Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

TRZYDZIEŚCI TRZY

JASMINE

W poniedziałek już wyjeżdżamy do Paryża, a ja na dwa dni przed ogarnęłam, że nie brakuje mi kilku rzeczy. Wiadomo, że parę rzeczy bardziej ubraniowych by się przydało, ale nie jest to moim priorytetem, w przeciwieństwie do walizki, której nie posiadam, a bez niej to tak trochę słabo by było. Nie chcąc iść na zakupy sama, zadzwoniłam do Flory, która na szczęście miała czas i zgodziła się mi potowarzyszyć. Umówiłyśmy się w galerii, w której na szczęście od razu ją zauważyłam:

- Czego potrzebujesz? – zapytała zaraz po tym jak się przywitałyśmy

- Przede wszystkim walizki, no i trochę takich mniejszych dupereli, jak chusteczki czy coś do jedzenia.

- Ty tylko o jednym. – coś w tym jest to trzeba przyznać

- Ty chcesz coś kupić?

- Jakieś ubrania, bo ich mam zawsze braki w szafie. – zaśmiałam się bo dziewczyna ma chyba wszystkie ubrania jakie tylko się da, ale co dziwne chodzi jedynie w garstce rzeczy jakie posiada

- W takim razie lepiej zabierzmy się za robienie zakupów. Przy okazji jak tam z twoim chłopakiem ci się układa, dalej z tobą wytrzymuje?

- No już przesady, aż taka okropna nie jestem. – powiedziała będąc na mnie zła

- Czasem jesteś, ale rozumiem że wszystko między wami układa się w najlepsze, co mnie cieszy, bo nie sądziłam że znajdziesz chłopaka, który z wytrzyma z taką gadułą jak ty. Szkoda tylko, że jeszcze go nie poznałam. – jest to strasznie dziwne, bo są razem już prawie rok jakoś

- No wiem, że to dziwne, ale nie było jakoś czasu do tej pory. Może na jakiejś imprezie się spotkamy.

- Fajny pomysł

- Mam nawet jeszcze lepszy. – zaśmiała się jakby knuła coś co mi się nie spodoba – Możemy umówić się na podwójną randkę, bo z tego co słyszałam umawiasz się z kimś.

- Powiedzmy, że spotykam się z Tomem, ale nie wiem czy podwójna randka to dobry pomysł. – przyznałam szczerze

- Moim zdaniem naprawdę dobry, szczególnie że od dwóch dni chodzić tak szczęśliwa, że nie mogę uwierzyć że to dalej jesteś ty. – nie wiedziałam, że mój dobry humor, aż tak bardzo widzieć

- Mam dobry humor, bo z Tomem świetnie się dogaduję, dlatego postanowiliśmy spróbować.

- Naprawdę? Tak cię cieszę. – powiedziała przytulając mnie

- Ja też, chociaż mam wrażenie, że jest to aż za piękne i podświadomie szukam jakiegoś podstępu w tym.

- To wy nie chodzicie do tej samej klasy? – spytała zdziwiona, a ja uświadomiłam sobie że faktycznie o tym jej nie powiedziałam

- Nie, chodzi do innej szkoły niestety, chociaż do naszej chodził w tamtym roku.

- Dziwne?

- Co masz na myśli?

- Mam pewne podejrzenia, ale one jeszcze nie są pewne, dlatego na razie ci o nich nie powiem.

- Jakie podejrzenia? – spytałam mimo wszystko

- Chwilę temu ci dałam do zrozumienia, że się nie dowiesz i tego się trzymajmy. Skoro nie chodzi do waszej szkoły, to popytam moich znajomych czy go kojarzą, tylko wyślij mi potem jego zdjęcie, bo chłopaków o takim samym imieniu jak ma on, może być wielu.

- Jasne, wyślę ci jak będę w domu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro