#5
Jimin zaczął się rozkręcać. Nasze oddechy stały się nierówne a jego ciało zaczęło się napinać pod moim dotykiem.
Przerwałam pocałunek i oparłam czoło o jego i zamknęłam oczy.
Chłopak złapał mój podbródek i uniósł moją twarz do góry.
JM: już ci mówiłem, że masz nie ukrywać tej buźki malutka.
Skrzyżowałam ręce na piersiach i wyprostowałam się jak deska.
M: nie jestem taka malutka.
JM: ważysz zaledwie 40 kg i jesteś niższa ode mnie.. mało tego jesteś młodsza od Jungkooka.. nie mogę inaczej na ciebie mówić jak tylko malutka skarbie.
M: wow wow od kiedy to awansowałam na skarb.
Zachichotałam a chłopak położył się na łóżku.
JM: odkąd siedzisz mi na moim królewiczu
Powiedział na tyle głośno że bałam się że ktoś zza drzwi usłyszy. Rzuciłam mu się do twarzy i przytknęłam jego usta swoją dłonią. Chłopak zaśmiał się i zwinnym ruchem obrócił mnie i teraz to ja byłam na dole.
Czułam jak skanuje mnie wzrokiem więc odruchowo zasłoniłam twarz i swój uśmiech.
JM: oh nie.. a gdzie jest MinMin? Gdzieś się schowała...
Zaczął bawić się że mnie nie widzi, a ja dalej powstrzymywałam się od śmiechu.
JM: no gdzie ona jest...
Chłopak złapał za końcówkę mojej bluzki i chciał ją podnieść mówiąc..
JM: może tam się schowała..
Szybko chwyciłam koszulkę tak żeby chłopak jej nie podniósł przez co odsłoniłam twarz.
JM: ooo tu jest!
Jimin podsunął się do mojej twarzy, zrobiliśmy noski noski po czym wstał i pomógł mi wygramolić się z łóżka.
JM: lepiej już idź, zanim ktoś się zorientuje że tu byłaś.
Pokiwałam głową i poszurałam stopkami w kierunku swojej sypialni. Już miałam otwierać drzwi do pokoju gdy usłyszałam głos Taesia.
V: Momo??
Odwróciłam się na pięcie w jego stronę. Stał w samym ręczniku, a krople wody idealnie uwydatniały jego szczupłe ciało.
Odruchowo zakryłam oczy i nerwowo uśmiechnęłam się od ucha do ucha.
M: co jest Tae Tae?
V: może zagramy w coś dzisiaj?
M: jasne, spoko.
V: okej to ubiorę się i możemy zaraz grać.
M: oki doki!
Chwile później już wygrywałam z Tae Tae w kolejną grę którą kupił niedawno.
V: ostatnia runda Momo! Kto ją wygra wygrywa cały mecz!
M: ha! Czyli stawka o wszystko?
V: jak wygram zrobisz mi kakao!
M: a jak ja wygram to wypijesz napój który sama ci zrobię! I nie mówię tu o czymś smacznym!
Taeś chwile się zastanawiał.
V: zgoda!
Wymieniliśmy się uściskami dłoni i zaczęliśmy grać.
Do pokoju wszedł Suga.
S: siema V co.. WOW WOW MINMIN?
M: czekaj, właśnie ogrywam Tae Tae!
V: pff! Chciałabyś Momo!
Suga usiadł między nami i kibicował obu stronom tak samo. Po kolejnych 20 minutach wygrałam ostatecznym ciosem w mojego przeciwnika.
Wstałam i krzycząc zaczęłam tańczyć w miejscu swój zwycięski taniec.
Suga klaskał i śmiał się do łez.
V: oszukiwałaś!
M: wcale nie. Wygrałam uczciwie Tae Tae! Szykuj się na jutrzejszy soczek! Hahaha
...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro