęsknić za Eizem, mimo że jest tak blisko to wydaje się jakiś odległy ... A obiecałam Matsu, że się pogodzimy ...

Wieczór

-Co masz na swoje usprawiedliwienie ?

Skinęłam głową w przepraszającym geście. Zapomniałam o wczorajszym spotkaniu ... Teraz ponoszę konsekwencje swojego zapominalstwa ... Jednak tego nie żałuję ! Shoto jest tego warty ! Ale nie będzie zadowolony, gdy będę miała kolejną nieobecność ... Nie mogę mu powiedzieć o celu mojej misi ... Nie mogę powiedzieć nawet gdzie jadę. Monomie też nie powinnam mówić ...

-Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Jednak ... Dlaczego ta blond małpa tu jest ?

Spytałam wskazując na przyjaciela z niechęcią. Nie powinien się pchać w coś takiego, nawet jeśli zwykle jesteśmy w dwupaku. Kenij wstał z swojego krzesła i podszedł do okna, odwracając się tym samym do nas plecami. 

-Powiedziałaś mu o zadaniu. Wtedy zaczął nalegać, a raczej wygrażać nam ... Cóż w każdym razie ! Uważa, że najsilniejsi jesteście w parze. Nie przeszkadza mi jego obecność o ile weźmiesz za niego odpowiedzialność. Nie możecie się rozdzielać. 

Zacisnęłam usta w wąską linię i zamknęłam oczy ... Nie podoba mi się to ... Nie chce narażać Neita. Zależy mi na nim i na jego bezpieczeństwie. To jeden z powodów dlaczego chce być silna ... Mój poziom musi stale się podnosić jeśli chce chronić swoich najbliższych. Nie pozwolę by sytuacja sprzed paru lat się powtórzyła. Już nigdy więcej nie pozwolę zginąć komukolwiek na moich oczach. Westchnęłam i niechętnie się zgodziłam. 

-No i świetnie ! Nie zawiedziesz się szefuniu !

Szef westchnął i pokręcił głową z rezygnacją. Jeśli już ma go dosyć niech poczeka, aż odzyskam humor. Wtedy będzie miał tyle zszarganych nerwów, że zacznie sierść gubić garściami ... Ale na razie skupię się na spokojnym opuszczeniu budynku i wydarciu się na Monome. Na szczęście Łapcia-san stwierdził, że dzisiaj już nam odpuści, ale ... Wyjeżdżamy w następny poniedziałek. Mam nadzieje, że przynajmniej obejrzę z klasą spadające płatki wiśnie. Do tego ta kłótnia z Eizem ... Wychodząc z gabinetu szefa policji ruszyłam powoli w stronę windy. 

-Neito ... Jesteś skończonym kretynem ! 

Syknęłam mierząc go złowrogim wzrokiem i zatrzymując się na kilka sekund.

-Zawsze byliśmy dwupakiem i dobrze o tym wiesz. Wolę mieć na ciebie oko, poza tym ... To ty jesteś skończoną kretynką jeśli myślałaś, że puszczę cię samą ! 

Przewróciłam oczami. Spodziewałam się własnie takiej odpowiedzi ... 

-Martwię się Monoma ... Wiesz, że ja przygotowywałam się na zadania tego typu od dawna. Doświadczeniem i umiejętnościami znacznie przewyższam przeciętnego ucznia. Szanse na to, że wrócę stamtąd bez większych obrażeń są wysokie. U ciebie wygląda to trochę gorzej ...

Blondyn wyprzedził mnie, torując mi drogę. Zatrzymałam się patrząc na niego pytająco. Zaraz zacznie swoje kazanie ...

-Po pierwsze ! Przestań mówić o sobie w samych superlatywach ! To strasznie mnie irytuje ! Po drugie ! Wiem o tym jak silna jesteś i właśnie dlatego tak się o ciebie martwię. Po trzecie ! Zapomniałaś o tym, że jestem super ? Pamiętasz ile razy trenowałem z tobą i Alecem ? Co prawda nie miałem tak profesjonalnego szkolenia jak ty z Sonikiem, ale Itsuka też nieźle walczy i trochę się od niej nauczyłem. Po czwarte ! Gdzie tu jest łazienka bo zaraz nie wytrzymam !?

Wyprostowałam się jeszcze bardziej marszcząc brwi, następnie zaśmiałam się cicho z zrezygnowaniem i wskazałam na drzwi umieszczone na końcu korytarza.

-Poczekam na zewnątrz. 

Rzuciłam mijając chłopaka. Zeszłam kilka pięter w dół w myślach przeklinając niedziałającą windę. To nie tak, że schodzenie po tych schodach jest męczące, ale po prostu mi się nie chce ... Kątem oka zauważyłam znajomą postać, z początku nie byłam pewna czy się nie przewidziałam, ale kiedy nawiązaliśmy kontakt wzrokowy i widząc zdziwienie w jego oczach, a jednocześnie strach malujący się na przystojnej twarzy byłam pewna, że się nie mylę. 

~~~~~~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro