#6
Obudziłam się z samego rana. Była 5 rano, a skoro było tak wcześnie to mogłam się spotkać z Jiminem, ponieważ każdy normalny śpi o tej godzinie. Bez kapci przytuptałam do sypialni chłopaka i lekko uchyliłam drzwi żeby sprawdzić czy nie ma tu kogoś jeszcze. Spał słodko przytulony do poduszki. Weszłam do środka i zamknęłam drzwi na klucz. Usiadłam na łóżku i zaczęłam dźgać go palcem w policzek dopóki się nie obudził.
Gdy Jimin otworzył oczy od razu się uśmiechnął.
JM: a kto to z samego rana mnie nawiedza..
M: Jimin oppa! Wstawaj, bo później nie wiem kiedy będziemy spędzać razem czas.
Jimin tylko przekręcił się na drugi bok. Przeturlałam się przez łóżko na drugą stronę i teraz tykałam go palcem po twarzy leżąc. Jimin leżał spokojnie lecz chyba w końcu stracił cierpliwość i złapał mnie pod kołdrę. Owinął mnie tak że teraz leżał na mnie i opierał się na łokciach.
JM: dlaczego Jin ma taką ładną siostrę..
M: wcale nie. To on jest tym international handsome w rodzinie.
Jimin zaczął się śmiać i zakrył mi oczy dłońmi.
M: ChimChim co robisz?
Próbowałam zdjąć jego ręce z mojej twarzy i wtedy poczułam jego usta zatapiające się w moich w namiętnym pocałunku.
Wtem ktoś zapukał do drzwi. Oboje podskoczyliśmy jak poparzeni. Jimin zakrył mnie kołdrą, poduszką i całym sobą. W pokoju pojawił się RM.
RM: ziom gadałeś z kimś?
Jimin udawanym ospałym głosem odpowiedział.
JM: tak, mama do mnie dzwoniła z jakąś błahostką.
RM: ziom, mamy cienkie ściany. Weź ciszej gadaj.
Słyszałam w głosie Monstera że się śmieje z tej sytuacji.
RM: jest 5 rano, a jedziemy dzisiaj na próbę. Daj nam spać.
JM: wybacz. Sam ide jeszcze spać.
Równo z zamknięciem drzwi Jimin odsłonił mnie spod kołdry.
JM: żyjesz?
M: tak
Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu chociaż starałam się robić to jak najciszej.
Przez resztę poranka leżeliśmy obok siebie i rozmawialiśmy na wszelkie możliwe tematy. Bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało.
Na odchodne złapał mnie za rękę, przyciągnął i znów pocałował z głośnym cmoknięciem.
Pogonił mnie żebym uciekała i tak też zrobiłam.
Rzuciłam się na łóżko i zamknęłam swoje zmęczone oczy. Chwile później słyszę jak ktoś wchodzi do mojego pokoju.
To był V i Suga.
V: Wstawaj Momo!!!
Chłopcy rzucili się na moje łóżko i zaczęli mnie okładać poduszkami.
S: chcę zobaczyć jak szykujesz pyszny napój dla Taesia!
V: zapomniałem!!
S: hahah! Nagram cię jak to jesz.
Po śniadaniu gdy wszyscy jeszcze siedzieli podałam V jego specjalny napój.
RM: co to jest?
M: napój przegranych
J: jaki napój?
S: V wczoraj przegrał z MinMin na konsoli.
JM: wczoraj?
V: tak. Za karę muszę wypić to co Momo mi przygotowała.
S: możesz powiedzieć co jest w tym pięknym i zapewne smacznym napoju?
Suga zaczął nagrywać.
M: w środku znajduje się między innymi solona woda, musztarda, trochę owoców morza, czekolada dla smaczku, ketchup, chrzan i kilka tajnych składników.
J: o nie! Ja wiem co ona zrobiła! Za dobrze cię znam siostra... ja bym tego nie wypił.
Jin zaczął ostrzegać chłopców odsuwając się od stolika.
S: Taeś dawaj! Wypij to. Chce zobaczyć jak plujesz tym na stolik.
V: żebym ciebie nie opluł baranie...
JK: no dawaj Tae!
Każdy przyglądał się Taehyungowi. Sama z resztą czekałam aż wypluje wszystko co weźmie do buzi jednak chłopak wziął łyka, przełknął i miał minę myśliciela.
V: nawet to smaczne..
BTS opadła szczeka.
M: czekaj, to nie możliwe. Pokaż mi to.
Zabrałam kubek śmierdzącej brei i wzięłam łyk. Gdy tylko moje kubki smakowe poczuły smak tego paskudztwa wszystko wyplułam niczym fontanna.
Chłopaki śmiali się do łez.
RM: dobry kawał Tae Tae!
Zbili sobie piątkę.
Jin prawie spadł z krzesła, a Suga krzyczał że ma to wszystko na kamerze.
...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro