Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15

Bakugo

Pobiegłem do łazienki. Zamknąłem się w kabinie i klęknąłem przed kiblem, a następnie zwymiotowałem. Jak zawsze nieprzyjemne uczucie. W oczach pojawiły się łzy, a moja jedna ręka powędrowała na mój brzuch. Wytarłem usta dłonią. Wstałem z ziemi i wyszedłem z kabiny. Podszedłem do zlewu, umyłem twarz wodą i wyszedłem z łazienki. Przed nią zobaczyłem mojego chłopaka.

-Bakugo co jest? - zapytał podchodząc do mnie.

-Nic... - mruknąłem słabo

-Przecież widzę, że coś jest nie tak, możesz mi powiedzieć wszystko - powiedział kładąc rękę na moim policzku, uśmiechnął się promiennie. Świeci kurde jak jebane słońce.

-Chodzi o to, że j...

-Ruja? - zapytał spokojnie, czy on tylko o jednym myśli!? To, że jestem omegą, nie znaczy że ciągle mam ruje!

Kirishima

-Nie chcę o tym gadać! - krzyknął i odszedł. Nie zatrzymałem go, widać było że coś ukrywa, że coś go trapi. Martwię się o niego, ale jestem pewien, że jak będzie gotowy to mi to powie.

* wielka magia czasu * Pięć tygodni później

Bakugo

-Kacchan musisz iść!

-Nie muszę! To moje dziecko i wiem, że żaden lekarz nie musi grzebać mi w dupie, by sprawdzić czy jest zdrowe!

-Kacchan... Uspokój się, ludzie się patrzą-nerd jak zawsze panikował. Ughhh, zachowuje się jakby był moją matką! Siedzieliśmy w autobusie, którym jechaliśmy do lekarza prowadzącego moją ciążę.

-Lepiej by się gapili dziwnie, niż w ogóle - prychnąłem wyciągając telefon

Od Kiriś

Gdzie jesteś?

Od Kiriś

Skarbie?

-Wysiadamy Kacchan - powiedział nerd zabierając mi telefon.

-Oddawaj to! Ty jebany...

-Kacchan! - powiedział, lekko zły oddając mi telefon - Nie wolno tak mówić!

-A niby to ja mam być matką.

-Mówiłeś coś? - zapytał.

-Mam cię dość! Gdybyś nie był jedyną osobą, która wie o dziecku to bym cię zabił! - poszliśmy do przychodni. Zarejestrowaliśmy się w recepcji i usiadłem na krzesełku czekając na moją kolej. Siedziałem obok jakiejś omegi z dużym brzuchem. Głaskała go i gadała do dziecka.

-Idę do łazienki Kacchan - mruknął cicho Deku i poszedł tam.

-Co mnie to obchodzi!

Zobaczymy jak rozwija się nasz szczeniaczek!

-Zamknij się... Proszę.

Ale jestem taki szczęśliwy, że będziemy mieć maluszka, ja chce chłopca!

-Cicho...

Jak myślisz co nasza alfa będzie chciała??

-Za...

-Problemy ze wewnętrzną omegą? - zapytała kobieta, a ja kiwnąłem głową na tak - Który tydzień?

-Coś około ósmego tygodnia...

-Ach to pewnie dlatego nie może się uciszyć - zaśmiała się - moja też ciągle gadała o tym, że się cieszy, ale spokojnie to minie gdzieś tak przy drugim miesiącu - uśmiechnęła się, mam miesiąc jeszcze wysłuchiwać, że ona się cieszy?! - mi pomogło, gdy moja alfa zaczęła mówić do dziecka... Może poproś swoją al...

-Katsuki Bakugo! - krzyknęła kobieta z gabinetu. Wstałem, gestem żegnając kobietę.

-Dzień dobry, proszę tu usiąść - uśmiechnęła się - jest pan bez alfy?

-Chyba nie muszę jak piesek ciągle z nią wszędzie łazić! - burknąłem.

-Spokojnie widzę, że hormony już panu buzują - zaśmiała się - zacznijmy badanie. Proszę powiedzieć, jak się pan czuje?

-Kurwa... Rano umieram w łazience... Prawie nic nie mogę zjeść, a do tego moja omega napierdala mi o szczeniaku w głowie.

-To nie jest tak źle. Miałam przypadki, że omega nic nie mogła przełknąć przez dziecko, nawet wody. Z tego, co widzę to pana...

-Kurde nie mów do mnie pan! Mam dopiero siedemnaście lat! Nie jestem taki stary - wrzasnąłem, denerwowała mnie.

-Dobrze - uśmiechnęła się - Widzę, że twoja alfa cię nie oznaczyła. Radzę załatwić to przed porodem, inaczej może być źle.

-Co ma pani na myśli?!

-Po pierwsze, twoja alfa może dostać dużą karę pieniężną za to, że nie jesteś oznaczony, a jesteś w ciąży. Po drugie, twoja omega pewnie szaleje i nie czuje się bezpiecznie. Zapewne jego alfa też szaleje i ciągle gada o was.

-Moja alfa nie wie o tym....

-Achh... Nie chcę się wtrącać, ale lepiej powiedz mu jak najszybciej, nawet jeżeli nie planowaliście zostać rodzicami, on powinien wiedzieć o tym... O kurczę rozgadałam się - zaśmiała się - Proszę się położyć, zrobię usg - wykonałem jej polecenie, podwinęła mi moją bluzkę i posmarowała delikatnie przeźroczystym żelem. Ostrzegając mnie, że jest zimny. Już po chwili jeździła mi sprzętem po brzuchu, a na ekranie można było zobaczyć mojego szczeniaka.

-widzisz tu ma główkę - pokazała na ekranie.

Jaki śliczny, podobny do alfy! Jest piękny!

Kurde przecież to jeszcze nie przypomina człowieka! Jak to może ci przypominać mojego idiotę!?

-Na poznanie płci jest za wcześnie, ale możemy posłuchać jak bije serduszko, chcesz? - kiwnąłem na tak. Po chwili mogłem usłyszeć ciche bicie. Kurde zaraz się rozryczę!

-Piękne - szepnąłem tak, żeby ona tego nie słyszała

-Wydrukować usg? - zapytała.

-Tak - wytarła mój brzuch i pozwoliła się ubrać.

-Masz jeszcze jakieś pytania?

-Czy coś się stanie dziecku, gdy zmienię się w wilka?

-Ciąża nie jest zagrożona. Dziecko prawidłowo się rozwija. Musisz tylko pamiętać, że jeżeli pójdziesz pobiegać czy coś, to nie możesz szaleć - powiedziała i podała mi zdjęcie - a widzimy się za dwa tygodnie - uśmiechnęła się.

-Taaa, do widzenia - mruknąłem i wyszedłem z gabinetu.

-Kacchan i jak!? - ekscytował się podałem mu zdjęcie - Piękny - uśmiechnął się.

Wróciliśmy do akademika. Poszedłem do swojego pokoju, chowając zdjęcie w kieszeni. Wszedłem do pokoju, a tam zobaczyłem Kirishime

-Gdzie ty byłeś?! Martwiłem się! Czemu nie odpisywałeś? - szybka wymówka! W którą idiota uwierzy?! Byłem u staruchy? Może być!

-Byłem u..

-Nie odbierałeś, telefonu, a twoi rodzice powiedzieli, że ciebie nie ma u nich.

-Skąd masz ich numer?

-Moja alfa panikowała, że coś cię zaatakowało... Tak się bałem... - przytulił mnie.

-Spokojnie poszedłem pobiegać.

-Czemu mi nie powiedziałeś! Poszedłbym z tobą! - przyszpilił mnie do ściany, łapiąc za nadgarstek.

-Chciałem... Pobyć trochę sam...

-Mam już tego dość! Katsuki powiedz mi, o co chodzi! - wrzasnął wściekły, odwróciłem głowę patrząc na okno - znudziłem ci się?! Masz kogoś innego?! Inną alfę?

-Nie! Masz mnie za jakąś puszczalską omegę!?

-Sześć tygodni się nie kochaliśmy... Od trzech tygodni nawet porządnie się nie całowaliśmy... Czuje, że budujesz ścianę pomiędzy nami... Co się dzieje?! - byłem bliski płaczu... Przez te jebane hormony!!

-Mam problem... Poświęcam mu 110% uwagi...

-Jeżeli powiesz mi o co chodzi, to będzie ci łatwiej.

-nie... Mogę - rozpłakałem się.

-Czemu?... Ej nie płacz! - Puścił moją czerwoną rękę od jego mocnego uścisku. Wytarł moje mokre policzki.

-Boje się... Boje się, że zareagujesz tak jak ostatnio... - położyłem głowę na jego klatce piersiowej - i, że mnie zostawisz gdy ci to powiem... Znienawidzisz

-Skarbie... Nawet jakbyś miał mi powiedzieć najgorszą rzecz świata to i tak będę cię kochać! - podniósł mi podbródek - Rozumiem, że nie jesteś gotowy mi powiedzieć więc poczekam - pocałował mnie delikatnie. Od razu oddałem pocałunek. Zarzuciłem ręce na jego szyję pogłębiając go.

Niech nas oznaczy! Bądźmy z naszą alfą do końca!

Przygryzłem wargę alfy. Podskoczyłem zaplątując nogi na jego biodrach. Złapał mnie za pośladki i podniósł. Cały czas się ze mną całując. Położył mnie na łóżku.

-Kocham Cię! - mruknąłem głośno w jego usta

-Ja ciebie...

-Dlatego oznacz mnie!

-Co?!

-Nie... Chcesz?

-Marze o tym - uśmiechał się - Ale lepiej poczekać do ruji, będzie mniej boleć - zaczął całować moją szyję.

-Chce t... - zostawiał malinki na mojej szyi, schodził niżej pozbawiając mnie ubrań - Kocham cię...

///

Wyjeżdżam!!! Nie będzie mnie cały tydzień!! Dlatego rozdział jest długi!!

Wracam w następny poniedziałek!!❤



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro