Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#6

Obudziłam się z samego rana. Była 5 rano, a skoro było tak wcześnie to mogłam się spotkać z Jiminem, ponieważ każdy normalny śpi o tej godzinie. Bez kapci przytuptałam do sypialni chłopaka i lekko uchyliłam drzwi żeby sprawdzić czy nie ma tu kogoś jeszcze. Spał słodko przytulony do poduszki. Weszłam do środka i zamknęłam drzwi na klucz. Usiadłam na łóżku i zaczęłam dźgać go palcem w policzek dopóki się nie obudził.
Gdy Jimin otworzył oczy od razu się uśmiechnął.
JM: a kto to z samego rana mnie nawiedza..
M: Jimin oppa! Wstawaj, bo później nie wiem kiedy będziemy spędzać razem czas.
Jimin tylko przekręcił się na drugi bok. Przeturlałam się przez łóżko na drugą stronę i teraz tykałam go palcem po twarzy leżąc. Jimin leżał spokojnie lecz chyba w końcu stracił cierpliwość i złapał mnie pod kołdrę. Owinął mnie tak że teraz leżał na mnie i opierał się na łokciach.
JM: dlaczego Jin ma taką ładną siostrę..
M: wcale nie. To on jest tym international handsome w rodzinie.
Jimin zaczął się śmiać i zakrył mi oczy dłońmi.
M: ChimChim co robisz?
Próbowałam zdjąć jego ręce z mojej twarzy i wtedy poczułam jego usta zatapiające się w moich w namiętnym pocałunku.
Wtem ktoś zapukał do drzwi. Oboje podskoczyliśmy jak poparzeni. Jimin zakrył mnie kołdrą, poduszką i całym sobą. W pokoju pojawił się RM.
RM: ziom gadałeś z kimś?
Jimin udawanym ospałym głosem odpowiedział.
JM: tak, mama do mnie dzwoniła z jakąś błahostką.
RM: ziom, mamy cienkie ściany. Weź ciszej gadaj.
Słyszałam w głosie Monstera że się śmieje z tej sytuacji.
RM: jest 5 rano, a jedziemy dzisiaj na próbę. Daj nam spać.
JM: wybacz. Sam ide jeszcze spać.
Równo z zamknięciem drzwi Jimin odsłonił mnie spod kołdry.
JM: żyjesz?
M: tak
Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu chociaż starałam się robić to jak najciszej.

Przez resztę poranka leżeliśmy obok siebie i rozmawialiśmy na wszelkie możliwe tematy. Bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało.
Na odchodne złapał mnie za rękę, przyciągnął i znów pocałował z głośnym cmoknięciem.
Pogonił mnie żebym uciekała i tak też zrobiłam.

Rzuciłam się na łóżko i zamknęłam swoje zmęczone oczy. Chwile później słyszę jak ktoś wchodzi do mojego pokoju.
To był V i Suga.
V: Wstawaj Momo!!!
Chłopcy rzucili się na moje łóżko i zaczęli mnie okładać poduszkami.
S: chcę zobaczyć jak szykujesz pyszny napój dla Taesia!
V: zapomniałem!!
S: hahah! Nagram cię jak to jesz.

Po śniadaniu gdy wszyscy jeszcze siedzieli podałam V jego specjalny napój.
RM: co to jest?
M: napój przegranych
J: jaki napój?
S: V wczoraj przegrał z MinMin na konsoli.
JM: wczoraj?
V: tak. Za karę muszę wypić to co Momo mi przygotowała.
S: możesz powiedzieć co jest w tym pięknym i zapewne smacznym napoju?
Suga zaczął nagrywać.
M: w środku znajduje się między innymi solona woda, musztarda, trochę owoców morza, czekolada dla smaczku, ketchup, chrzan i kilka tajnych składników.
J: o nie! Ja wiem co ona zrobiła! Za dobrze cię znam siostra... ja bym tego nie wypił.
Jin zaczął ostrzegać chłopców odsuwając się od stolika.
S: Taeś dawaj! Wypij to. Chce zobaczyć jak plujesz tym na stolik.
V: żebym ciebie nie opluł baranie...
JK: no dawaj Tae!
Każdy przyglądał się Taehyungowi. Sama z resztą czekałam aż wypluje wszystko co weźmie do buzi jednak chłopak wziął łyka, przełknął i miał minę myśliciela.
V: nawet to smaczne..
BTS opadła szczeka.
M: czekaj, to nie możliwe. Pokaż mi to.
Zabrałam kubek śmierdzącej brei i wzięłam łyk. Gdy tylko moje kubki smakowe poczuły smak tego paskudztwa wszystko wyplułam niczym fontanna.
Chłopaki śmiali się do łez.
RM: dobry kawał Tae Tae!
Zbili sobie piątkę.
Jin prawie spadł z krzesła, a Suga krzyczał że ma to wszystko na kamerze.
...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro