Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 73. Latający motocykl

Syriusz oraz Elise nie od razu podzielili się ze wszystkimi informacją o tym, że się zaręczyli. Postanowili, że na razie zatrzymają to dla siebie, pozwalając swoim bliskim doświadczyć sporej niespodzianki, kiedy ci zobaczą pierścionek zdobiący dłoń Elise.

Któregoś dnia pod wieczór blondynka uzupełniała swoje obserwacje, siedząc na werandzie pensjonatu wraz z panią Sugawara. W tym czasie Syriusz ze szczególnym zainteresowaniem spędzał czas w towarzystwie jej męża, który postanowił wtajemniczyć go w swój sekret - kiedyś pan Sugawara wraz ze swoim kolegą przerobił mugolski motocykl, dzięki czemu teraz owy sprzęt mógł latać. Dla czarodziejów niby zwyczajne udogodnienie, jednak w połączeniu z mugolskim motocyklem...? Coś wspaniałego, jak uważał Syriusz.

— To niesamowite, że udało się panu zrobić coś takiego — oznajmił Syriusz z podziwem.

— Kiedy nam się to udało, ciężko mi było uwierzyć, że to ustrojstwo w ogóle lata — roześmiał się pan Sugawara. — Tylko od jakiegoś czasu stoi bezczynnie. Latanie nie jest już na moje lata, zwłaszcza że trochę nabawiłem się lęku wysokości...

— Nie myślał pan o sprzedaży tego motocykla? — zapytał Syriusz. — Szkoda by było, aby takie cudo się marnowało...

— Nieraz o tym myślałem, ale ciężko mi znaleźć kupca — odparł pan Sugawara. — Wie pan, latający motocykl może wzbudzić niepokój wśród mugoli, chyba właśnie to odwodzi potencjalnych klientów od kupna... A może pan jest zainteresowany tym cudeńkiem? — zapytał mężczyzna, uśmiechając się do Syriusza.

Black też się uśmiechnął, tyle że z pewną dozą tajemniczości.

— Nie powiem, że nie jestem, bo nie lubię kłamać.

Pan Sugawara uśmiechnął się szerzej. Zerknął w kierunku pensjonatu, gdzie na werandzie znajdowała się jego żona oraz Elise, po czym nachylił się w kierunku Syriusza.

— Ma pan ochotę zrobić sobie rundkę tym motocyklem?

— Z grzeczności nie odmówię — odparł Syriusz, uśmiechając się. — I może mi pan mówić po imieniu.

— W takim razie mów mi Hajime, Syriuszu — odpowiedział mężczyzna, po czym ruchem głowy wskazał mu kierunek, w którym mieli się udać. Black uśmiechnął się i chętnie ruszył za Hajime.

Nie było szans, aby zatopiona w rozmowie z panią Sugawarą Elise nie usłyszała dźwięku odpalanego silnika. Coś jej mówiło, że jej narzeczony może mieć z tym sporo wspólnego, co tylko potwierdziła właścicielka pensjonatu, która uśmiechnęła się lekko, słysząc znajomy warkot silnika.

— Wygląda na to, że mój Hajime znalazł sobie kumpla do motocykli — roześmiała się.

Na usta Elise wkradł się lekki uśmiech. Wiedziała, że Syriusza też interesowała mugolska motoryzacja. Kiedy jeszcze mieszkał na Grimmauld Place, ściany jego pokoju ozdobione były nie tylko proporczykami i ogromnym herbem Gryffindoru, ale i plakatami z mugolskimi motocyklami. Niegdyś były tam też wycinki z gazet, przedstawiające mugolskie dziewczęta w skąpych kostiumach kąpielowych, wdzięcznie prezentujące swe atuty. To ostatnie Syriusz zawiesił głównie po to, aby zdenerwować matkę, ale jako że nie mógł już tego odkleić, wycinki zasłonił zdjęciami z przyjaciółmi, co jeszcze bardziej zdenerwowało jego matkę. A przynajmniej miał nadzieję, że ją to zdenerwowało. Inaczej cały jego wysiłek poszedłby na marne. Tyle dobrego, że miał ładne ściany w pokoju.

— To tak, jak mój Syriusz — odparła ze śmiechem Elise.

Ucieszył ją fakt, że Syriusz tak dobrze bawi się na ich wyjeździe. Odpoczynek od feralnych zdarzeń zdecydowanie był im potrzebny. Nawet jeśli potem będą musieli ponownie stawić czoła mało pokojowej sytuacji w Anglii, teraz czuła się jakoś inaczej. Jakby negatywne odczucia wywietrzały, pozostawiając nadzieję na lepszą przyszłość.

• • •

James od zawsze był spostrzegawczy - on pierwszy zakładał, że Syriusz czuje coś do Elise, zaś Remus do Delilah. Z tego powodu nie mógł nie zauważyć pierścionka na dłoni Elise, kiedy ona i Syriusz powrócili do Anglii.

Para nie od razu poinformowała swoich przyjaciół o zaręczynach. Po powrocie z podróży Elise najpierw odwiedziła pana Lebedeva, aby zdać mu relację z tego, czego dowiedziała się podczas wyjazdu, a tego samego dnia wraz z Syriuszem odwiedziła też swoją rodzinę. Carole Mayers nie posiadała się ze szczęścia, kiedy usłyszała, że jej córka planuje zamążpójście. To samo Samantha oraz Andrew - brat Elise uważał, że lepszego szwagra nie mógł sobie wymarzyć

Następnego dnia całą szóstką mieli spotkać się w domu Potterów, gdzie Elise i Syriusz stawili się jako pierwsi. Nie było możliwości, aby Euphemia i Flaemont Potterowie nie wyściskali Syriusza tak, jakby nie widzieli go od lat. Jak by nie patrzeć, Potterowie byli dla niego jak rodzice - przyjęli go jak drugiego syna, podczas gdy jego własna rodzina się go wyrzekła.

— Miło cię znów widzieć, Syriuszu — oznajmiła Euphemia z radością. — Ostatnio zdecydowanie za rzadko u nas bywasz.

— To dlatego, że ostatnio nie było mnie w kraju — roześmiał się Syriusz. — Ale obiecuję, że się poprawię.

— Wierzę, że to zrobisz — oznajmiła pani Potter. — Jak minęła wam podróż?

Elise uśmiechnęła się pod nosem, podobnie zresztą jak Syriusz. Nie było szans, aby James nie zauważył tych uśmieszków, ale nie powiedział nic, czekając, aż Syriusz i Elise sami się wypowiedzą.

— Cóż, Elise już znacie jako moją dziewczynę — powiedział Syriusz, obejmując swoją ukochaną ramieniem — ale teraz możecie ją poznać jako moją narzeczoną.

Pani Potter zasłoniła dłonią usta, zupełnie jakby chciała zatuszować okrzyk radości. Co innego James - od razu przedstawił swoją dumę.

— Widzisz, Syriuszu, zawsze ci mówiłem, że przed tobą i Elise maluje się wspólna przyszłość! — zawołał, obejmując swojego przyjaciela. Zaraz potem uścisnął też Elise. — Mam rozumieć, że mogę nazywać cię moją bratową, prawda?

— Jasne, że możesz — roześmiała się Elise.

Państwo Potter nie posiadali się z radości. Tak jak ich syn najpierw uścisnęli Syriusza, a zaraz potem również Elise.

— Nawet nie wiecie, jak bardzo się cieszę! To już drugie zaręczyny w rodzinie... — mówiła pani Potter.

Słysząc to, Syriusz spojrzał podejrzliwie na Jamesa.

— I ty mi o tym nie powiedziałeś, bratku?

— Ta, bo ty mi powiedziałeś — parsknął James. — Gdybym nie zauważył pierścionka na palcu Elise, to byś mi nie powiedział.

— Za łatwo byś wtedy miał, Rogaczu — odrzekł Syriusz. W następnej chwili został zamknięty w niedźwiedzim uścisku przez Jamesa.

— Gratuluję, Łapo.

— Wzajemnie, Rogaczu — odparł ze śmiechem Syriusz. — Od razu zapowiadam ci, że biorę cię na mojego świadka.

— I wzajemnie — obwieścił James, na co Syriusz się uśmiechnął.

Nie zdążył odpowiedzieć, bo wszyscy usłyszeli charakterystyczne pyknięcie na zewnątrz. To znaczyło, że ktoś się do nich teleportował.

— O, to pewnie Remus i Delilah — stwierdził James. — Ewentualnie Peter.

Jak się okazało, rzeczywiście byli to Remus i Delilah. Peter przybył potem spóźniony - wymijająco uznał, że coś go zatrzymało.

Przywitawszy się ze wszystkimi, Delilah od razu uścisnęła mocno swoją przyjaciółkę. O zaręczynach dowiedziała się w podobny sposób, co James - kiedy Elise wręczyła jej torebkę z prezentem, Delilah zauważyła pierścionek, błyszczący na palcu Elise. Uśmiechnęła się do niej i ponownie ją uścisnęła, po czym złożyła gratulacje jej i Syriuszowi.

Pomimo faktu, że wojna wciąż dawała się we znaki, Elise była w stanie cieszyć się tym radosnym czasem wraz z bliskimi jej osobami.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro