Ślad 89
Hitoshi pov
Todoroki Shoto, co ? Znalazłaś sobie kolejnego przyjaciela, a może bliżej mu do chłopaka ? Nie powinienem się tym przejmować ... W końcu to nie moja sprawa. Ruszyłem w stronę szkoły. Widziałem ich tu już kilka razy, ale teraz było inaczej. Myślałem, że po tylu latach już nic nie będę do niej czuł, a jednak ... Wystarczyło kilka słów. Wchodząc do klasy, przypadkiem wpadłem na Maro Fuyuko, przyjaźni się z Izumi.
-Przepraszam.
Powiedziała, ale był to jedynie odruch. Przepraszamy bo tak wypada, nie dlatego, że żałujemy ... Dziewczyna odeszła, a ja wszedłem do klasy. Zająłem swoje miejsce i wyciągnąłem telefon, który chwilę temu za wibrował. Izumi zaprosiła mnie do znajomych. Odrzuciłem zaproszenie, ale dziewczyna od razu wysłała kolejne. Przewróciłem oczami, kładąc telefon za piórnikiem. Siedząc w trzeciej ławce od strony nauczyciela, mogłem być spokojny, że go nie zauważy. Nasi pedagodzy nie mają w zwyczaju przechadzania się po klasie. Spojrzałem na boisko, była tam klasa Izumi, ale samej brunetki nie znalazłem.
-Pst ! -Siedząca za mną białowłosa dźgnęła mnie ołówkiem, więc odwróciłem się do niej, spojrzałem na nią z typowym dla siebie obojętnym wyrazem, ale ta wskazała mi telefon- Izumi chce byś zaakceptował jej zaproszenie. Musi ci coś powiedzieć.
Szepnęła, wracając do pisania w zeszycie. Patrzyłem na nią jeszcze chwilę.
-Nie mam ochoty z nią gadać.
Odpowiedziałem. Dziewczyna posłała mi krótki uśmiech.
-Spodziewała się tego ... Kazała powiedzieć, że pamięta, cokolwiek to znaczy.
Pokiwałem głową, nie byłem zdolny do niczego więcej. Serce biło mi szybciej niż zwykle, a myśli biegły tylko w jednym kierunku. Sięgnąłem po telefon i z lekkim wahaniem zaakceptowałem zaproszenie brunetki. Napisała od razu.
Izumi: No nareszcie ! Już się do ciebie wybierałam !
Wybierała się tu ? Ciekawe jakby tego dokonała, ich nauczyciel jest bardzo surowy i raczej jej nie wypuści z ... No właśnie ... Przecież nie ma jej na boisku ...
Hitoshi: Przejdź do rzeczy. Chce skupić się na lekcji.
Izumi: No nie bądź już taki ! Ranisz moje serduszko ...
Ty zraniłaś moje o wiele bardziej ... Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak wiele dla mnie zrobiłaś ...
Hitoshi: Maro powiedziała, że pamiętasz.
Izumi: No tak kazałam jej powiedzieć.
Hitoshi: Jak wiele ?
Izumi: Szczerze ? Bardzo mało, zaledwie tyle, że przez chwilę mieszkałeś blisko Monomy i bawiliśmy się razem.
Czyli nie pamięta właściwie niczego ... Nie pamięta jak mnie uratowała ...
Hitoshi: Niczego nie pamiętasz Izumi ... Nie pisz do mnie więcej, zapomnij, że w ogóle rozmawialiśmy.
Uśpiłem telefon i położyłem się na ławce. Beznadzieja ... Przez chwilę miałem nadzieję, że pamięta. Złudne marzenie głupiego dzieciaka.
***
-Hitoshi !
Zatrzymałem się odruchowo. Izumi szybko znalazła się obok mnie i uśmiechnęła się promiennie.
-Chciałaś czegoś ?
-Wróćmy razem !
Zrobiłem kilka kroków do przodu, a dziewczyna szła obok mnie.
-Jesteś dziwna ... Powiedziałem ci przecież byś dała mi spokój.
-Powiedziałeś, że mam do ciebie nie pisać. Poza tym nie dam ci spokoju, do puki nie dowiem się co nas łączyło !
Odwróciłem głowę w inną stronę, nie chciałem, by widziała, że się rumienie.
-Nic szczególnego ...
-Oczywiście ... Daleko mieszkasz ?
-Nie, dwa domy od ciebie. Wprowadziłem się tam niedawno. Wcześniej mieszkałem w centrum.
-Skoro mnie pamiętasz i wiedziałeś gdzie mieszam, dlaczego nie przyszedłeś ?
-To nie miało sensu ... Spodziewałem się, że ty o mnie zapomniałaś, nie jestem kimś wartym zapamiętania. -Dziewczyna chciała zaprzeczyć, wiedziałem to bo jako dziecko zawsze, gdy się z kimś nie zgadzała zaczynała naciskać kciukiem na środkowy palec, tak jakby chciała nim strzelić- Na razie.
Wykorzystałem fakt, że doszliśmy do jej domu i chciałem urwać tą rozmowę. Mam nadzieję, że za mną nie pójdzie.
-Ej Hitcchi ! -Zaskoczony spojrzałem na Izumi, pamięta to przezwisko ...- Pójdźmy jutro razem do szkoły, dobrze !?
Kiwnąłem głową, odwracając się od dziewczyny, nie potrafiłem powstrzymać uśmiechu.
~~~~~~~~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro