🌼 14 maja 🌼
"– Chciałem powiedzieć (...) że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE."
~ "Czarodzicielstwowięcej" Terry Pratchett
Minęła jesień, minęła zima, a wiosna powoli, ale konsekwentnie zaczyna zmieniać się w lato.
W moim życiu jednocześnie sporo się zmieniło, jak i wszystko zostało tak samo. Czuję się dobrze, nadzwyczaj wręcz dobrze, ledwo pamiętam jak przygnębiona czułam się całkiem niedawno.
Słuchałam ostatnio playlisty, która składa się tylko z konkretnych, smutnych piosenek. Przypomniałam sobie, jak bardzo kiedyś się z nimi identyfikowałam i zdałam sobie sprawę, że zupełnie nie wiem, kiedy przestały do mnie trafiać. Dalej je lubię, ale nie wywołują u mnie takich reakcji jak kiedyś.
Nauki wcale nie jest mniej, wręcz przeciwnie. Od ostatniego wpisu pojawiły się dodatkowe korki, a ja bardzo staram się ze wszystkim wyrabiać. Niestety nie tak łatwo jest pokonać własne lenistwo i zacząć faktycznie produktywnie wykorzystywać czas.
Oprócz tego zmieniło się jeszcze kilka rzeczy. Zaczęłam więcej grać w szachy, słuchać innej muzyki, poznałam kilka nowych osób, zacieśniłam swoją jedyną przyjaźń i zaczęłam służyć poradami. Kto by pomyślał, że uporządkuję swoją głowę tak bardzo, by móc jeszcze komuś pomóc uporządkować jego własną!
Zabrałam się za korygację czegoś, z czym borykam się od bardzo dawna. Zdaje się, że idzie mi niezgorzej, ale nie jest łatwo. Nigdy nie było. Nadal nie lubię, gdy ktoś porusza ten temat, zwłaszcza matka, nawet jeśli ma to pozytywny wydźwięk. Sama zmiana nie jest trudna, to otoczenie jest tym, z czym ciężej mi się mierzyć.
Nie mam czasu na poezję, a zapowiada się, że będzie go jeszcze mniej. Powrót do szkoły ma swoje wady, ale cieszę się, że w końcu wyrwę się z domu i odpocznę przebywania z rodziną dzień w dzień, przez cały czas. Jestem raczej introwertykiem, a w dodatku nastolatką, więc przysparza mi to sporo stresu i zmęczenia emocjonalnego.
Zaczęłam grać na gitarze. Nie jestem w tym szczególnie dobra, ale od Wielkanocy nauczyłam się grać kilka piosenek. Uspokaja mnie to nieco, choć nie mam czasu, aby grać bardzo dużo. Zmieniło to też moje nastawienie w stosunku do muzyków, zaczęłam naprawdę ich podziwiać. No i, przez moje lenistwo, mam teraz 4 z paznokci krótsze od reszty, aby być w stanie porządnie dociskać struny (nie chce mi się obcinać reszty, usprawiedliwiam się tym, że to podobno pomaga w szarpaniu strun).
Drogi Jesienniczku - w ostatnich miesiącach sporo się zmieniło, czuję się bardziej uziemiona i jestem w stanie z większym spokojem czekać na to, co przyniesie los.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro