Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8

Wstałam dopiero o 11:00.
Byłam taka zmęczona po wczorajszym.
Zeszłam na dół do kuchni i zastałam tam tylko Tobiego.
- Hej, długo spałaś - Powiedział gdy mnie zauważył.
- Bo byłam strasznie zmęczona... - powiedziałam przecierając oczy.
- Masz, to cię pobudzi - uśmiechnął się i podał mi gofra.
- Dzięki - Odwzajemniłam uśmiech.
- Gdzie jest reszta? - zapytałam biorąc pierwszego gryza.
- Wyszli pewnie poćwiczyć coś wspólnie zostawiając nas samych.. - popatrzył na mnie szczerząc zęby.
- Chyba gofry Ci zaszkodziły - zaśmiałam się i poszłam na górę do swojego pokoju.

Wzięłam przypadkowe ciuchy i poszłam do łazienki.
Po gorącym prysznicu i zrobieniu sobie lekkiego makijażu ubrałam się i zeszłam na dół.
Weszłam do salonu i zobaczyłam Tobiego, który oglądał telewizję.
Usiadłam obok niego na kanapie.
- Co oglądasz? - zapytałam.
- Tak sobie przełączam kanały... - powiedział i wyłączył telewizor - może...... chciałabyś zemną dziś wieczorem gdzieś wyjść? Podobno nie będzie wszystkich bardzo długo, więc i my możemy gdzieś wyjść, co ty na to? - zapytał i popatrzył się na mnie.
- Nooo... - nie wiedziałam co powiedzieć - No w sumie i my możemy gdzieś wyjść.
- To super - włączył telewizor i oglądaliśmy jakiś film.

Około 19:00 byłam już gotowa.
Toby kazał mi się ubrać wygodnie i ciepło.
Dlatego ubrałam wygodne czarne spodnie i bordową bluzkę a na to szary sweter.
Gdy dojechaliśmy już na miejsce okazało się, że jesteśmy w wesołym miasteczku.
Bardzo się ucieszyłam bo dawno tu nie byłam.
Toby był ubrany w biały sweter i czarne spodnie.
Wyglądał normalnie, nie mógł się wyróżniać z tłumu.
Najpierw poszliśmy na kolejkę górską.
Było fantastycznie!
Potem mieliśmy ochotę na watę cukrową.
W drodze po nią zauważyłam faceta podobnego do mojego ojca.
Nie było to możliwe, aby to był mój tata bo przecież zginął on w wypadku samochodowym.
I tak postanowiłam to sprawdzić.
- Poczekaj Toby, muszę coś sprawdzić - powiedziałam i poszłam w kierunku tego mężczyzny.
- Przepraszam, mogłabym zająć panu chwilkę? - zapytałam.
Gdy się odwrócił przeraziłam się.
Wszędzie miał rany i chodziły po nim karaluchy.
Chciał mnie przytulić i ciągle powtarzał te słowa : Chodź do mnie córeczko, przecież to ja, twój tata.
Podchodził a ja się wycofywałam.
Strasznie się bałam.
Nagle potknęłam się o kamyk i straciłam przytomność.
- Alice!! Błagam cię ocknij się! - krzyczał Toby a ja powoli odzyskiwałam przytomność.
- Spokojnie, żyje... - wstałam i się otrzepałam.
- Co spokojnie?! Zresztą czemu zaczęłaś się cofać? - zapytał.
- Nie widziałeś tego faceta? - zapytałam zdziwiona.
- Jakiego faceta? Nikogo nie widziałem, ale za to ludzie patrzyli na ciebie jak na wariatkę - zachichotał.
- Długo byłam nieprzytomna? - spytałam poważnie.
- jakieś dwie minuty, już miałem wzywać karetkę, ale się ocknęłaś, napewno nic ci nie jest? - śmieszne było, że się tak troszczył, więc się lekko zaśmiałam.
- Chodźmy wreszcie po te watę cukrową - uśmiechnęłam się i szłam w kierunku budki gdzie były waty.
- Ejjj... poczekaj! - dogonił mnie.

Gdy zjedliśmy waty cukrowe postanowiliśmy pójść jeszcze na karuzele.
Kręciło nam się potem w głowie, ale warto było.
Po karuzeli zdecydowaliśmy, że już wrócimy.

- Podobało ci się? - zapytał, kiedy dojechaliśmy na miejsce.
- No jasne, że mi się podobało - przytuliłam go - dzięki za ten wieczór.
Odwzajemnił uścisk i weszliśmy do domu.
Chyba wszyscy już wrócili bo paliły się światła.
- O hej... - przywitał nas Jeff.
- Hej - powiedzieliśmy równocześnie.
- Jak tam było na randce? - zapytał z lekka zirytowany.
- To nie była randka tylko przyjacielski wypad - wyjaśniłam.
- Jasne... - powiedział i poszedł do kuchni.
- A temu co? - zapytał Toby.
- Skąd mam wiedzieć.. - wzruszyłam ramionami i poszliśmy do kuchni.
Przywitaliśmy się z nimi a ja potem poszłam na górę do łazienki.
Po załatwieniu swoich potrzeb i przebraniu w piżamę poszłam do swojego pokoju.
Byłam bardzo zmęczona, ale szczęśliwa.
Położyłam się na łóżko i rozmyślałam.
Myślałam nad tym dlaczego ja widzę różne straszne rzeczy których nikt inny nie widzi?
Dlaczego Jeff się zdenerwował, kiedy wróciliśmy do domu?
I nad różnymi innymi rzeczami.
Postanowiłam się z tym przespać i zastanowić się nad tym jutro.
Zgasiłam lampkę i poszłam spać.

******
Hej 😘
Ze względu na to, że długo nic nie wstawiałam specjalnie napisałam trochę dłuższy rozdział.
Mam nadzieję, że Wam się on podoba, a jeśli tak można zostawić gwiazdkę ⭐️ lub komentarz 📝

Do następnego 😍

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro