Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3


Zanim wysiedliśmy z samochodu chłopak założył na moją głowę opaskę, abym nic nie widziała. Ze związanymi dłońmi i nogami raczej nie uciekłabym daleko, ale kto wie. Gdy wysiedliśmy na początku nie słyszałam nic, tylko dźwięk odjeżdżającego samochodu, najprawdopodobniej tego, który nas tutaj przywiózł. Gdy przeszliśmy jednak przez drzwi otoczył nas gwar rozmów, po chwili znowu cisza a potem ktoś zdjął mi opaskę.

- Ceres Savea jak mniemam- powiedział brodaty mężczyzna, który siedział za biurkiem. Nie wiedząc co robić przytaknęłam - Miło mi cię poznać, nazywam się Vance, mam nadzieje, że podróż upłynęła ci miło, i że Cal nie sprawiał ci za dużo problemów - to mówiąc mrugnął do chłopaka.

Coś w jego wyglądzie pozwalało mi myśleć, że jest on spokrewniony z Calem, mimo znacznej różnicy charakterów mieli oni te same ciemne oczy i kształt twarzy. Choć mógł to być przypadek nie sądziłam, że staruszek powierzyłby zadanie porwania mnie komuś obcemu. Wydawało się jakby naprawdę zależało mu na mojej obecności tutaj, nawet jeżeli nie miał dobrych pod budek.

- Czego pan ode mnie chce? - zapytałam

- Współpracy - staruszek rozpromienił się

- Dlaczego miałabym się na nią zgodzić?

- Nie widziałaś nagrania? - zdziwił się

- Widziała - wtrącił się Cal

Staruszek westchnął.

- Cal mógłbyś zostawić nas na chwilę

- Vance..

- To rozkaz chłopcze - Cal opuścił pomieszczenie a staruszek kazał mi usiąść

- Herbaty?

- Podziękuje, po co mnie pan tu sprowadził

- Chce ci coś opowiedzieć. Widzisz, siedemnaście lat temu do mojego brata przyprowadzono dwie trzy latki, jednej z nich obiecał góry i rzeki a druga okazała się mieć nie przyjemną przyszłość. Mój brat nie chciał, aby dziewczynka cierpiała jeszcze bardziej więc mimo ogromnego bólu powstrzymał się od dokończenia przepowiedni. Poczułem to. Między bliźniakami zawsze istnieje silna więź, jednak między tobą i królową została ona przerwana, gdy byłyście dziećmi, takiej więzi nie da się potem odbudować. Zanim został zamordowany... mój brat zdążył przekazać mi telepatycznie drugą część przepowiedni, którą przekazały gwiazdy dla małej dziewczynki. "Sprowadzi na królestwo zagładę. Wszystko co znane obróci w proch. Poprowadzi rebelię dzięki proroczej mocy". Widzisz, cały ruch oporu zbudowałem na tym jednym zdaniu, na wierze ludzi, że prorok w rodzinie królewskiej ich uratuje, na wierze w ciebie.

- Myli się pan, gdybym posiadała proroczą moc miałabym błękitną krew i prorocze sny a nie mam.

- Bzdury! Proroctwo to dar, który u każdego objawia się inaczej. U ciebie objawił się nienaturalnym kolorem włosów.

- Kara też takie ma

- Ale nie zawsze miała prawda? Trudno byłoby cię zmusić do zmiany w wyglądzie, łatwiej było wykonać ją na sobie.

Spróbowałam sobie przypomnieć coś sprzed przepowiedni, kiedy włosy Kary nabrały białego koloru. Pamięć znowu mnie zawodziła.

- Dlaczego mnie pan tu ściągnął? - zapytałam, bo mimo długiej wypowiedzi mężczyzny dalej nie rozumiałam co tutaj robię.

- Chcemy abyś się przyłączyła, pomogła nam zmienić świat, który zamknął cię w pokoju bez klamek z powodu przepowiedni, który nie pozwolił ci pielęgnować mocy

- Z powody niewiedzy

- Z powodu strachu, zastanów się proszę - powiedział - Cal pokaże ci pokój  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro