SIEDEMDZIESIĄT SZEŚĆ
FINN
Od zakończenia szkoły minęły już ponad dwa tygodnie, za kilka dni Jasmine wyjeżdża i już raczej się nie spotkamy, dlatego wiem, że czeka nas ciężka rozmowa. Na pewno po cichu liczyła, że jednak inną podejmę decyzję, szczególnie że wiem iż dostałem się na dwie uczelnie. Na jedną jako sportowiec, a na drugą nie i wiem, że dziewczyna chciałaby abym wybrał tą drugą, natomiast serce podpowiada mi żeby mimo wszystko spróbować chociaż spełnić swoje marzenie i grać zawodowe. Długo podejmowałem tą decyzję, ale ostatecznie podjąłem ją już jakiś czas temu, teraz jedynie zostało mi powiedzieć o tym dziewczynie. Ostatnie dni spędzaliśmy w swoim towarzystwie, od czasu do czasu spotykając się z innymi.
Zabrałem dziewczynę na piknik, abyśmy mogli porozmawiać na spokojnie, z daleka od wszystkich. Rozłożyłem koc, a następnie usiadłem, co po chwili też uczyniła dziewczyna:
- Nie chcę psuć ci humoru, ale chyba musimy porozmawiać. – zacząłem mówić spokojnie, mimo iż lekko się stresowałem – Za kilka dni wyjeżdżasz i będzie już okazji, aby porozmawiać od nośnie przyszłości, natomiast chciałbym żebyś się nie denerwowała, a spokojnie ze mną porozmawiała. Przy okazji mam dla ciebie prezent, ale rozpakuj go jak dojedziesz do domu, okej?
- Postaram się. – odpowiedziała, a ja uśmiechnąłem się pod nosem, gdyż obydwoje wiedzieliśmy że jest to prawie niemożliwe
- Ostatnio dużo myślałem i postanowiłem, że chcę spełnić swoje marzenie, a chociaż spróbować je spełnić, aby nie żałować na stare lata, że nawet nie spróbowałem. Wiem też że nie to chciałaś usłyszeć, natomiast moja decyzja niczego nie zmienia.
- Nie chcę stać ci na przeszkodzie, rozumiem że chcesz spełnić swoje marzenia, ale nie chcę być na drugim miejscu. – dodała spoglądając mi prosto w oczy
- Zawsze będziesz na pierwszym miejscu, ale liczę, że będziesz mnie wspierać.
- Chciałabym, ale ja mam inne marzenie i ty nie będziesz w stanie mnie w nim wspierać. Ty chcesz gonić za marzeniami, a ja chcę mieć w życiu stabilizacje. Ty chcesz zrobić światową karierę jako sportowiec, a ja chcę mieć szczęśliwą rodzinę, swój dom. Ty po studiach chcesz grać, często być w różnych krajach, a ja wolałabym na stałe gdzieś się zadomowić, jak sobie wyobrażasz naszą przyszłość? – zadała mi najtrudniejsze pytanie jakie chyba mogła
- Nie wiem, ciężko mi to przewidzieć, ale ważne że będziemy razem. Po za tym możemy mieć szczęśliwą rodzinę, a ja będę zarabiał na życie jako sportowiec.
- Tego właśnie chcesz? Większość czasu spędzałbyś na treningach albo grając mecze, a ja siedziałabym sama w domu z dzieckiem, co nie byłoby złe, ale chciałabym żebyśmy razem patrzyli jak ono dorasta.
- Przecież byłbym w domu tak często jakby się dało, po za tym możemy gadać na odległość. – powiedziałem, wiedząc podświadomie do czego chyba zmierza
- To nie to samo, nie mogłabym być szczęśliwą matką kiedy praktycznie całe dnie spędzałabym sama, zresztą nawet nie mając dziecka, nie mogłabym tak żyć, nie byłabym szczęśliwa. Nie chcę ci kazać dokonać wyboru, ale nie chcę się oszukiwać że nam się uda.
- Naprawdę może nam się udać. – powiedziałem rozpaczliwie
- Mogłoby gdybyś ty postarał się zrozumieć mnie, nie będę szczęśliwa i nie chcę oszukiwać ciebie, ale przede wszystkim siebie że będzie inaczej. Nie chcę tego robić, ale musisz dokonać wyboru, czy wybierasz mnie czy karierę sportowca. Oby dwoje wiemy że nie będę szczęśliwa kiedy ty będziesz, a nie chcę żeby tak wyglądała moja przyszłość. Natomiast nie chcę ci zabraniać podążać za marzeniami, ponieważ wiem, że to unieszczęśliwiłoby ciebie, a tego nie chcę. Chcę po prostu wiedzieć czy ciągniecie tego ma sens, dlatego z bólem serca, ale musisz wybrać, aby obydwu nam było lżej. – popłakała się, a ja wiedziałem że tym co powiem tylko to pogorszę
- Nie każ mi podejmować decyzji. Chcę z tobą spędzić resztę życia, ale jeśli nie spróbuje to będę tego żałować do końca życia. – chciałem chwycić ją za dłoń, ale odtrąciła mnie
- Widzę, że podjąłeś decyzję, jest mi strasznie przykro bo kocham cię jak nikogo dotąd, ale nie poświęcę swojego szczęścia dla ciebie. – wstała i już wiedziałem, że odejdzie a ja nic z tym nie będę mógł zrobić – Życzę szczęścia w nowym rozdziale życia, mam nadzieję, że szybko o mnie zapomnisz.
Zanim cokolwiek zrobiłem, dziewczyny już nie było obok mnie. Chciałem za nią lecieć, ale właściwie to po co, jak sama powiedziała, nie byłaby szczęśliwa ze mną, a ja chcę jej szczęścia, nawet jeśli miałoby to być z kimś innym. Kocham ją i dlatego powinienem pozwolić jej odejść.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro