Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

On....

Wyszłam i zobaczyłam go... Moje dawnego szefa. Byłam cała zdenerwowana że aż się trzęsłam.
-Witam, witam.
Wyjął pudełko które żuciło łańcuch na mą szyje. On był magikiem. Prubowałam krzyczeć lecz na nic.
-Choć mała. Znów będziesz występować.
Zaczełam się szarpać, lecz to wywołało tylko ból.
-Nie!
-Idziesz!
Pociągnął mnie i poszłam z nim do małego cyrku. Choć było tam ładnie, z oczu leciały mi łzy. Żucił mną o podłogę.
-Teraz zmień się w swojego potwora.
Zrobiłam co mi kazał. Zmieniłam się. Miałam różowe włosy, rogi i piękną suknie, lecz rozmazany makijarz.
-Idź się ogarnij do łaźenki.
I pokazał mi drzwi do łazienki. Biegłam choć mało co się nie wywróciłam. Przed luserkiem straciłam przytomność. Ubudziłam się a kolo mnie stała jakaś dziewczyna.
-Hej jestem Sandra.
-Hej jestem Adrianna.
Była podobna do mnie. Miała niebieskie włosy i ktyształowe oczy.
-Przepraszam,chciałam cie bronić.
-Przed nim?
-Tak, chciał cie zaszczepić, żebyś była jego.
-Dziękuje.
-Wiesz, razem będziemy śpiewać.
-To fajnie.
-Choć, musimy iść.
-Ok.
Szliśmy korytarzem i staliśmy za kurtyną. Zainformowali widzów o naszym występie i weszliśmy. Śpiewałyśmy piosenki. Po występie zrobiłam się głodna i zjedliśmy tort jubilatów. Dwaj to bracia. Jeden blondyn drugi brunet. Blondyn miałna imie Borys, a brunet Damian. Dosyć ładni. Zawołali nas. Podeszłyśmy i powiedzeli.
-Hej dziewczyny. Ja jestem Borys, a to mój starszy brat Damian.
-Cześć
-Hej.
Razem odpowiedzałyśmy. Nagle zapadła wolna nuta.
-Hej Adranna, zarańczysz.
-O-ok.
Zaczeliśmy tańczyć przytuleni. Rumieniłam się. Gdy skończeliśmy poszliśmy do klatki (oczywiście Adranna i Sandra) i tam zasneliśmy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro