Ślad 72
https://youtu.be/0BP_9sJH1sg
Szłam do tego miejsca tortur leniwym krokiem, nie miałam najmniejszej ochoty na przekroczenie murów młodzieżowego więzienia, mimo że był to ostatni dzień w miejscu potocznie zwanym szkołą i raczej będzie luźny. Nie chce patrzeć na tych skończonych debili, cały tydzień próbowali się ze mną pogodzić, ale gdy tylko spotykali się dochodziło do kłótni, raz do rękoczynów. Miałam dość ... Nezu, jednak nie popuściłby mi ucieczki ...
-Dobry ...
Duknełam bez humoru. Byłam wykończona tymi ciągłymi kłótniami. Cierpiałam na tym najbardziej, bo zależało mi na obu.
-Powinnaś zostać w domu.
-Po prostu jestem zmęczona, to nic takiego.
Dzwonek dał o sobie znać, dźwięk zwiastujący początek męczarni, tworu szatana, czasu potępienie przez dorosłych zwanego zajęciami. Shoto już nic nie powiedział albo ja nie zwróciłam uwagi na to co mówi ? Jestem tak zmęczona, że wcale bym się nie zdziwiła. Starałam się nie zasnąć na lekcjach, a na wszystkich przerwach wychodziłam na dach, by odetchnąć, na szczęście nikt się tam nie szlajał, więc miałam spokój, aż do przerwy obiadowej ...
-W końcu cię znalazłem !
-To ja ją znalazłem !
-Spierdalaj zasrańcu !
-Nigdy byś tu nie przyszedł, gdybym ja tego nie zrobił !
-Czego kurwa nie zrozumiałeś !? Spierdalaj !
-Odpierdol się ode mnie skurwielu ! Jeśli coś ci nie psuję drzwi są tam !
Wstałam z miejsca, ale zanim odeszłam dwójka zagrodziła mi drogę.
-Chce przejść.
Rzuciłam obojętnie nie podnosząc wzroku, wpatrywałam się obojętnie w wąską przestrzeń między nimi.
-Dlaczego mnie unikasz !?
Zaczął Eizo robiąc krok w moją stronę.
-A ja to co !? Gdybyś wtedy nie odwalił takiej akcji nikt, by nikogo nie unikała !
-Właśnie dlatego mam was dość ... Skoro, macie zamiar się kłócić przeze mnie, po prostu przestaniemy się spotykać i po problemie.
Podjęłam kolejną próbę wyminięcia ich, ale i tym razem mi na to nie pozwolili.
-Myślisz, że mi jest łatwo !? Jak według ciebie mam traktować osobę, przez którą zostawił mnie ojciec !?
Czarnowłosy przyciągnął mnie za nadgarstek, ale szybko się wyrwałam.
-Ciebie zostawił !? Jesteś głównym tematem rozmów w naszym domu ! Wiecznie mnie do ciebie porównują ! Wolałbym żeby mieszkał z wami, niż słuchać jak cię w kółko chwali !
-Nie chciałbym mieszkać z kimś kto zdradzał moją matkę !?
-A myślisz, że ja chce mieszkać z kimś kto zdradzał kobietę, z którą się ożenił !? Z kimś kto po tym jak go wyjebała, łaskawie przyszedł do nas !?
-Skąd mam to wiedzieć !?
-No właśnie ! Skąd masz wiedzieć co czuje twój brat, skoro od razu uznałeś mnie za swojego wroga !?
-Byłem dzieckiem ! Przylepiłeś się do mnie i powiedziałeś, że jesteśmy rodzeństwem i czego oczekiwałeś !? Miałem się z tobą zaprzyjaźnić !? Gdybyś nie pojawił się kilka lat temu nikt, by o niczym nie wiedział ! Wszystko byłoby po staremu ! Miał bym ojca, a matka by nie cierpiała i nie próbowałaby odebrać sobie życia !
-Nie chciałem tego ! Nigdy nie życzyłem źle ani tobie, ani twojej matce ! Chciałem po prostu poznać swojego ojca ! Wiesz jak trudno było mi się wychowywać z matką !? Wiecznie byłem sam ! Dookoła ciebie zawsze ktoś skakał ! Miałeś kompletną rodzinę ! Ja słuchałem tylko opowieści, które idealizowały tego skurwiela !
-Więc powinieneś być szczęśliwy ! W końcu masz kompletną rodzinę ! Dlaczego próbujesz zabrać mi wszystkie ważne osoby ! Nie zatrzymywałem ojca, gdy odchodził ! Nie byłem w stanie tego zrobić ! Nie przekonywałem matki, by pozwoliła mu wrócić ! Ale Izumi nie pozwolę ci zabrać ! Jest moją jedyną przyjaciółką i na pewno nie oddam jej po dobroci !
-To jest również moja jedyna przyjaciółka ! Nie chciałem ci jej odbierać ! Myślałem, że to ty próbujesz odciągnąć ją ode mnie ! Nie chciałem pozwolić ci na zabranie mi kogoś kto mnie rozumiał ! Kto zna moja trudną sytuację i dostrzegał we mnie zwykłego człowieka ! Przed kim nie musiałem udawać idealnej osoby z wspaniałą rodziną i świetnymi wynikami !
-Spośród tylu osób musiałeś wybrać akurat ją !?
Miałam mętlik w głowie ... Byli rodzeństwem ? Przyrodnim ? Więc dlaczego tak się nienawidzą !? To nie jest wina żadnego z nich ! To ich rodzice doprowadzili do takiej sytuacji ! Dlaczego nie potrafią się pogodzić i zaakceptować swojej sytuacji !?
-Przestańcie ...
Duknełam wpatrując się w ziemie, starałam się powstrzymać łzy, ale było to trudne.
-Izumi, nie słuchaj tego, dobrze ?
Matsuoto starł dłonią samotną łzę spływającą po moim policzku, ale od niego również odskoczyłam.
-Ma prawo wiedzieć jakim jesteś chujem !
-Wystarczy ! Dlaczego nie możecie po prostu zaakceptować tego, że jesteście rodzeństwem !? Nie możecie zwalać na siebie winny za błędy waszych rodziców !
Krzyknęłam gniewnie co wyraźnie zaskoczyło braci.
-To nie jest takie proste ...
Jęknął Eizo pocierając swój kark.
-Serio !? To jedyne co przychodzi wam do głowy !? Wiecie ile w tej szkole jest ludzi, którzy mają gorsze życie od was !? Jesteście prawie dorośli, a zachowujecie się jak totalni gówniarze !
-A co mamy zrobić !? Udawać, że jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi !? A może oznajmić światu, że jesteśmy rodzeństwem i tak się zachowywać !? Myślisz, że to takie proste !? Może my tego nie chcemy !?
-Skąd wiesz czego chce, skoro mnie o nic nie pytasz !?
-Ty chyba sobie żartujesz ?
-Właśnie nie ! Od samego początku chciałem, żebyś potraktował mnie jak brata ! Ale ty od zawsze byłeś chamski w stosunku do mnie ! Nie ważne co zrobiłem, zawsze byłeś wściekły ! W końcu nie wytrzymałem i teraz wszyscy myślą, że cię nienawidzę !
-Zwariowałeś ... Dlaczego nie możesz po prostu się odwalić ? Ja ... Nie chce mieć brata.
Nie mogłam uwierzyć w to co mówi Eizo, jednak Matsuoto nie wyglądał na załamanego jego odpowiedzią, właściwie wydawało się, że właśnie tego się spodziewał.
-Wiem. Też się tego boję , oboje nie wiemy jakie to uczucie, ale ... Naprawdę tego chce ! Oboje jesteśmy w tej chorej sytuacji, skoro i tak siedzimy w tym po uszy, dlaczego nie możemy sobie pomóc ?
-Bo ... Sam nie wiem ... To po prostu dziwne. Nie umiem, nie chce traktować cię jak brata ! Nie potrafię obdarzyć cię braterską miłością ani troską !
-Więc będę czuł za nas dwóch !
-To niemożliwe !
-Po prostu spróbujmy !
Blondyn rzucił się na szyję Eiza, którego sparaliżowało, widziałam, że chciał odepchnąć chłopaka, ale nie potrafił unieść drżących rąk, spojrzał na mnie nie wiedząc co robić, skinęłam głową uśmiechając się szeroko, chciałam dodać mu odwagi. Chyba mi się udało, bo czarnowłosy niepewnie położył dłonie na plecach chłopaka. Z uśmiechem rzuciłam się na nich, wieszając się na szyjach braci, od razu odwzajemnili uścisk, nie wiem jak długo byliśmy w takiej pozycji, ale była na tyle wygodna, że nie zwracałam na to uwagi.
~~~~~~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro