10
-Ej prosze... wpuść mnie...-powiedziałem pukając do drzwi od pokoju Jennifer.-Proszę... dawne uczucia do Angeli powróciły nie możemy być już razem.-powiedziełem.
*Jennifer*
On sobie żartuje, no nie?
-Ja serio cos do ciebie czułam....-ropłakałam się.
-Przepraszam...
-Nie!-krzyknełam do niego.
-Em... przepraszam Jennifer...
W czterech literach mam jego przeprosiny.
Misiąc później
-Hejka!-powiedziała Lucy do mnie.
-Cześć, co ty taka cała w skowronkach?-spytałam się mojej najlepszej przyjaciółki.
-No bo wiesz, jest taki jeden...-powiedziała i sie zarumieniła.
-Uuu i co? Ma on dziewczyne?-spytałam.
-Z ciekawości to on nie ma dziewczyny, ale nie jestem w jego typie, bo nie jestem blondynką-powiedziała a ja zdębiałam.
-Znajdziesz se innego-powiedziałam i poszłyśmy na zakończenie roku.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro