Potwór a jednak.....
Ada*
Wstałam i popatrzałam na zegar. Cholera 5:00. Wybrałam ciuchy z szafki i poszłam do łaźenki. Ubrałam bluzko-bluze z napisem "My life is lie and death " ,czarne rurki i czarne trampki. Kolczyki założyłam oczowate i zeszłam na dół. Widziałam smile doga i go pogłaskałam. Sama słodycz jak na psa creepypaste. Zobaczyłam Bena i podbiegłam się przytulić. Razem poszliśmy jeść śniadanko. Gofry z żelkami które robił Jeff.
-Jesteście parą ?
-Tak. Odpowiedzieliśmy razem.
Wyszłam umyć zęby i wyszłam na dwór i zobaczyam go...
===============================Kochani wiecie mam pomysła na tą książke. Tak a propo sory że mnie nie było i że mało napisałam. ^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro