Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#10

Kilkanaście minut po 20 weszliśmy do jednego z wielu klubów przy plaży. Do mnie i Toma dołączyła cała kadra. Wiedzieli, że teraz czekają ich ciężkie treningi, więc postanowili wykorzystać ostatni dzień wolności. W środku zajęliśmy stolik, który był zdolny pomieścić całą naszą ósemkę. Chłopcy zamówili drinki i zaczęliśmy rozmawiać o urlopie. W sumie ten wyjazd miał był urlopem tylko dla mnie i Therese, skoczkowie mieli przecież treningi. Z tego powodu każdy wypił symbolicznego drinka. Później wszyscy wyszliśmy na parkiet i tańczyliśmy dobre pół godziny.
- Prosiłem, żebyś ubierała się inaczej - usłyszałam głos Toma przy uchu.
Po powrocie do hotelu szybko zrobiłem porządek z włosami oraz makijaż. Następnie włożyłam czarną koszulkę, nie do końca zakrywającą brzuch oraz białą plisowaną spódnicę. Dodałam do tego czarne trampki i czekałam, aż Therese się przygotuje.
- Nie pasuje ci? - spytałam zaczepnie i otarłam się biodrem o jego dłoń.
- Mnie pasuje i to bardzo - uśmiechnął się słodko. - Ale się na ciebie gapią, jakbyś miała na czole kartkę z napisem "Bierz mnie" - powiedział żartobliwie.
- Idiota... Idę po wodę. Przynieść ci też?
- Nie dzięki, mała - puścił mnie i odszedł w inną stronę.
Kiedy dodałam do baru zamówiłam szklankę wody gazowanej i usiadłam na krzesełku. Po chwili upiłam łyk napoju, który postawił przede mną barman.
- Jennie? To naprawdę ty? - usłyszałam czyjś głos za sobą.
- Severin? Co ty tu robisz? - nie kryłam zdumienia słysząc blondwłosego Niemca.
Będąc członkinią norweskiego sztabu szkoleniowego jeździłam z kadrą na większość zawodów. To był jeden z moich obowiązków. Właśnie tak poznałam wielu sportowców, a jednym z nich był Severin Freund. Ogólnie podopieczni trenera Schustera byli miłymi ludźmi; to z nimi dogadywaliśmy się najlepiej.
- Zgrupowanie - westchnął i zajął miejsce obok. - Sok pomarańczowy, poproszę - zwrócił się do barmana. - A ty masz wakacje?
- Chciałabym. Zgrupowanie. Asystentka Stöckla nie ma łatwo - wzruszyłam ramionami.
Blondyn uważnie zlustrował wzrokiem moją sylwetkę i uśmiechnął się czarująco.
- Ładnie wyglądasz - mruknął.
Dobrze, że w klubie nie było zbyt jasno i nie zauważył mojego rumieńca. Tymczasem barman postawił przed Niemcem zamówiony napój. Skoczek wzniósł szklankę do góry i spojrzał na mnie.
- Może jakiś toast? - zaproponował. - Za twój związek z Tomem - dodał szybko nie czekając na odpowiedź.
- Ja nie jestem z Tomem - odparłam speszona. - To jakiś wymysł mediów - wyjaśniłam.
Blondyn nieznacznie się zbliżył i położył dłoń na moim kolanie. Zaskoczyło mnie to. Nigdy nie doszło między nami do takiej zażyłości.
- Więc... Jesteś wolna, tak? - spytał z niepewnością w głosie, a kąciki jego ust uniosły się ku górze.
- Noo... Tak - odpowiedziałam cicho nie wiedząc do czego ta rozmowa zmierza, ale schlebiało mi to.
- W takim razie może dasz się zaprosić na randkę? - spytał, a jego ręka przesunęła się wyżej, na moje udo.
Wszystko działo się tak szybko, że nie wiedziałam jak zareagować. Jak w transie skinęłam głową i uśmiechnęłam się.
- Świetnie - wyraźnie ucieszyłam go swoimi słowami. - Dasz radę wyrwać się jutro wieczorem?
- Chętnie - wreszcie odzyskałam głos.
Na chwilę zapanowała cisza. Nie krępowało mnie to; w jego towarzystwie czułam się zadziwiająco swobodnie, mimo, że nie znaliśmy się zbyt dobrze. Cieszyłam się, że w końcu jakiś facet, w dodatku przystojny, zwrócił na mnie uwagę. "Ale to nie Hilde", w mojej głowie odezwał się głupi, irytujący głosik. Zignorowałam go i skupiłam się na Severinie.
- Zatańczysz, maleńka? - blondyn wyrwał mnie z rozmyślań i wyciągnął dłoń w moim kierunku.
- Jak najbardziej - zgodziłam się, zeskoczyłam z barowego stołka i dałam się poprowadzić na parkiet.
Piosenka akurat się zmieniła. Skoczny kawałek grupy Electric Light Orchestra przeszedł w wolną balladę Eda Sheerana "Thinking Out Loud". Freund spojrzał na mnie wymownie i przyciągnął mnie do siebie. Chcąc nie chcąc objęłam wyższego o kilkanaście centymetrów Niemca oraz oparłam głowę o jego umięśnioną klatkę piersiową. Miał w sobie jakiś magnes, który mnie do niego przyciągał. Przetańczyliśmy razem kilka kawałków, dopóki muzyka znowu się nie zmieniła. Przeprosiłam blondyna i zostawiła mu swój numer rzucając krótkie "do zobaczenia" po czym postanowiłam znaleźć Therese i opowiedzieć jej o wszystkim. Zamiast przyjaciółki natknęłam się jednak na Toma.
- Gdzie zniknęłaś, mała? Szukałem cię.
Wolałam na razie nie mówić mu o Severinie.
- Która godzina? - nie odpowiedziałam na pytanie szatyna.
Westchnął głęboko, ale wyjął komórkę z kieszeni i spojrzał na ekran.
- Za kwadrans dziesiąta - odparł.
- Możemy już iść?
Musiałam się wyspać, w końcu jutro punktualnie o 9 trzeba było stawić się na śniadaniu. Poza tym chciałam jeszcze porozmawiać z Therese.
- Jennie, słońce - zmusił mnie do spojrzenia na siebie. W jego oczach dostrzegłam niepokój. Nawet mimo panującego tu mroku było to doskonale widoczne. - Co się stało? - pogładził kciukiem mój policzek.
- Dlaczego coś miało się stać? Jest okay Tom. Naprawdę - uśmiechnęłam się i cmoknęłam go w kącik ust, co odrobinę go zaskoczyło. - Ale dziękuję, że się martwisz i pytasz. To słodkie. Idziemy? - nie czekając na chłopaka wyszłam z klubu na chłodne, śródziemnomorskie powietrze i ruszyłam w stronę Terramariny.
Po chwili dołączył do mnie Hilde i objął mnie ramieniem. Nie protestowałam, bo w takiej koszulce od razu zrobiło mi się zimno.
- Jen - zaczął towarzysz, kiedy weszliśmy do hotelu. - O czym rozmawiałaś z tamtym facetem w klubie?
Nie zdziwił mnie sam fakt, że o tym wiedział, ale dziwny był ten błysk czegoś na kształt zazdrości w jego oczach. Skoro jednak zaczął ten temat nie mogłam tak po prostu milczeć.
- Gadałam z Freundem - odparłam, a on na twarzy miał wypisany niemały szok. - Tak, z Severinem - odpowiedziałam na niezadane pytanie. - Umówiłam się z nim na jutro - kontynuowałam, nie zważając na pogarszający się nastrój towarzysza. - Co jest z Tom?
Szatyn przystanął w recepcji i wpatrywał się we mnie z niedowierzaniem. Zaniepokoiło mnie to.
- Świetnie, Jen. Bawcie się dobrze - mruknął tylko i zniknął na schodach zaciskając dłonie w pięści.
Nie wiedząc co myśleć wsiadłam do windy i wyjechałam na swoje piętro. Czułam, że łzy cisną mi się do oczu. Szybko weszłam do pokoju, gdzie zastałam Therese.
- Co jest Jennie? - spytała gdy tylko mnie zobaczyła.
Nie wytrzymałam i rzuciłam się na łóżko.
- Spieprzyłam wszystko, rozumiesz? - powiedziałam łamiącym się głosem, a przyjaciółka natychmiast mnie przytuliła. - Niemcy mają tu zgrupowanie... Freund... Umówiłam się z nim...
- Czekaj. Z Severinem? - w jej głosie usłyszałam niemałe zaskoczenie. Przytaknęłam. - Dlaczego płaczesz? Przecież to niezłe ciacho - zaśmiała się cicho. Podniosłam wzrok, a Therese natychmiast umilkła.
- Nie rozumiesz, że Tom się o tym dowiedział? Powiedziałam mu, a on się zdenerwował... Boję się... A co jeśli spieprzyłam naszą przyjaźń? - zwróciłam się do przyjaciółki.
- Daj spokój. Przejdzie mu. Teraz nie płacz. Pójdziesz jutro z Severinem, ten jeden raz, okay? - uśmiechnęła się pocieszająco. - Dasz sobie radę. A teraz dobranoc - pocałowała mnie w czoło jak małą dziewczynkę i zgasiła światło. - Przejdzie mu, bo mu na tobie zależy - to były ostatnie słowa, które usłyszałam zanim zasnęłam.

Wreszcie dodaję kolejny. :D Mam nadzieję, że może być. <3 Postaram się dodać dziś jeszcze jeden, ale nie obiecuję. ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro