Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wybawca lub nie przyjaciel

Gdy rano się obudziłam w klatce z Sandrą razem rozmawialiśmy. Okazało się że jesteśmy kuzynkami. Śmialiśmy się razem, gdy nagle przypomniałam sobie o Benie. Pewnie się o mnie martwi. Zaczełam szlochać ale Sandra mnie pocieszała. Wypóścili nas i zaczeliśmy śpiewać. Każdy klasał i nagle w tłumie zauważyłam Bena. Rzuciłam mu się na szyje z łzami w oczach a on mnie odepchnął.
-Nie przytulaj mnie potworze.
-A-ale Ben.
-Wogóle skąd znasz moje ie wariatko?!
-To ja Ada.
-Nie jesteś Ada. Jesteś cyrkowym potworem!!
Zaczełam płakać i krzyczeć i pobiegłam do Sandry tuląc ją. Ona też mnie przytuliła.
-Będzie dobrze Aduś. Nie martw się tym dupkiem.
-D-dziękuje.
Zmów mnie przytuliła mnie. Ciesze się że mam taką kuzynkę. Podeszła do Bena i ztrzeliła mu w pysk.
-Idioto dziewczyny swojej nie poznajesz. Jesteś jakiś pojebany!
Kopneła go w piszczel i jeszcze raz pięścią w twarz. Szyblo ją przytuliłam.
-Dziękuje.
-Ależ prosze.
Uśmiechneła się. Nagle Ben się na nią żucił na to szybko zaregowałam. Gdy zaczął ją dusić kopnełam go w brzuch i wypluł krew. Popatrzał na mnie i zobaczył naszyjnik który zawsze nosiłam.
- A-ada.
-Oficjalnie zrywam z tobą. Nienawidze cię słyszysz?!
- A-ale?
- Nie mów nic. Wole tu zostać z Sandrą niż z takim gównem jakty!
Wziełam Sandre i poszliśmy. Na szczęście Sandra nie ucierpiała. Trudno mi było z nim zerwać. Przetrwam..chyba...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro